autor: Michał Basta
Empire Earth III - testujemy przed premierą - Strona 3
Empire Earth III zapowiada się na godnego kontynuatora tej zasłużonej na polu gier strategicznych serii. Przy czym widać wyraźnie, że tym razem nie postawiono na ilość, tylko na jakość.
Przeczytaj recenzję Empire Earth III - recenzja gry
Prace nad najnowszą częścią słynnej strategii czasu rzeczywistego – Empire Earth III – idą pełną parą już od kilku ładnych miesięcy. W tym czasie autorzy stopniowo ujawniali kolejne elementy związane z tą produkcją, a graczom nie pozostawało nic innego, jak tylko snuć domysły, w jaki sposób te wszystkie nowości sprawdzą się w praniu. Niedawno w sieci ruszyły zamknięte testy wersji alpha, które dają już pewien wgląd w rozgrywkę i zasady, rządzące grą. O tym, czy Empire Earth III zapowiada się na odgrzewany kotlet, czy też wniesie pewien powiew świeżości do serii, dowiesz się z poniższego tekstu.
Wersja, którą udostępnili twórcy gry, pozwala wziąć udział w dwóch trybach rozgrywki – potyczkę w Internecie lub przeznaczony dla pojedynczego gracza skirmish. Niestety z powodu dużej wadliwości testowanej wersji oraz bardzo małej liczby osób chętnych do gry w multiplayerze, trzeba było ograniczyć się do potyczek z komputerem. Warto w tym miejscu dodać, że twórcy nie udostępnili nawet cząstki głośno zapowiadanego trybu domination, który ma być jednym z filarów trzeciej części serii.
Przed przystąpieniem do głównej rozgrywki należy ustalić szereg opcji, takich jak: mapa, na której będzie toczyć się potyczka, ilość przeciwników oraz ich nastawienie do nas, dostępne surowce, epoki itd. Dopiero po zatwierdzeniu tych rzeczy, zostajemy zesłani na pole walki. Pierwsze, co rzuca się w oczy to szata graficzna, odbiegająca wykonaniem od swoich poprzedników. Jest ona bardziej podrasowana i częściowo zrywa z nieco komicznym stylem, nadając całości większy realizm. Myliłby się jednak ten, kto oczekuje scen rodem z Company of Heroes lub World in Conflict.
Nawiązania do korzeni występują i są szczególnie widoczne w pojazdach bojowych takich jak czołgi, których sposób poruszania przypomina bardziej ślizganie się po lodzie, aniżeli jazdę kilkunastotonowego kolosa. Starym wyjadaczom nie będzie to zapewne przeszkadzać, ale nowi gracze, przyzwyczajeni do najnowszych efektów graficznych, mogą z niesmakiem patrzeć na takie rozwiązania. Podobnie rzecz się ma z wystrzałami z ciężkiej artylerii, które mogą u graczy wywołać śmiech. Nowością jest natomiast system zniszczeń budynków. Tym razem podczas ostrzału budowle nie stoją twardo w miejscu, tylko z każdym trafieniem z ciężkiej broni, rozpadają się stopniowo na kawałki. Ponieważ jest to wersja alpha, to nie obyło się bez kilku wpadek, na przykład nie widać rakiet wystrzeliwanych przez śmigłowce, ale te usterki na pewno zostaną wyeliminowane przed oficjalną premierą.