autor: Artur Cnotalski
Neverwinter Nights 2: Gniew Zehira - przedpremierowy test - Strona 3
Storm of Zehir zapowiada się bardzo ciekawie, a gdyby dodano do niego więcej nowych elementów, gra mogłaby stanowić samodzielny tytuł.
Przeczytaj recenzję Neverwinter Nights 2: Gniew Zehira - recenzja gry
O tym, że Neverwinter Nights oparte jest na systemie Dungeons & Dragons wie chyba każdy, kto zetknął się z grą. Obie części jak i dodatki do nich odsłoniły przed graczami nie tylko tę najbardziej znaną część świata Forgotten Realms – Wybrzeże Mieczy, ale także kilka zupełnie nowych dla komputerowej braci regionów. Storm of Zehir, drugi dodatek do Neverwinter Nights 2 przybliży graczom nie tylko więcej faeruńskiej geografii, ale również sam system D&D – bowiem rozgrywka nigdy nie była jeszcze tak blisko papierowego oryginału.
Cała historia zacznie się od katastrofy statku, a następnie rześkim krokiem przejdzie do interesów pewnego konsorcjum kupieckiego w kraju Samarach, położonym na dalekim południu Faerunu. Gracze zanurzą się w świat nieufnych i zastraszonych przez złe yuan-ti mieszkańców, w którym codziennością są zakulisowe intrygi i przepychanki. Później wyruszymy w znane z podstawowej części gry okolice, gdzie naszymi głównymi zajęciami będzie szukanie przygód... i handel.
Zmiany wprowadzone przez panów ze studia Obsydian widoczne są już na samym początku przygody – przebudowany został całkowicie system wędrówki, który obecnie skojarzyć można... ze starymi Falloutami. Mamy mapę, na niej trochę punktów docelowych, do których musimy dojść, wędrując po terenach, na których łatwiej spotkać potwora niż innego człowieka. Na znaczeniu zyskały umiejętności przetrwania, należące do klasowych umiejętności łowcy i druida – to dzięki nim będziemy unikać walk z potworami oraz odkrywać ukryte na mapie świata skarby.
Do gry zaimplementowano także system losowych spotkań – dzięki niemu od czasu do czasu na planszy pojawią się podświetlone na niebiesko postacie (potwory podświetlono na czerwono), z którymi będziemy mogli porozmawiać. Rezultaty tych rozmów mogą być zupełnie różne – czasem, będzie czekać nas walka, czasem otrzymamy parę „darmowych” punktów doświadczenia, a czasem spotkamy kogoś, kto tylko ubarwi krajobraz, nie mając nic konkretnego do zaoferowania. Miłym dodatkiem jest także obecność osobnika znanego niektórym graczom z gry Baldur's Gate – Volothampa Geddarma, w skrócie Vola. On także ubarwi nieco rozgrywkę, nagradzając nas za eksplorację... i nie tylko za nią.
Najgłośniejszym elementem Storm of Zehir jest system handlu, na którym opiera się duża część rozgrywki – w grze będziemy mogli nie tylko przenosić towar między miastami, wykorzystując różnice cen surowców, ale także przyłączyć się do kompanii handlowej i jako jej agent organizować placówki handlowe, z których załadowane surowcami karawany wędrować będą do naszej głównej placówki umiejscowionej w znanej już z podstawki Warowni na Rozstajach.