autor: Bartłomiej Kossakowski
Eternal Sonata - zapowiedź - Strona 3
Czy jedna z najlepiej zapowiadających się gier jRPG tego roku będzie prawdziwym hołdem dla naszego słynnego kompozytora? Cóż, pozostaje wierzyć, że tak, a celem Japończyków nie jest jedynie zarobienie kasy.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Japończycy to dziwny naród. I nie chodzi już nawet o to, że w Kraju Kwitnącej Wiśni żyją specjalnie wyszkoleni ludzie, którzy noszą białe rękawiczki, a ich praca polega na takim upychaniu pasażerów w metrze, żeby wszyscy się zmieścili. Z naszego punktu widzenia bardziej chyba może dziwić, dlaczego nasi żółci bracia w ogóle nie przejmują się istnieniem Xboksa 360. Podczas gdy fani elektronicznej rozrywki na całym świecie zagrywali się na nowej konsoli Microsoftu, Japończycy wciąż czekali na PlayStation 3 i Wii. To oczywiście ich wybór, a ja w żadnym wypadku nie mam zamiaru nikogo krytykować – sam od dawna bardzo cenię dorobek kulturowy tego narodu, jestem pod wrażeniem pielęgnowanej przez nich tradycji, że już o zasługach dla rozwoju gier video i elektroniki użytkowej nie wspomnę. Ale musicie przyznać, że w całej tej sprawie z ich niechęcią do nowego Xboksa jest mimo wszystko coś... no, dziwnego.
Jednym ze sposobów przekonania Azjatów do konsoli „made in USA” jest stworzenie gier, które im się spodobają – ot, choćby RPG-ów, bo te od wielu lat cieszą się tam popularnością. Pierwszy krok został już poczyniony – Microsoft zebrał prawdziwy dream-team japońskich deweloperów i artystów z Hironobu Sakaiguchim (ojcem słynnej serii Final Fantasy) na czele, a stworzona przez nich gra, czyli Blue Dragon, podciągnęła nieco sprzedaż 360-tki w Kraju Kwitnącej Wiśni. Zapewne nie na tyle, jakby sobie tego życzyli Bill Gates i reszta ekipy, ale jednak. Drugą pozycją, która może mocno pomóc w poprawie sytuacji nowego Xboksa będzie Eternal Sonata, wydana przez zasłużoną w Japonii firmę Namco Bandai. Również należy do gatunku jRPG, a ze względu na poruszaną tematykę, może ona mocno zainteresować także Polaków!
Sen Chopina
Japończycy to dziwny naród. I już nawet mniejsza z tym, że – jak wskazują ostatnie badania – 64% mieszkających tam dziewcząt, zdających sobie sprawę z istnienia piłkarza Davida Beckhama, przyznaje otarcie, że chciałoby z nim spędzić noc (i to nie na uganianiu się po murawie za piłką). Dziwne może wydać się to, że Japończycy szczególną sympatią darzą naszego słynnego kompozytora, Fryderyka Chopina. Jego dzieła są oczywiście wielkie i ponadczasowe, ale zdolnych muzyków mieliśmy w historii bardzo wielu, a to właśnie Chopin stał się obiektem fascynacji naszych żółtych braci.
Właśnie dlatego Chopin będzie też głównym bohaterem nowej gry z gatunku jRPG, której stworzeniem zajęło się studio deweleperskie tri-Crescendo (odpowiedzialne m.in. za cykl Baten Kaitos). Oczywiście, jak zdążyliśmy już ustalić, Japończycy postrzegają świat nieco inaczej, podeszli więc do jego osoby prezentując swój specyficzny, nieco abstrakcyjny sposób myślenia. I tak, akcja Eternal Sonata rozpoczyna się na trzy godziny przed śmiercią słynnego kompozytora. Podczas snu przenosi się on do tajemniczej, bajkowej krainy, zamieszkiwanej m.in. przez nieuleczalnie chore osoby, dysponujące magicznymi mocami. Chopin zaprzyjaźnia się z dziewczyną o imieniu Polka i jej towarzyszem, Allegretto, który próbuje znaleźć lekarstwo dla młodziutkiej, pięknej kobietki. To właśnie ta dwójka, wraz z Fryderykiem, będzie głównymi bohaterami powstającej gry. Gry, w której nasz słynny kompozytor spotka też małe smoki, gadające koty i olbrzymie, wojownicze, żyjące cebule.