autor: Paweł Fronczak
Wanted: Weapons of Fate - przed premierą - Strona 2
Czy powstające Wanted: Weapons of Fate przełamie ciążące na adaptacjach dzieł filmowych fatum? Wiele wskazuje na to, że tak.
Przeczytaj recenzję Wanted: Weapons of Fate - recenzja gry
Wszyscy wiemy, jak to jest z grami, które powstają na bazie licencji filmowych. Są tworzone na chybcika, oparte wyłącznie na szablonowych pomysłach, a producentom nigdy nie starcza czasu na dokładne beta testy własnych dzieł. W efekcie pojawia się niesmaczny potworek, który kusi wyłącznie popularnym tytułem. Czy powstające Wanted: Weapons of Fate zmieni ten stan rzeczy? Wiele wskazuje na to, że tak.
Jednym z kasowych hitów mijającego roku był film akcji zatytułowany Wanted. Obraz ten bardzo luźno czerpie z komiksu autorstwa Marka Millara i J.G. Jonesa. Główny bohater opowieści to Wesley Gibson – pracownik biurowy, który ma dość bycia popychadłem. Pewnego dnia dowiaduje się, że jego los powiązany jest z sekretnym bractwem zabójców. Nie mając wielkiego wyboru, zostaje wplątany w nowe życie, życie pod znakiem strzelanin, szybkich samochodów i pięknej kobiety. Na szczęście gra oszczędzi nam ponownego oglądania wydarzeń przedstawionych na srebrnym ekranie. Zabawę rozpoczniemy dokładnie w chwili, w której zakończył się film, a główny wątek fabularny skoncentruje się na przeszłości matki naszego skrytobójcy. W grze pojawią się znane już widzom postacie, gracz natomiast wcieli się w powalającego Wesleya Gibsona oraz w jego ojca (krążą pogłoski, że do odblokowania będzie dużo więcej grywalnych postaci).
Wanted: Weapons of Fate to shooter z elementami taktycznymi, czerpiący z licencji filmu i komiksu jednocześnie. Autorzy – studio Grin, odpowiedzialne za pecetowe wersje Tom Clancy's Ghost Recon: Advanced Warfighter oraz planowane Bionic Commando – stawiają na szybką i efektowną akcję, lecz nie boją się wpleść w nią pewnych rozwiązań typowych dla skradanek. Zabawę będziemy obserwowali z perspektywy trzeciej osoby, a w czasie rozgrywki znajdziemy się w znajomych miejscach, takich jak mieszkanie i biuro głównego bohatera czy siedziba bractwa. Potwierdzono też poziom umiejscowiony w samolocie (lecącym, a następnie spadającym), bardzo podobny do filmowej sceny w pędzącym pociągu. Warto dodać, że niektóre lokacje odwiedzimy dwukrotnie, powracając do nich we flashbackach.
Znakiem rozpoznawczym filmu był pomysł na podkręcanie wystrzelonych kul, toteż i w grze tego efektu nie może zabraknąć. Twórcy zapewniają, że patent zostanie odwzorowany w sposób nieskomplikowany, a zarazem widowiskowy. Wciskając odpowiedni przycisk, wyświetlimy na ekranie niepozorną smugę w kształcie łuku, która odzwierciedli tor ruchu pocisku. Za pomocą myszy będziemy mogli manipulować linią, wyginając lub zwężając zakrzywienie toru kuli. Puściwszy klawisz, niemal zatrzymamy czas w miejscu i będziemy delektowali się efektowną scenką, w trakcie której w zwolnionym tempie pocisk dosięgnie celu. W rezultacie z łatwością zabijemy chowającego się za osłoną przeciwnika. Z czasem przy pomocy tej techniki będziemy mogli eliminować kilku oponentów jednocześnie!