Mafia II - Pierwsze wrażenia (E3 2009) - Strona 2
Kontynuacja słynnej gangsterskiej gry ciągle znajduje się na etapie dewelopingu. Dzięki prezentacji na targach E3 mogliśmy się przekonać, jak daleko udało się już zajść twórcom ze studia 2K Czech.
Przeczytaj recenzję Mafia II - recenzja gry
Ostatniego dnia targów E3 niemal rzutem na taśmę zaprezentowano kilka znakomitych tytułów, które jeszcze w tym albo na początku przyszłego roku powinny rządzić i dzielić na rynku elektronicznej rozrywki. W gronie tych murowanych hitów znalazła się również druga odsłona cyklu Mafia, dzieło czeskiego oddziału firmy 2K Games. Nowa gra naszych południowych sąsiadów wzbudza nad Wisłą ogromne zainteresowanie, dlatego z tym większą przyjemnością pragniemy podzielić się naszymi wrażeniami z zamkniętego pokazu tej produkcji.
A było na co popatrzeć. Twórcy przedstawili jeden z początkowych etapów, którego akcja przenosi nas do roku 1945 – w drugiej Mafii, podobnie zresztą jak w pierwszej, fabuła obejmuje swoim zasięgiem kilka lat z życia głównego bohatera i z wraz z upływem czasu pokazuje coraz mocniejszą jego pozycję w mafijnym światku. W rozgrywanej na targach E3 misji Vito Scaletta – syn włoskich emigrantów, który przyjechał do Empire City po zakończeniu II wojny światowej – jest jeszcze początkującym gangsterem, który powoli i skrupulatnie pracuje na swoją renomę. Jak nietrudno się domyślić, nasz podopieczny, odwala praktycznie całą mokrą robotę podczas akcji, począwszy od kierowania samochodem, na zabijaniu zastępów wrogów skończywszy.
Scenariusz rozgrywany był w pięknej zimowej scenerii. Osadzenie wydarzeń w różnych porach roku dało autorom ogromne pole manewru, jeśli chodzi o dobór pogody, więc trudno się dziwić, że z tego skwapliwie skorzystano. Oszronione samochody, ludzie odziani w grube kurtki, chroniący się pod parasolami przed opadami śniegu to, rzecz jasna, tylko kosmetyka, ale już np. pokryte lodem ulice znacząco wpływały na rozgrywkę, zwłaszcza gdy Vito z dużą prędkością pokonywał ostre zakręty. Tak w ogóle jazda samochodem wydaje się być zdecydowanie przyjemniejsza niż poprzednio, pewnie dlatego, że auta z lat czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku są zdecydowanie szybsze i zwrotniejsze od tych, które mogliśmy prowadzić w pierwszej części.
Fanów może zaskoczyć fakt, że autorzy zrezygnowali z charakterystycznej cechy pierwszej Mafii, której próżno szukać w innych produkcjach tego typu. Mowa o stosunku policji do naszych wyczynów na ulicach wirtualnego miasta. Prowadzący prezentację pracownik firmy 2K Games nagminnie śmigał przez skrzyżowania na czerwonym świetle i pędził do celu z pedałem gazu dociśniętym do podłogi, a przejeżdżający obok stróże prawa w ogóle nie reagowali. Mnie osobiście poprzednio ten nadmierny realizm w Mafii trochę denerwował, ale dopiero teraz zobaczyłem, że jego brak jest widoczny. Ten mały zwrot w kierunku serii Grand Theft Auto sprawił, że gra wyraźnie straciła na realizmie.
Po kilkuminutowej przejażdżce Vito i jego kompani dotarli na miejsce akcji i zajęli pozycję w oknach jednego z budynków. Celem misji było wyeliminowanie konkurencyjnego gangstera oraz jego ochroniarzy. Poczekaliśmy chwilę, aż w okolicy pojawią się czarne samochody wyładowane bandziorami i rozpoczęliśmy ostrzał z okien kamienicy. Na ulicy zaroiło się od trupów, ale główny cel ataku zdołał wymknąć się z obławy. Bohaterowie rzucili się w pościg i po chwili wtargnęli do kolejnego budynku. Tutaj tempo akcji wyraźnie siadło, co nie oznacza, że zabrakło atrakcji. Vito powoli podążał naprzód, likwidując kolejnych oponentów. W unikaniu wrogich pocisków bohaterowi pomagał świetnie zrealizowany system osłon – Scaletta bez trudu przyklejał się do wszystkich pionowych powierzchni, począwszy od niewielkich kontenerów, na kolumnach podtrzymujących strop kończąc.