autor: Adam Kaczmarek
Juiced 2: Hot Import Nights - zapowiedź
Juiced 2: HIN zapowiada się na typowy sequel – więcej, ładniej, efektowniej. Dla fanów tuningu i klimatu nocnych wyścigów szykuje się obowiązkowa pozycja.
Przeczytaj recenzję Juiced 2: Hot Import Nights - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Wydany w 2005 roku Juiced sporo namieszał w światku gier wyścigowych. W erze Need for Speed: Underground nie można go było traktować jak hit nad hity, aczkolwiek wrzucenie go do jednego wora z grami z hipermarketu też było dla niego krzywdzące. Produktowi Juice Games brakowało naprawdę dużo, aby nawiązać walkę z konkurencją. Niemniej radość czerpana z grania w Juiced była na tyle duża, że grono fanów wymusiło na autorach wydanie sequela. Do pracy wzięła się ta sama grupa ludzi, ale z większym budżetem. Pamiętając o problemach, z jakimi borykał się poprzednik przed premierą, trzeba uczciwie przyznać, że zaplanowana na wrzesień premiera drugiej części stanowi za miłą niespodziankę.
Pierwszą ważną zmianą jest wykupienie licencji Hot Import Nights. Jeżeli nie zetknęliście wcześniej z tą nazwą – już spieszę z wyjaśnieniem. HIN to seria jednych z najbardziej znanych i efektownych pokazów samochodowych w Stanach Zjednoczonych. Rzecz jasna nie chodzi tutaj o pokaz automobilów sprzed 40 i więcej lat. Widzowie mają okazję zobaczyć i fotografować się na tle najnowszych zdobyczy techniki japońskiej motoryzacji, a także ich amerykańskich i europejskich (w większości włoskich) odpowiedników. W międzyczasie organizowane są rozmaite koncerty gwiazd muzyki HH & rap. Naturalnie HIN jak każdy „carshow” naszpikowany jest skąpo ubranymi hostessami, których liczba przekracza wszelkie dopuszczalne normy. Ale to męskiej części widowni raczej nie martwi. Druga część Juiced będzie z tej licencji czerpać pełnymi garściami. Autorzy zadbają o dokładne odwzorowanie atmosfery i realiów panujących na HIN. Głównym wątkiem fabuły pozostaną wyścigi, niemniej odebraniu nagrody za pierwsze miejsce towarzyszyć już będzie krzyk rozemocjonowanego tłumu, głośna muzyka i głos wydzierającego się DJ’a.
Klimat nocnych widowisk to oczywiście nie jedyna nowość. Autorzy zapowiadają 93 licencjonowane samochody do wyboru, wśród nich takie asy jak: Honda S2000, Nissan Skyline GTR i 350Z. Oczywiście opcja tuningu pozostanie, aczkolwiek poddana zostanie rozbudowie m.in. poprzez umożliwienie liftingu wewnątrz auta. Do zmian wizualnych i mechanicznych użyjemy blisko 10000 części (samych body-kitów ma być ponad 600, nie wspominając o kilku tysiącach graficznych elementów). Na dostawców komponentów wybrano tak znane firmy jak: Mugen, Buddyclub, Rays Wheels i Stilen. Dosyć ciekawie prezentują się lokacje, w których przyjdzie nam się ścigać. Zrezygnowano z budowy jednego wirtualnego miasta. W zamian otrzymamy kilkanaście mniejszych, ale za to dopracowanych graficznie poziomów. Autorzy chwalą się, że udało im się dokładnie odwzorować dzielnice takich metropolii jak Rzym, Sydney, Paryż czy San Francisco. Otrzymamy ich mocno odchudzone wersje składające się zazwyczaj z trzech części, które gracz będzie musiał odblokować.