autor: Łukasz Kendryna
Batman: Arkham Asylum - przed premierą - Strona 3
Dorosły i mroczny klimat z nutką jockerowego humoru to propozycja nie do odrzucenia, w szczególności dla fanów Batmana.
Przeczytaj recenzję Batman: Arkham Asylum - recenzja gry
Konsumpcja popularności superbohaterów trwa w najlepsze. Filmy, komiksy, tony gadżetów czy wreszcie gry. Chyba nikt nie zaprzeczy, że pierwsza dekada XXI wieku należy właśnie do nich. Towarzystwo Obcisłych Gatek opanowało niemal wszystkie sfery pop kultury, czego najświeższym przejawem była premiera The Dark Knight. Mroczny obraz Nolana podbił portfele szerokiej publiczności na skalę większą niż zakładano. Brytyjski reżyser wypchnął Batmana z tłumu przebierańców, czyniąc z niego więcej niż idola maluchów. Pragnąc wykorzystać wyż popularności, ekipa z Rocksteady ujawniła najnowsze dzieło - Batman: Arkham Asylum. Będzie mroczniej, brutalniej i… z kategorią wiekową dla nastolatów.
Fabuła, czyli psychoza Jokera
Akcja gry przeniesie nas do znanego z komiksów Arkham Asylum - miejsca, które łączy cechy więzienia ze szpitalem dla obłąkanych. Z dala od metropolii i wszelkiego występku tworzy ono idealny klimat sprzyjający głębokiej kontemplacji. Resocjalizacja trwa w najlepsze do momentu pojawienia się Jokera. Ów łotr postanawia zajrzeć tu, by zrealizować kolejny nikczemny plan. Wykorzystując Batmana, trafia za kratki.
Prolog, scena otwierająca grę przypomina tę znaną z Kronik Riddicka, choć tym razem to nie gracz trafi do celi. Wchodząc do legendarnego więzienia, znów ujrzymy długą interaktywną scenkę. Akcja będzie toczyć się pod osłoną nocy. Na teren Arkham Asylum, mijając wcześniej złowieszczy znak: „Uwaga: autostopowicze mogą być zbiegłymi pacjentami”, przyjeżdża batmobil z Jokerem na pokładzie. Po przekazaniu go czekającym już strażnikom przejmiemy kontrolę nad Batmanem i wraz z resztą eskorty wejdziemy do budynku.
Po chwili na ekranie pojawi się kolejny stary znajomy Batmana, Killer Croc. Ten, korzystając ze spotkania po latach, zagrozi mu słowami: „Zwietrzyłem twą woń. Znajdę cię”. Po dotarciu do windy ta szybko ruszy. W trakcie przejażdżki na moment zgasną światła, a na ekranie zapanuje całkowita ciemność. Jedynie złowieszczy śmiech Jokera przeszyje nasze zmysły. Spanikowani strażnicy skierują światło na złoczyńcę, po czym odetchną z ulgą. Jego szyję zaciskać będzie mocna pięść Batmana. „Co? Nie ufasz mi?” poskarży się Joker. W chwili zatrzymania windy dołączą do nas kolejni członkowie personelu z komisarzem Gordonem na czele. Niestety, dalsza droga z eskortą będzie niemożliwa. Powstrzyma nas doktor, powołując się na przepisy: „Wstęp tylko dla personelu”.