autor: Paweł Fronczak
World of Warcraft: Wrath of the Lich King - przed premierą - Strona 2
Jedną z najbardziej oczekiwanych gier tego roku jest rozszerzenie do fenomenalnego MMO – World of Warcraft: Wrath of the Lich King. Łamacz serc, przyczyna oblanych sesji, nieobecności w szkole i zarwanych nocy. Drugi dodatek nadchodzi.
Przeczytaj recenzję World of Warcraft: Wrath of the Lich King - recenzja gry
„Rise of the Lich King”
W skrócie: Lord Demonów, niejaki Kil’jaeden, to zły. Kierując się zemstą pojmał orka – Ner’zhula. Torturował go i w końcu zmusił do współpracy. Dusza biednego orka została zamknięta w lodowym bloku, zwanym Tronem Mrozu. Tak narodził się potężny byt – Król Lisz. Zwerbował on w swoje szeregi akolitę Khel’Thuzada i rozpoczął wdrażanie planu inwazji Plagi na kontynencie Lordaeron. Jednocześnie światły paladyn – Arthas – wymordował miasteczko Stratholme, spalił wszystkie statki swoich podkomendnych i zdobył legendarny miecz Froustmourne, wiążąc tym samym swój los z Królem Liszem. Jakiś czas później, jako Rycerz Śmierci pokonał w pojedynku Illidana Stormrage’a, by w końcu połączyć swoje ciało z duszą osłabionego Ner’zhula. Tak narodził się Król Lisz Arthas. Lecz siedzenie na tronie może się znudzić nawet największym twardzielom. Nic więc dziwnego, że gdy wszyscy bohaterowie Azeroth wynieśli się do Outlands – kontynentu dodanego w pierwszym dodatku The Burning Crusade – Arthas a.k.a Król Lisz zaczął snuć demoniczny plan przejęcia władzy nad całym światem.
„In the cold, harsh Northlands...”
Wkrótce nadejdzie czas powrotu do rodzimego Azeroth. Wybierzemy się w podróż na północ, gdzie czeka na nas cały nowy kontynent – Northrend, dostępny od 68 poziomu doświadczenia dla tych, którzy kupią dodatek. Wielkością porównywalny do Outlands, będzie zawierać aż jedenaście nowych lokacji, z czego jedna ma się znajdować w całości pod ziemią! Będzie istniała możliwość używania latających mountów, jednak dopiero od 78-80 poziomu doświadczenia. Mniej więcej w centralnej części kontynentu mieści się neutralne miasto Dalaran. To ta wielka, fioletowa kopuła znajdująca się w Alterac Mountains. Za pomocą wysiłków Rhonina oraz magów z Kirin’thor (odsyłam do książki Dzień Smoka, Richarda A. Knaak’a) zostanie przetransportowana do Northrend. Będzie służyć zarówno Hordzie jak i Przymierzu. Tak jak w przypadku Shattrah City nie znajdziemy tu ani domu aukcyjnego, ani trenerów klasowych.
Blizzard nie ma zamiaru powtórzyć błędów z przeszłości i tym razem zaoferuje graczom aż dwie strefy startowe. Pierwszą z nich będzie Howling Fjord – wysunięta na wschód kraina, częściowo porośnięta lasami, pełna zaśnieżonych wzgórz i masywów skalnych. Przycumujemy w Daggercap Bay i od razu trafimy do oblężonego miasteczka Valgarde. Natychmiast zostaniemy zmuszeni odpierać ataki rasy vrykul (przerośnięci ludzie, ucharakteryzowani na lud barbarzyńskich wojowników), która nęka resztki tutejszych mieszkańców. Dopiero po odbębnieniu wszystkich okolicznych questów (dla Hordy quest-hub będzie znajdował się w wiosce New Agamand), poznamy więcej szczegółów o napaści Króla Ymirona na tę krainę. Już tutaj spotkamy osiedla ludzi, krasnoludów (pojawi się nowa ich odmiana – Żelaznych Krasnoludów), furbolgów i zdążymy w niedługim czasie rozgromić rzesze murloków, nerubian (duże pająki), lodowych trollów, vrykuli i wendigo. Tutaj też czeka na nas pierwsza nowa instancja.