autor: Borys Zajączkowski
FIFA 09 - już graliśmy! - Strona 2
Chociaż za wersję PC wciąż odpowiada ten sam zespół co za PS2, tym razem będą się one znacząco od siebie różnić - z korzyścią dla pecetów. Jest w każdym razie co zapowiadać.
Przeczytaj recenzję FIFA 09 - recenzja gry
W posiadaniu informacji o FIFIE 09, w tym o szczególnie Was interesującej wersji PC, jesteśmy już dłuższy czas - od początku maja, gdy gościliśmy w Vancouver na otwarciu sezonu gier sportowych EA. Dopiero teraz jednak, przez wzgląd na lojalnościowe papierki, które podpisaliśmy, możemy przekazać Wam komplet danych. Co więcej, w tym roku, w przeciwieństwie do lat ubiegłych, jest co przekazywać, bo choć za pecetową wersję FIFY 09 odpowiada ten sam zespół co za peesdwójkową, to jednak jest ona tworzona z myślą o PC, a to oznacza między innymi zauważalnie lepszą grafikę. A jest więcej: będzie można grać na padzie, będzie można grać na klawiaturze i... będzie w użyciu myszka. I to w niebagatelnym użyciu, bo prowadzenie swojej drużyny za pomocą rdzennie pecetowego układu WSAD plus gryzoń, otwiera sporo nowych możliwości. Choć rodzi również pewne problemy. Na koniec pecetowych specjalności wchodzą na scenę wiadomości z realnego świata futbolowego pakowane do gry przez sieć. W sumie, czemu nie.
Mieliśmy okazję pograć w nieukończoną jeszcze wersję PC kwadrans z hakiem - bardzo to mało, ale pozwoliło kilka wrażeń odnieść. Na przykład to, że trzeba było grę zrestartować po poprzednikach, bo to i owo przestało działać, a więc ponad wszelką wątpliwość mamy do czynienia z wersją PC. ;)
Niestety, ach, niestety, wciąż słówko „next-gen” nie mieści się w kontekście. Niby mamy do czynienia z mocno poprawionym silnikiem graficznym, jest trawa, są lepsze twarze i ubrania, ale raczej jest to zapożyczanie pewnych rozwiązań z wersji konsolowych i przepisywanie ich na PC, niż przeniesienie technologii z całym dobytkiem inwentarza.
Pojawienie się latającego nad boiskiem kursora myszki może się okazać niesamowicie przydatnym rozwiązaniem taktycznym - jeśli gracze to kupią. Ja zacząłem się do tego przyzwyczajać po kilkunastu minutach gry - czyli wtedy, gdy musiałem się już od niej zbierać, tak naprawdę. Problem tkwi bowiem w tym, że pasuje wyrobić sobie rozbieżnego zeza, by być w stanie jednym okiem kontrolować aktywnego piłkarza, a drugim nijak z nim niezwiązany kursor myszki. Jednak gdy się już to zacznie udawać, otwierają się niebagatelne możliwości: precyzyjne podania to wybranych zawodników, podania na dobieg czy wskazywanie kolegom z zespołu, dokąd mają się udać, bez konieczności przekazania im piłki. W praktyce to ostatnie polecenie wydaje się umieszczając kursor w wybranym miejscu boiska i rolując kółko myszki. Najbliższy z piłkarzy podejmie wówczas próbę zajęcia wskazanego miejsca i przygotuje się do odebrania spodziewanego podania. Na prezentacji wprawdzie ten mechanizm działał jeszcze średnio na jeża, ale tak to już bywa z grami w trakcie produkcji. Grunt, żeby po premierze nie bywało.
Ostatni pecetowy akcent, jaki się pojawi w FIFIE 09, to bardziej ciekawostka niż cokolwiek przydatnego - swego rodzaju klient RSS pakujący do gry newsy piłkarskie. Nie należy się jednak spodziewać, że jeśli w wiadomości będzie stało, że Ronaldinho odniósł kontuzję i przez tydzień nie będzie występować w składzie, to gra na to jakoś zareaguje...