autor: Wojciech Gatys
Unreal Tournament III - przed premierą
Żegnamy Unreal Tournament 2007, a witamy Unreal Tournament III. Skąd trójka? Jak wyjaśnił Mark Rein, to trzecia generacja gier z tej serii, oparta o silnik graficzny Unreal 3, a co więcej – pojawi się na trzech platformach.
Przeczytaj recenzję Unreal Tournament III - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Kiedy czytam własną zapowiedź tej gry, wtedy jeszcze nazywanej Unreal Tournament 2007, aż dziw bierze, że to było tak dawno! Październik 2005 wydaje się być zamierzchłą przeszłością i nic dziwnego, że miłościwie nam panujący naczelny zlecił mi zadanie zbadania zmian, jakie dokonały się w nowym Unreal Tournamencie na przestrzeni tego długiego czasu. Czy nowy UT wciąż jest wart niecierpliwego oczekiwania i wstrzymywania oddechu? Oczywiście, że tak! No, to ruszajmy.
Pierwszą i najbardziej oczywistą zmianą jest tytuł. Chłopaki z Epica najwyraźniej doszli do wniosku, że będą wydawać swoje nowe gry nie co roku, a co pięć lat (EA Sports jednak muszą mieć ogromną dyscyplinę w swoich szeregach) i zrezygnowali z oznaczenia rocznego na rzecz zgrabnej, pojedynczej cyfry. Tym samym żegnamy Unreal Tournament 2007, a witamy Unreal Tournament III. Skąd trójka? Jak wyjaśnił Mark Rein, to trzecia generacja gier z tej serii, oparta o silnik graficzny Unreal 3, a co więcej – pojawi się na trzech platformach. Zarówno właściciele PC, jak i Xboxów 360 oraz PlayStation 3 będą mieli okazję zasmakować w wirtualnych bojach na śmierć i życie. Ja się trochę boję, że rezygnacja z „2007” może oznaczać, że nowego Unreala nie zobaczymy aż do przyszłego roku (oficjalna data ukończenia prac to kultowe już „when it’s done”), ale miejmy nadzieję, że to tylko mój wrodzony pesymizm.
Biorąc pod uwagę coraz większe zorientowanie gry na konsole, na których – powiedzmy sobie to szczerze – komponent wieloosobowy nie jest tak rozwinięty, jak na PC, producenci Unreal Tournament III postanowili dodać pewne elementy trybu single player. Oczywiście nie będzie to nic skomplikowanego – otrzymamy po prostu szereg aren do gry z botami, powiązanych lekką fabułą, przedstawiającą dzieje pojedynczego wojownika (czy jak kto woli – gladiatora), starającego się pomścić śmierć swojej rodziny. Już wkrótce okaże się jednak, że złowrogie megakorporacje to nie największe zmartwienie bohatera – w wyniku inwazji Czarnego Legionu Necris (już sama ich nazwa, choć znana weteranom Unreala, brzmi niepokojąco) będziemy musieli wspiąć się na wyżyny swych umiejętności i uratować całą ludzkość (prawdopodobnie po to, żeby dalej mogła się nawzajem wyrzynać na arenach UT).
Podobnie, jak w poprzednich częściach serii, do dyspozycji będziemy mieli kilka ras (czy też jak kto woli – stron – „nierealnego” konfliktu), spośród których rekrutować się będzie nasz śmiałek. Powrócą więc „egipcjanie” Nakhti, genetycznie zmodyfikowani Juggernauci, drużyna robotów – The Corrupt – pod wodzą Xana Kriegora, ulubiona przez wielu graczy Żelazna Gwardia czyli Iron Guard, niewolnicy Skaarjów – Krallowie, stosunkowo „normalni” Marines oraz tajemnicza rasa „bliźniaczych dusz” – Twin Souls. W trybie wieloosobowym będziemy mogli oczywiście wcielić się w przedstawiciela legionu Necris – ich skiny naprawdę robią wrażenie.
W sumie w grze występować będzie aż osiemnaście pojazdów, z których dziewięć doskonale znamy – pojawiły się one w Unreal Tournament 2004 i po małym face-liftingu powracają w chwale. Do tego projektanci stworzyli dziewięć zupełnie nowych pojazdów dla Necrisów – szczególne wrażenie robi choćby Darkwalker – potężna, trójnożna, mechaniczna bestia, która ogromną wiązką plazmy anihiluje bezbronnych żołnierzy wroga. Darkwalker potrafi również swoim potężnym „krzykiem” zwalić z nóg przeciwników, a dodatkowe miejsce dla strzelca przyda się, jeśli zostaniemy okrążeni.