autor: Marek Grochowski
Pro Evolution Soccer 2008 - zapowiedź - Strona 2
Czy w tym roku tokijski oddział Konami także oczaruje świat piłkarskim symulatorem na najwyższym poziomie? A może zmiana numeracji w tytule gry oznaczać będzie jedynie początek odcinania kuponów od jej popularności?
Przeczytaj recenzję Pro Evolution Soccer 2008 - recenzja gry
Osiem i pół miliona – tylu właśnie nabywców znalazła dotychczas szósta odsłona serii Pro Evolution Soccer (znanej w Azji jako Winning Eleven). Dowodzi to faktu, że kopanka, która jeszcze przed kilkoma laty ledwo kojarzyła nam się z odległą Japonią, dzisiaj szturmem zdobywa zarówno tereny położone na wschód od Uralu, jak też Europę, Australię i Amerykę. Czy w tym roku tokijski oddział Konami, prowadzony przez niezmordowanego Shingo „Seabassa” Takatsukę, także oczaruje świat piłkarskim symulatorem na najwyższym poziomie? A może zmiana numeracji w tytule gry oznaczać będzie jedynie początek odcinania kuponów od jej popularności?
Przekonamy się o tym zapewne dopiero w chwili uruchomienia Pro Evolution Soccera 2008, jednak już dziś możemy ukradkiem przypatrzeć się temu, co szykują dla nas programiści z Kraju Kwitnącej Wiśni. Nowinek, wbrew panującej ostatnio modzie, będzie całkiem sporo. Pierwsza i zarazem najważniejsza z nich to moduł Teamvision (nie mylić z „Television”), mający zrewolucjonizować pojęcie Sztucznej Inteligencji, z jakim spotykaliśmy się dotychczas w sportówkach. Koniec ze schematycznymi, „jedynymi słusznymi” akcjami, po których mogliśmy być pewni, że uderzona przez nas futbolówka zatrzepocze w siatce. Teraz komputerowi oponenci będą wyposażeni w niezwykle przebiegły, adaptatywny zmysł, pozwalający im na bieżąco dostosowywać się do naszej taktyki i sposobu rozgrywania piłki.
Rywale zapamiętają patenty, jakimi posługujemy się przy zdobywaniu bramek, rozpracują warianty rozgrywania stałych fragmentów gry i w mig wyczują, która z naszych gwiazd powinna zostać lepiej przypilnowana. Po przejściu do ataku z kolei prowadzeni przez komputer zawodnicy postarają się lepiej wykorzystać luki w naszej obronie, organizując atak pozycyjny albo szybką kontrę. Teamvision obowiązywać będzie na wszystkich poziomach trudności, co sprawi, że walka z wirtualnym przeciwnikiem stanie się wyzwaniem nawet dla najbardziej zaawansowanych graczy – tych, którzy dotąd nudzili się w trybach single i byli zmuszeni do wcześniejszego szukania emocji w sieci. Poza opisanym systemem powinniśmy przygotować się również na mnóstwo nowych zwodów (np. Heel Dash), zagrań defensywnych w stylu ciągnięcia rywala za koszulkę oraz modyfikacji w rozwiązywaniu rzutów wolnych. Broniąc się, zadecydujemy zarówno o liczbie, jak i ustawieniu zawodników stojących w naszym murze (najwyżsi przy krótkim słupku, ci o mniejszych gabarytach na długim), a szykując się do szturmu na bramkę, będziemy mogli umieścić w bloku przeciwników własnego agenta. Poprzestawia on szyki we wrogiej konstrukcji i pozwoli nam na zaskoczenie golkipera silnym, mierzonym uderzeniem.