CSI: NY - przed premierą - Strona 2
Po złożeniu wizyt w Las Vegas i Miami tym razem wybieramy się do Wielkiego Jabłka. Czy najnowsza gra Ubisoftu spodoba się miłośnikom przygodówek i fanom tytułowego serialu kryminalnego?
Przeczytaj recenzję CSI: NY - recenzja gry
Współpraca między koncernem Ubisoft, a amerykańską stacją telewizyjną CBS najwyraźniej układa się doskonale, skoro rynek gier komputerowych regularnie zasilany jest nowymi produktami na bazie seriali kryminalnych. Swoich gier doczekały się już CSI: Miami i CSI: Crime Scene Investigation (aż cztery różne tytuły!). Teraz (a raczej – dopiero teraz) przyszła kolej na Kryminalne zagadki Nowego Jorku (CSI: NY). Wydaje się, że o serialu tym zapominano wcześniej niezasłużenie, gdyż w USA cieszy się on popularnością zbliżoną do tej, jaką widzowie obdarzają starszych członków tej kryminalnej rodziny (NY debiutował w 2004, Miami – w 2002, a LV – w 2000 roku). Dość powiedzieć, że dwa premierowe odcinki najnowszego, piątego sezonu CSI: NY zgromadziły przed telewizorami średnio ponad 14 milionów amerykańskich widzów. Nas z kolei powinno cieszyć to, że rodzime stacje obudziły się z zimowego letargu, obdarzając fanów serii możliwością śledzenia dalszych losów nowojorskich stróżów prawa. Pojawiają się jednak pewne wątpliwości – czy poza zmianą lokacji nowa gra zaoferuje jakieś poważniejsze usprawnienia, czy może pozostanie wierna sprawdzonym mechanizmom rozgrywki?
Poruszając temat klasycznie zrealizowanych gier przygodowych, zazwyczaj w pierwszej kolejności mówi się o wątku fabularnym, wszelkie sprawy techniczne spychając na plan dalszy. W przypadku CSI: NY może jednak okazać się, że to właśnie odświeżona oprawa wizualna będzie jedną z głównych zmian w stosunku do poprzednich odsłon cyklu. Trzeba przyznać, że w przeszłości dużo na tym polu eksperymentowano, dodając prerenderowane tła czy częściowo trójwymiarowe środowisko. Tym razem zdecydowano się na coś na kształt rysunkowej noweli. Pomysł nie jest nowy i mam pewne wątpliwości, czy będzie idealnie współgrał z ciężkim klimatem, z którego znany jest serial. Na razie nie wygląda to źle, choć odnoszę wrażenie, że pokazanym modelom postaci daleko jeszcze do pożądanego przez twórców ostatecznego kształtu. Całość ocenimy dopiero po ujrzeniu gry w akcji, na co musimy jeszcze troszkę poczekać.
CSI: NY zaoferuje pięć spraw śledczych, czyli standardową liczbę rozdziałów dla wszystkich produktów z tej serii. Jestem raczej spokojny o „jakość” planowanych na potrzeby gry śledztw. Zdziwiłbym się natomiast, gdyby kolejne zadania nie były ze sobą w jakiś sposób powiązane, choćby za sprawą dowodów prowadzących w prostej linii do osądzonych lub spotkanych wcześniej postaci. Niewiele wiadomo jeszcze na temat motywów przewodnich samych spraw, poza tym, że jedna z nich będzie dotyczyła zbrodni popełnionej w pewnej włoskiej restauracji. Podczas gry odwiedzimy też naturalnie szereg innych lokacji przypisanych każdemu ze śledztw (między innymi wnętrze słynnego Empire State Building), jak również standardowe miejscówki, a mianowicie kostnicę i laboratorium.