autor: Maciej Jałowiec
APB: Reloaded - Wrażenia (gamescom 2009) - Strona 2
Czy zabawa w policjantów i przestępców ma szansę sprawdzić się jako MMO? Na to pytanie starali się nam odpowiedzieć deweloperzy ze studia Realtime Worlds, prezentując swoją najnowszą grę.
Przeczytaj recenzję APB: Reloaded - recenzja gry
Gry z gatunku MMO mają to do siebie, że niemal zawsze koncentrują się albo na świecie fantasy, albo science fiction. Polscy gracze, którzy mają ochotę na zapoznanie się z tym gatunkiem, mogą praktycznie zapomnieć o innych realiach. The Matrix Online okazało się niewypałem, a Second Life i The Sims Online to tytuły, które praktycznie niczego nie oferują graczom spragnionym szybkiej akcji, strzelanin i pościgów samochodowych. All Points Bulletin może jednak zmienić ten stan rzeczy.
Mieliśmy okazję zobaczyć kilka urywków z gry i zapoznać się z najważniejszymi cechami nadchodzącego wielkimi krokami tytułu. Dzięki APB będziemy mogli wcielić się w funkcjonariusza policji lub przestępcę. W zależności od tego, po której stronie się opowiemy (a decyzję tę trzeba oczywiście podjąć już przy tworzeniu postaci, to samo dotyczy zresztą wyboru płci naszego bohatera), rozgrywka ma różnić się pod kilkoma względami. Podczas prezentacji skupiono się jednak na postaci policjanta – jej specyfice, zadaniach itd.
Policja w APB to nie mundurowi, opychający się pączkami z dziurką. Ich wizerunek przywodzi raczej na myśl głównych bohaterów serialu Policjanci z Miami. Jako że mają bardzo często dostęp do radiowozów, poruszanie się po mieście nie sprawia im żadnego problemu. Oprócz wozów policyjnych, w grze zobaczymy jeszcze dwadzieścia dziewięć innych pojazdów. Twórcy zapowiadają, że będzie można je modyfikować. Wszystko wskazuje na to, że zmiany w samochodach będą miały raczej charakter kosmetyczny, podobnie jak tuning wizualny w ostatnich grach z serii Need for Speed.
Jadąc ulicami, co chwilę można się natknąć na strzelaniny prowadzone przez graczy. Miasto San Paro nigdy nie śpi, cały czas coś się tutaj dzieje – ludzie wykonują zadania, organizują spotkania i jeżdżą z nieprzepisową prędkością. Pośród tego całego zgiełku osoba grająca podczas prezentacji starała się wypełnić misję zleconą przez jedną z postaci sterowanych algorytmami sztucznej inteligencji. Zadanie teoretycznie proste, bo chodziło o zdobycie kilku walizek i dostarczenie ich w wyznaczone miejsce. Tak się jednak składa, że na drodze do celu stają zarówno komputerowi przeciwnicy, jak i żywi gracze, którzy starają się władować w policjantów wiadro nabojów.
APB, choć w swojej konstrukcji jest dość proste, nie toleruje strzelania do wszystkiego, co się rusza. Naszymi celami mogą być jedynie ci uczestnicy zabawy, którzy coś przeskrobali – wzięli udział w przestępstwie, przyjęli misję polegającą na powstrzymaniu policji itd. Delikwentów do zlikwidowania można poznać po tym, że ich ksywki wyświetlane nad głowami mają kolor czerwony. Wszyscy pozostali są oznaczeni na szaro i strzelanie do takich postaci kompletnie nic im nie robi. Wyjątek od tych wszystkich reguł możemy zaobserwować na serwerach z włączoną tzw. zasadą Chaosu – gdy jest ona aktywna, miasto zmienia się w istne pole bitwy i żaden ze stu graczy obecnych w mieście nie może czuć się bezpiecznie. Każdy może zginąć, niezależnie od tego, czy ściąga na siebie gniew drużyny przeciwnej, czy też nie.