autor: Emil Ronda
Tom Clancy's Ghost Recon: Advanced Warfighter 2 - przed premierą - Strona 2
Cieszy to, że tak wiele elementów jest przygotowywanych ekskluzywnie dla edycji PC – tak naprawdę oprócz pewnych mechanizmów rozgrywki jedynie fabuła i elementy dźwiękowe są żywcem przeniesione z wersji na Xboksa 360.
Przeczytaj recenzję Tom Clancy's Ghost Recon: Advanced Warfighter 2 - recenzja gry
Zdolni Szwedzi z ekipy GRIN tak bardzo starali się stworzyć z pierwszej części Advanced Warfighter grę koniecznie inną, niż pierwotnie wydana wersja na Xboksa 360. I o ile w przypadku edycji na konsolę można było mówić o bardzo, bardzo udanym projekcie, tak w przypadku wersji na PC, takowe stwierdzenie zdawać się może mocno wątpliwe (choć nazwanie jej nieudaną, to bardzo niesprawiedliwa ocena). Miało być inaczej, ekskluzywnie, bo przecież takie słowa jak „port” czy „konwersja” nie kojarzą się posiadaczom PC zbyt dobrze. Opisywanie Advanced Warfightera którymś z tych określeń naprawdę było krzywdzące, bo obie wersje diametralnie się od siebie różniły. Paradoksalnie i wbrew niepisanej tradycji, to konsolowa wersja brylowała zacięciem taktycznym, podczas gdy ta dedykowana komputerom osobistym fanów serii w pewnym sensie zawiodła (słaba SI naszych żołnierzy, brak znanego z pierwowzoru wykorzystania osłon – tak przez głównego bohatera jak i jego pomagierów). Choć przyznam jeszcze raz – nie była to zła gra. Ale idzie nowe. I choć znowu za robotę złapali się wspomniani Skandynawowie i uparcie serwują odmienną od Xboksowej, bo pierwszoosobową perspektywę przedstawienia akcji, wszystko wygląda na to, że tym razem sprawy nabrały dobrego obrotu.
Zbuntowane sombrero
Scott Mitchell, lider elitarnej jednostki militarnej (Ghosts), po wydarzeniach przedstawionych w ostatniej odsłonie nie ma czasu na odpoczynek. Wizja leniwych wakacji musi ustąpić miejsca na czas bliżej nieokreślony, bo w Meksyku – jak to bywa – istny... meksyk. Obowiązek obowiązkiem jest – Mitchella czeka kolejny trudny, wojenny test (konflikt graniczny w 2014 roku pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem). Oczywiście ów żołnierz nie wyrusza sam, a znowu towarzyszyć mu będą doskonale wytrenowani ludzie wraz z najnowocześniejszym sprzętem bojowym znanym ludzkości. Jako że dramat rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, takoż i broń czasem odbiega od dzisiejszych, przyjętych w wojsku standardów. O jej zgodność z wszelkimi prototypami, czy założeniami dotyczącymi przyszłości militariów zadbali spece od uzbrojenia armii amerykańskiej. Jeśli więc zagracie w tę grę, możecie założyć, że obecny status nowocześnie wyekwipowanego żołnierza nie jest daleki od przedstawienia, jakie serwują nam twórcy gry. To naprawdę niedaleka przyszłość pola walki.
Bez taktyki ani rusz
Śmiało można powiedzieć, że Advanced Warfighter 2 w wersji na konsolę to prawie pakiet nowych misji, bo z nowych elementów doszedł tylko nieco ulepszony względem pierwowzoru Crossom 2.0, czyli unowocześniony system komunikacji między członkami oddziału, a także między sprzętem zdalnie sterowanym a Mitchellem. Można dzięki niemu bowiem obserwować akcję z oczu towarzysza broni, czy też uruchomić kamerę z wiszącego nad terenem zdalnie sterowanego robota. Należy dodać, że w takiej chwili możliwe jest wydawanie poleceń przemieszczenia się jednostki w dane miejsce, bez konieczności mozolnego korzystania z mapy taktycznej. I rozpisuję się nad tym, bo ta możliwość również pojawi się w wersji na komputery. Ale różnice pomiędzy obiema częściami na PC to już inna bajka; będzie ich po prostu całkiem sporo.