autor: Przemysław Zamęcki
Mata Hari - przed premierą
Egzotyczna tancerka i zarazem szpieg. Gra z taką główną bohaterką nie może przejść niezauważona.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Gry przygodowe nie umarły. One tylko na pewien czas trochę się przyczaiły i postanowiły przeczekać trudny okres, jaki zaczął się dla nich wraz z triumfalnym wejściem na rynek kart graficznych potrafiących wygenerować wirtualny świat w trójwymiarze. Ręcznie malowane tła i rozpikselowane ludziki zastąpiły grubo ciosane, polygonowe postacie, dzierżące w rękach najczęściej jakieś narzędzie zagłady. Tak zaczął się początek jałowego okresu dla tradycyjnych gier przygodowych, w czasie którego ciekawe i warte zainteresowania pozycje można było policzyć na palcach jednej ręki pijanego drwala. Doszło nawet do tego, że również ten szlachetny gatunek, zmuszony był zacząć korzystać z technologicznych nowinek. 3D było w modzie, więc zróbmy coś, co się ludziom będzie podobało. Jednym wychodziło to lepiej (Gabriel Knight 3), innym gorzej (Simon the Sorcerer 3D), jednak zawsze tliła się gdzieś ta maleńka iskierka przypominająca: jesteśmy z wami, przeczekamy, bo przecież po każdej burzy musi kiedyś wyjść słońce.
Mam wrażenie, że takie słońce zaświeciło wraz z premierą Syberii Benoit Sokala. Wydaje się, że właśnie od tej chwili gatunek zaczyna przeżywać renesans i, choć zapewne złoty wiek już nigdy nie nadejdzie, to obecnie wszystko jest na najlepszej drodze, aby kolejnemu pokoleniu graczy zaszczepić bakcyla.
Wraz z pierwszymi promieniami słońca powrócili także ludzie, którzy kiedyś stanowili siłę napędową gatunku. Bill Tiller ze studiem Autumn Moon Entertainment pracuje nad A Vampyre Story, Telltale Games pod czujnym okiem Steve’a Purcella z powodzeniem tworzy kolejne epizody Sama & Maxa, Tim Schafer, według najnowszych informacji, również przygotowuje nowy projekt.
Także Hal Barwood i Noah Falstein, weterani branży, od początku lat dziewięćdziesiątych związani z firmą LucasArts wkrótce przypomną nam o swoim istnieniu. Obaj panowie są projektantami i scenarzystami gier, a ich kunszt mogliśmy podziwiać w takich tytułach, jak Secret of Monkey Island, Indiana Jones and the Fate of Atlantis czy The Dig. Te gry od lat są żywymi legendami i najwybitniejszym świadectwem swoich czasów. I to właśnie do nich swe pierwsze kroki skierowała niemiecka ekipa 4Head Studios przygotowując grę o Macie Hari.
Nie zdarzyło się to jednak równocześnie. Jak się okazuje, niemiecki producent rozmawiał z Barwoodem i Falsteinem oddzielnie, prawdopodobnie zupełnie nie mając pojęcia, iż są oni starymi przyjaciółmi. Na dodatek mieszkają jedynie kilka kilometrów od siebie, w pobliżu San Francisco w Kalifornii. Koniec końców, kiedy dowiedzieli się, że obaj są kandydatami do napisania scenariusza i dialogów do nowej przygodówki, połączyli swe siły, co niemiecki pracodawca przyjął z nieukrywanym zadowoleniem. W końcu nie często zdarza się, aby dwie legendarne kiedyś postacie pracowały nad jedną grą, niewielkiego jak na skalę dzisiejszych czasów, dewelopera.