autor: Andrzej Jerzyk
Tom Clancy's Ghost Recon - przed premierą
Tom Clancy's Ghost Recon to kolejna taktyczna gra akcji promowana nazwiskiem Tom’a Clancy’ego. Tym razem jej bohaterami są członkowie elitarnego oddziału żołnierzy „The Ghosts”, których można spotkać wszędzie tam gdzie toczy się konflikt zbrojny.
Przeczytaj recenzję Tom Clancy's Ghost Recon - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Tom Clancy. Nie każdy musi od razu kojarzyć to nazwisko. Ale każdy na pewno kojarzy tytuł bestsellera jakim było "Polowanie na Czerwony Październik". To właśnie Tom Clancy, właściciel skromnej firmy ubezpieczeniowej, spróbował sił w literaturze sensacyjnej. Jaki był tego efekt ? Sprzedaż w olbrzymim nakładzie, ekranizacja z doborową obsadą i zyskanie miana "kultowej" powieści. Potem przyszły kolejne dzieła, jak "Patrioci" czy "Dług honorowy". Ale dla tak przedsiębiorczego człowieka to było zbyt mało. Postanowił on (a być może ktoś postanowił za niego) wejść na rynek gier komputerowych. W 1996 było Tom Clancy SNN, potem inne, ze znakomitym Rainbow 6 na czele. Gry pod patronatem pana Clancy odpowiadają tematyką jego książkom. Teraz Red Storm (bo ta firma zajmuje się tą serią) pracuje nad swoim najnowszym dzieckiem, zatytułowanym Tom Clancy's Ghost Recon.
Nie dajcie się zmylić tytułowi, w grze nie będziemy bynajmniej kierować duchami, a doborowym oddziałem komandosów. Nazwa "Ghost" odnosi się tu jedynie do sposobu działania i klauzuli najwyższej tajności owego oddziału, o istnieniu którego nie wie prawie nikt (poza kilkunastoma tysiącami tych, którzy odwiedzili oficjalną stronę Red Storm). Tak czy inaczej, świat po raz kolejny staje w obliczu globalnego kryzysu i właśnie ten oddział ma go zażegnać. W jaki sposób ? Przez wykonanie szeregu misji na całym świecie, począwszy od akcji ratunkowych, a kończąc na zbiorowych egzekucjach wrogów naszej sprawy. Sprawa natomiast wygląda tak, że w roku 2008 na terenach byłego ZSRR do głosu dochodzą wielbiciele dawnego porządku, w dodatku poparci, odbudowaną po upadku komunistycznego imperium, armią. Do tego dochodzą jeszcze niepokoje w republikach nadbałtyckich, wykorzystane przez nowy reżim do podjęcia próby ponownego opanowania tych krajów.
Zadziwiające jest to, jak dużą popularnością cieszą się gry symulujące działania bojowe niewielkich oddziałów piechoty. Pomijając nawet gry w których dowodzimy SWAT czy innymi mniej związanymi z wojskiem oddziałami, nagromadziło się wiele takich tytułów. Czym wytłumaczyć ten fenomen? Pewnie tym, że od czasów Doom każdy gracz (mimo wielkiej miłości do występujących tam demonów) pragnął sprawdzić się w walce z bardziej "człekokształtnym" przeciwnikiem. Duże znaczenie ma też realizm, dzięki któremu byle szeregowiec nie podniesie się po serii z karabinu maszynowego, jak to miało miejsce w tych bardziej zręcznościowych grach FPS. Ba ! Tutaj najczęściej wystarczy jeden celny strzał by położyć nawet najbardziej groźnego wroga.
Skoro jednak jest już tak wiele tego typu gier, to powstaje pytanie dlaczego powstaje kolejna ? Odpowiedź jest niezwykle prosta - nowa gra będzie jeszcze większa, jeszcze ładniejsza, jeszcze bardziej realistyczna i jeszcze bardziej skomplikowana taktycznie. A co to oznacza ? Dowodzić będziemy grupą sześciu ludzi (grupę tę możemy podzielić na trzy pododdziały po dwie osoby). Nie jest to oddział znany z Rainbow 6 czy Rouge Spear (wcześniejszych tytułów ze stajni Red Storm), a zupełnie inny, elitarny zespół "The Ghosts". W stosunku do poprzedników, nowa gra ma zawierać więcej akcji w stosunku do planowania, co osiągnięto m.in. przez zlikwidowanie fazy taktycznej przed rozpoczęciem misji. W "Ghost Recon" wybieramy tylko odpowiednie uzbrojenie dla naszej ekipy i już ! Nawet i ten etap możemy sobie podarować, bo komputer może zrobić to za nas, przypisując każdemu żołnierzowi najodpowiedniejszą dla jego umiejętności broń. Jeżeli chodzi o same misje, w jakich przyjdzie nam brać udział, to spośród zaplanowanych piętnastu, kilka obejmować będzie m.in. akcję ratunkową pilota z rozbitego F-18, atak na most czy ewakuację amerykańskiej ambasady w Gruzji, a ostatnie zadanie podobno ma mieć miejsce nie gdzie indziej jak na Placu Czerwonym !