autor: Borys Zajączkowski
Fallout 3 - pierwsze wrażenia
Jest 13 lipca 2007. Santa Monica, California, ostatni dzień E3. Odpalamy trzecią część Fallouta. Prezentację prowadzi szef projektu – Todd Howard.
Przeczytaj recenzję Fallout 3 - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Jest 13 lipca 2007. Santa Monica, California, ostatni dzień E3. Odpalamy trzecią część Fallouta. Prezentację prowadzi szef projektu – Todd Howard. Todd pracuje w Bethesda Softworks od 1994 roku. Na swoim koncie ma na przykład Obliviona. Na Xboksie 360 zapaliło się zielone światełko – możemy jechać. Niestety, filmowanie, robienie zdjęć czy nawet nagrywanie dźwięku zabronione. Wolno notować i szkicować.
Postapokaliptyczne menu niesie w sobie dobrze znany klimat. W tle przewijają się slajdy z charakterystycznym trzaskiem starego projektora. Todd wybiera gamepadem New Game i dwa panoramiczne ekrany w sali bierze w posiadanie intro – jego pierwsza część to teaser, który Bethesda wypuściła do sieci niedługo przed targami. Druga część zaś zaczyna się od „war... war never changes...” i z pomocą czarno-białych renderów (wykonanych najwyraźniej na silniku gry) opowiada, jak wojna nuklerna rozpoczęła apokalipsę w 2077 roku. O tym jak, wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu, nie zakończyła ona historii ludzkości, lecz rozpoczęła nowy jej rozdział. Rozdział, w którym wszystko jest inne za wyjątkiem wojny, bo ta nie zmienia się nigdy.
Ci, którzy przetrwali, zawdzięczają życie olbrzymim podziemnym schronom, zwanym vaultami. Kolejne vaulty, były otwierane z czasem, gdy ich przywódcy, zwani overseers, decydowali, że wyjście na powierzchnię jest możliwe. Jedyny vault, który nie został otwarty nigdy, nosił numer 101. Nikt do niego nie wchodził i nikt go nie opuszczał...
Jednym z podstawowych założeń Fallouta 3 jest to, by grać w niego byli w stanie nie tylko gracze, którzy ukończyli poprzednie części (wielokrotnie), ale również ci, którzy Fallouta kojarzą co najwyżej z Oblivionem. Stąd opowiedziana w nim historia rozgrywa się w zupełnie innym miejscu (wschodnie wybrzeże, Waszyngton i okolice), w niezupełnie zdefiniowanym czasie – zapewne później nawet niż Fallout 2, gdyż to Vault 101 był tym otwartym jako ostatni.