Borderlands - Pierwsze wrażenia (E3 2009)
Nowa gra twórców serii Brothers in Arms przeszła wyraźną metamorfozę od czasu, gdy została zapowiedziana jesienią 2007 roku. Widzieliśmy ją w akcji na targach w Los Angeles.
Przeczytaj recenzję Borderlands - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Borderlands była trzecią po Mafii 2 i Bioshocku 2 grą akcji, którą firma 2K Games zaprezentowała za zamkniętymi drzwiami na tegorocznej edycji targów E3. Niektórzy z Was mogą doskonale pamiętać ten tytuł, wszak oficjalnie zapowiedziano go już przeszło półtora roku temu, ale od tamtej pory w Borderlands zmieniło się praktycznie wszystko, od klimatu poczynając, na oprawie wizualnej kończąc.
Akcja gry toczy się na planecie Pandora, która znajduje się gdzieś na krańcu galaktyki. Pustynny, opustoszały i na pierwszy rzut oka mało interesujący świat przyciągnął licznych poszukiwaczy skarbów, pragnących odkryć tu bogate złoża surowców mineralnych. Po kilku latach wytężonej eksploracji okazało się, że planeta tak naprawdę ma niewiele do zaoferowania i wysiłki kolonistów spełzły na niczym. Tak im się przynajmniej wydawało.
Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy ludzie natknęli się przypadkiem na zapis transmisji radiowej, z której wynikało, że gdzieś na Pandorze znajduje się tajemniczy Schron, po brzegi wypełniony zapasami cennej, kosmicznej technologii. Co prawda przekaz nie ujawnił dokładnej lokalizacji tego miejsca, ale udzielił istotnej wskazówki – Schron ma być rzekomo umieszczony w jaskini na zboczu bliżej niezidentyfikowanej góry. Plotka o wielkim magazynie roznosi się w piorunującym tempie i wkrótce potem z braku lepszych perspektyw na poszukiwania wyrusza rzesza kolonistów, w tym grupa interesujących nas śmiałków: Brick, Lilith, Roland i Mordecai. To właśnie tę czwórkę możemy określić mianem głównych bohaterów gry.
Nowe dzieło twórców cyklu Brothers in Arms jest pierwszoosobową strzelaniną, wzbogaconą o elementy z gatunku RPG, która kilka interesujących rozwiązań czerpie bezpośrednio z Diablo. Porównania z kultowym tytułem firmy Blizzard Entertainment są jak najbardziej na miejscu, gdyż w Borderlands zobaczymy kilkaset tysięcy różnych broni (tak, tak, to nie żart!), które będą różnić się między sobą współczynnikami. Z Diablo zaczerpnięto też system rozgrywki, pozwalający przemierzać świat Pandory nie tylko w pojedynkę, ale również w grupie (dwie osoby na podzielonym ekranie lub maksymalnie cztery w sieci – split screen nie będzie dostępny na PC). Dołączenie nowych użytkowników do gry automatycznie zwiększy liczebność stworów, a co za tym idzie, ogólny poziom trudności. Dzięki temu rozwiązaniu gracze będą mogli zdobyć dużo więcej punktów doświadczenia niż w przypadku samotnej przygody. To również jedna z cech serii Diablo.