Vampire Hunters - przed premierą
Vampire World wiele kluczowych kwestii pozostawia jeszcze niewyjaśnionych, ale najbardziej zdaje się nawiązywać do Vampire the Masquerade: Bloodlines.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Rzeczywistość, w której do naszej cywilizacji zdołały przeniknąć wampiry, zobrazowana została już w niejednej grze. Wydaje mi się, że graczom najbardziej mogła zapaść w pamięć doskonała seria Blood Omen, o której jednak od pewnego czasu przycichło. Posiadacze PeCetów najmilej zaś zapewne wspominają tytuły z cyklu Vampire the Masquerade. Pozwolę sobie zresztą do VtM: Bloodlines, czyli drugiej części tej serii, wielokrotnie się odwoływać i nie tylko z uwagi na fakt, iż jest to moja ulubiona gra o tej tematyce. Vampire World wiele kluczowych kwestii pozostawia jeszcze w niewyjaśnionej formie, ale to właśnie do RPG-a autorstwa nieistniejącej już Troiki zdaje się w największym stopniu nawiązywać, zarówno pod względem zapowiedzianych rozwiązań technicznych, jak i całej otoczki dla prowadzonych przez siebie działań. Zobaczmy, czym takim Słowacy z Mayhem Studios tym razem spróbują nas zaskoczyć i oczarować.
Akcja Vampire World ma rozgrywać się w czasach nam współczesnych i mnie w przypadku gry z udziałem wampirów takie rozwiązanie jak najbardziej zadowala. Nie mam też nic przeciwko lekkiemu wybieganiu w przyszłość (vide zapomniany już Bloodnet), ale za to nie lubię wzbogacania kart naszej historii opowiadaniami na temat poczynań krwiopijców. Miłośnicy gatunku poczują się zapewne nieco zawiedzeni, a to dlatego, iż w grze nie pokierujemy bezpośrednio postacią wampira. Osobiście do takiego rozwiązania nie jestem odgórnie uprzedzony, choć wolałbym dysponować równymi szansami w konfrontacji z przedstawicielami wampirzego świata. Zamiast przejmowania kontroli nad jedną z nieśmiertelnych istot w finalnej wersji Vampire World pokierujemy postacią Bernarda, z wyglądu przypominającego skrzyżowanie głównego bohatera Guardian of Darkness z Agentem 47. Zajmiemy się rozwikłaniem okoliczności śmierci Ivana – najsłynniejszego łowcy wampirów. Oficjalnie stwory, na które Ivan tak zażarcie polował, zdecydowanie zaprzeczą swojemu uczestnictwu w popełnieniu tej zbrodni, obawiając się zapewne krwawej zemsty ze strony przyjaciół zamordowanego, a konkretnie jego kolegów po fachu. Głównym zadaniem Bernarda stanie się ustalenie personaliów mordercy i nie zdziwiłbym się, gdyby bohater dotarł do śladów prowadzących do zakrojonej na jakąś większą skalę intrygi.
Zapowiadana gra ma zaoferować nam możliwość odwiedzenia czterech głównych lokacji. Zabawę rozpoczniemy najprawdopodobniej w dokach, badając okoliczności śmierci Ivana. W dalszej fazie rozgrywki mamy natomiast odwiedzić okolice latarni morskiej, opuszczoną fabrykę oraz statek kupiecki. Dokonanie takiego a nie innego doboru lokacji ma swoje wady i zalety. Do tych drugich zaliczyłbym przewidywany mroczny charakter rozgrywki. Sprawa jest oczywista – w takich właśnie warunkach łatwiej będzie wystraszyć gracza czy wytworzyć atmosferę ciągłego zaszczucia. Wady wynikające z wybrania bardziej wyludnionych lokacji w mojej ocenie będą jednak zdecydowanie przeważały. W Bloodlines największą frajdę sprawiało mi właśnie przenikanie pomiędzy nieświadome zagrożenia osoby, a każdą czynność byłem zmuszony starannie przemyśleć. Sądzę, że takiego niewidocznego kagańca najbardziej mi zabraknie. Występowanie wspomnianego wyżej mrocznego klimatu rozgrywki nie jest zresztą przesądzone. Obecnie producent przewiduje bowiem, iż gra uzyska kategorię wiekową 12+, co może sugerować, że Vampire World zostanie mocno „ugrzecznione”. To raczej zły pomysł. Gra z udziałem żądnych ludzkiej krwi stworów powinna przecież obfitować w wiele brutalnych scen, a nawet wywoływać niekiedy u gracza uczucie obrzydzenia.