autor: Marek Grochowski
Arcania: Gothic 4 - Wrażenia (gamescom 2009)
Risen to nie wszystko, na co powinni teraz czekać fani serii Gothic. Na targach gamescom 2009 widzieliśmy bowiem w akcji kolejną część tej sagi, czyli grę pt. Arcania: A Gothic Tale.
Przeczytaj recenzję Arcania: Gothic 4 - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Wśród tytułów budzących największe emocje systematycznie przewija się Arcania: A Gothic Tale, czyli bezpośrednia konkurencja Risena i debiut studia Spellbound w segmencie gier fabularnych. Na targach gamescom 2009 mogliśmy zobaczyć, jak kontynuacja przygód Bezimiennego prezentuje się w akcji.
Tym razem rzecz dzieje się na niewielkiej wyspie, rozmiarami znacznie ustępującej obszarowi z Gothica 3. Lokacja ma podłużny kształt, a u jej południowo-zachodniego krańca łatwo dostrzec wybrzeże riasowe. Bliżej centrum mieści się zatoka, którą możemy obejść dokoła, przekraczając kolejno kilka drewnianych, łączących fragmenty wyspy mostów. Arcania pokryta jest gęstą roślinnością. Oprócz zieleni nasz bohater może zobaczyć plaże, niewielkie osady rzemieślników i duże średniowieczne miasta, znajdujące się pod panowaniem króla Robara III. Władca ten to nie kto inny, jak dawny Bezimienny, nam natomiast przychodzi posunąć się w czasie o dziesięć lat i ponownie spotkać na drodze takie postacie jak Lester, Gorn, Lee czy Milten.
Rozmowy ze spotkanymi bohaterami pozwalają wykazać się elokwencją i wybrać jedną spośród pięciu lub więcej kwestii dialogowych. Styl prowadzenia konwersacji wpływa na sposób, w jaki jesteśmy odbierani przez NPC-ów i w późniejszych etapach rozgrywki może doprowadzić do nieprzewidzianych zwrotów akcji, jeśli np. osoba, którą uważaliśmy za sprzymierzeńca, zdecyduje się od nas odwrócić.
Po krótkiej dyskusji i podjęciu nowych zleceń możemy oddać się eksploracji wyspy, pamiętając przy tym, że na potrzeby poszczególnych misji niektóre z lokacji mogą pozostać zablokowane. W zamian panująca w Arcanii pogoda automatycznie dostosuje się do specyfiki danego questa, budując w ten sposób niepokojący, posępny klimat. W czasie przechodzenia między dostępnymi lokacjami nie ujrzymy ekranu z napisem „loading”, bo po pierwszym załadowaniu mapy tereny Arcanii są już gotowe na naszą wizytę. Możemy być pewni, że w pełnej wersji A Gothic Tale czekają nas relaksujące wycieczki po niepowtarzalnych, zróżnicowanych obszarach – szczególnie że autorzy własnoręcznie wypełniają projekt pojedynczymi elementami, nie decydując się na losowe generowanie lasów czy łańcuchów górskich. Niezwykle urokliwie wygląda niebo (płynnie zmienia kolory wraz z porami dnia), a także poruszające się na wietrze gałęzie drzew. Prawdziwa moc Arcanii drzemie jednak w projekcie budynków.
Pokazany na gamescomie zamek to masywna, kamienna budowla ze stabilnymi basztami i brukowanymi ulicami. Wokół niej roztacza się gruby mur, który ma chronić mieszkańców przed atakami potworów. Dalej rozciągają się zielone polany i drogi prowadzące do odległych domostw. Przyznać trzeba, że całość prezentuje się malowniczo, choć aktualnie świat Arcanii jest wciąż opustoszały i czeka na zapełnienie bohaterami. Nie zmienia to faktu, że graficznie czwarty Gothic wyprzedza poprzednika o generację i w starciu z Risenem nie ma się czego obawiać.