autor: Emil Ronda
Shrek Trzeci - przed premierą - Strona 2
Owszem, jest bajkowo, są ładne i dobrze wyreżyserowane filmy przerywnikowe, jest kolorowo. Ale od strony technicznej gra razi przeciętniactwem – słabe tekstury, jeszcze słabsza animacja, często niepłynne przesuwanie ekranu.
Przeczytaj recenzję Shrek Trzeci - recenzja gry
Fenomen Shreka to ciekawy przypadek. Sam ogr nie jest przecież jakiś specjalnie zabawny albo śmieszny, ale już całą świta jego przyjaciół z osłem i kotem w butach na czele, robi z filmu jedną wielką, tryskającą humorem jazdę bez trzymanki. Doskonałą pracę w przypadku obu filmów wykonali polscy tłumacze, nie kalkując oryginału, a korzystając z naszych polskich niuansów językowych, zabawili się słowem, powiedzonkami, odniesieniami do naszej polskiej rzeczywistości. Takie podejście zapewniło sukces serii filmów także w Polsce. Między innymi dlatego piszemy tu o grze opartej na bazie trzeciej części filmu, na który gromady Polaków z przyjemnością wybiorą się do kina. A gry? Do tej pory wydano trzy: dwie zręcznościowo-przygodowe i jedną bijatykę (taką delikatną oczywiście, dla dzieci). Powiedzmy sobie od razu, że gry poziomem filmom nie dorównywały w najmniejszym chyba nawet stopniu. Czy trzecia część zmieni ten schemat i czy możemy spodziewać się po niej czegoś więcej, niż prostej gry zręcznościowej na bazie licencji? A może wcale nie potrzeba niczego więcej i plan jest w pełni realizowany?
„Może omówimy to przy bezalkoholowym?” – Shrek
Wypadałoby, moi mili, omówić sprawę przy soczku, bowiem trzecia część gry adresowana będzie przede wszystkim do dzieci. Tego należało się spodziewać w przypadku kolejnej gry z serii, jaką jest Shrek The Third. Tytuł wychodzi na wszystkie liczące się platformy – PC, PS2, PSP, Xbox 360, Nintendo DS, GBA, Nintendo Wii. Mamy do czynienia z grą zręcznościowo-platformową, jakich na PC powstaje chyba cały czas za mało, a jakich pod dostatkiem mamy na konsolach. Przebrniemy przez ok. 20 poziomów bazujących na lokacjach z filmu, choć niekoniecznie – znajdzie się kilka miejsc opracowanych tylko i wyłączne na potrzeby gry. A cóż w ogóle gna naszych bohaterów przed siebie? Ano chęć uratowania przed zagładą krainy zwanej Far Far Away. W tej oto „hen-hen-landii” (tłumaczyć Shreka Trzeciego mogę, a co!), niejaki zły książę Charming uzurpuje sobie prawo do tronu. Nasi bohaterowie czują, czym to pachnie dla krainy i ruszają z rychłą odsieczą. Normalnie poraził mnie ów zarys fabularny. Że tak skwituję w stylu shrekowego osła.