autor: Adam Kaczmarek
Boom Blox - zapowiedź
Mariaż Stevena Spielberga z Electronic Arts odbył się bez hucznych imprez i fanfar. Na pierwszy rzut oka wydaje się, iż growy debiut również nie będzie spektakularny. A to za sprawą Boom Blox, które z licencją filmową nie ma nic wspólnego.
Przeczytaj recenzję Boom Blox - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji Wii.
Władcy reżyserskich stołków Hollywoodu nie próżnują. George Lucas w branży elektronicznej rozrywki siedzi od dawna. Co roku, z siedziby LucasArts wychodzą nowe produkty z marką Gwiezdnych wojen. Sprzedają się jak ciepłe bułeczki, a siwowłosy wizjoner szuka kolejnych pomysłów na rozwój magicznego uniwersum. Całkiem niedawno pierwsze kroki w tym środowisku postawił Peter Jackson. Próbując przenieść na ekrany monitorów historię wielkiej małpy (przy udziale Ubisoftu) udowodnił, iż da się zrobić dobrą grę na podstawie filmu. Ekranizator trylogii Tolkiena wtykał nos w absolutnie każdy aspekt komputerowego King Konga, co przełożyło się na ogólne dopracowanie tytułu. Dwójce wyżej wymienionych pozazdrościł inny wielki reżyser naszych czasów. Mariaż Stevena Spielberga z Electronic Arts odbył się bez hucznych imprez i fanfar. Na pierwszy rzut oka wydaje się, iż growy debiut również nie będzie spektakularny. A to za sprawą Boom Blox, które z licencją filmową nie ma nic wspólnego.
Czym jest Boom Blox? Ujmując możliwie najprościej – grą logiczno-zręcznościówą wykorzystującą zasady Tetrisa i Jengi. Wyobraź sobie trójwymiarowe środowisko i zestaw pogrupowanych klocków, przypominających wieżę. Robisz zamach, rzut i podziwiasz, jak wieża burzy się, a ty otrzymujesz bonusowe punkty. A to tylko przykład. Nic nie stanie na przeszkodzie, aby gracz wywołał reakcję łańcuchową, niszczącą połowę lokacji zbudowanej z klocków. Całość naturalnie opierać się będzie na utartej zasadzie – im mniej ruchów wykonamy w celu rozwalenia budowli, tym lepiej. Na przeszkodzie w uzyskaniu wysokich wyników staną dwa bardzo ważne czynniki. Boom Blox wykorzysta możliwie najlepiej właściwości Wiimote’a. Wciskając przycisk A i symulując zamach, gra wiernie odzwierciedli włożoną w ruch siłę i kąt. Perfekcyjne zagrania ogarniemy tylko poprzez ostry trening. Po drugie, rodzajów klocków dostępnych w grze będzie kilkanaście. Różnice widoczne są w kształcie, kolorze, punktacji, a przede wszystkim ciężarze. Ta ostatnia cecha wymusi na nas zastosowanie odpowiedniej strategii. Cięższe elementy nie będą się tak ochoczo sypać.