autor: Marek Grochowski
Risen - GC 2008
Risen postara się udowodnić, że to on jest duchowym spadkobiercą oryginalnej trylogii Gothic.
Przeczytaj recenzję Risen - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Półtoraminutowy teaser był wszystkim, co grupa Piranha Bytes pokazała w Lipsku w związku ze swym rdzennie role-playowym, aczkolwiek już niegothicowym projektem o nazwie Risen. Deweloperzy z Essen wyszli z założenia, że lepiej roztoczyć wokół całego przedsięwzięcia aurę tajemniczości, niż co rusz sypać z rękawa kolejnymi asami. Dlatego na konferencji prasowej podczas targów Games Convention twórcy ograniczyli się do ujawnienia jedynie garści istotnych szczegółów. Tym niemniej wszystko, czego udało się dowiedzieć o konkurencie czwartego Gothica wprost u źródeł, możecie przeczytać poniżej.
Mimo konieczności zerwania ze starą marką Risen stanowi dla Piranhi powrót do korzeni jej koronnego gatunku. Wciągająca walka, wymierny wpływ gracza na losy fabuły oraz skomplikowany charakter postaci, mają być tym, co przyciągnie odbiorców do projektu niemieckich weteranów. Akcja zostanie umiejscowiona na dość obszernej wyspie, kryjącej w swym sercu tryskający lawą wulkan – teren, w którym z pewnością swój początek znajdzie któraś z kluczowych misji, gdyż na zboczu krateru usadowiona zostanie ważna dla opowiadanej historii świątynia. Sama wyspa będzie lokacją dość słusznych rozmiarów, jednak nie na tyle dużą, by jej poszczególne zakątki trzeba było przemierzać na grzbiecie wierzchowca. Wszędzie da się dotrzeć pieszo, do czego będzie zachęcał zresztą styl rozgrywki, polegający na eksplorowaniu lokacji w sposób liniowy – zgodnie z ustaloną kolejnością poszczególnych rozdziałów. Odejścia od głównej osi wciąż będą możliwe, ale musimy być przygotowani na to, że badając obszar, który nie jest jeszcze istotny dla fabuły, natrafimy na zamknięte drzwi albo nieczynne portale – o ile te drugie w finalnej wersji Risen w ogóle się pojawią.
Plusem będzie brak konieczności doczytywania kolejnych części wyspy oraz obecność w grze elementów wirtualnego życia. Bohaterowie niezależni zajmą się wykonywaniem swoich codziennych obowiązków w domu i w zagrodzie, nie zwracając uwagi na pojawienie się gracza w wiosce, a grasujące na peryferiach osad potwory, przyciśnięte głodem, zaczną się wzajemnie atakować. Sytuacji będziemy mogli przyglądać się zarówno w dzień, jak i w nocy, bo w niemieckim tytule zobaczymy pełną animację cyklu dobowego.