autor: Daniel Sodkiewicz
Clive Barker's Jericho - przed premierą - Strona 2
Fabuła gry przeniesie nas na spaloną słońcem północno-afrykańską ziemię, gdzie z pustynnej burzy i rozgrzanego piasku wyłoniło się tajemnicze miasto Jericho.
Przeczytaj recenzję Clive Barker's Jericho - recenzja gry
Clive Barker należy do niewielkiej grupki ludzi zamieszkujących nasz glob, którzy utrzymują się ze straszenia bliźniego. Jego dzieła takie jak: Imajica, Kobierzec i Cabal przyczyniły się zapewne do niejednego stanu lękowego i pogłębienia depresji wśród czytelników horrorów. Jeżeli nie jesteś miłośnikiem lektur z dreszczykiem, znasz zapewne kultowy Hellraiser: Wysłannik piekieł - ekranizację książki Hellbound Heart. Clive straszy zresztą gdzie popadnie. W 1990 ukazały się dwie odsłony gry Nightbreed - zręczościowa i przygodowa. 9 lat później postanowił ponownie napędzić stracha graczom, angażując się w grę pt. Undying. Program ten, mimo iż w swojej klasie (horror FPP na silniku Unreal Tournament) wyśmienity, nie odniósł komercyjnego sukcesu. Jego wydawcą był koncern EA, który niedługo po wydaniu gry ogłosił, że nieśmiertelna (Undying) seria zdołała jednak umrzeć i nie ma co liczyć na jej kontynuację. Przyczyn niepowodzenia upatruje się m.in. w nieudolnej promocji tytułu, wszak wyśmienite recenzje w prasie i zadowoleni gracze to za mało, by dotrzeć do większej liczby odbiorców. Berker nie był jednak zbyt mocno wtajemniczony w ten projekt. Jak sam wyjaśnił, prace nad Undying rozpoczęły się na długo przed tym, gdy zaproszono go do współpracy. DreamWorks tworzył wizję gry opartej na pomyśle Stevena Spielberga, a Barkera poproszono jedynie o podreperowanie fabuły. Barker użyczył więc swojego talentu, przebudowując historię opowiedzianą w grze, w tym m.in. zmieniając imię głównego bohatera z Count Magnusa Wolframa na Patricka Galloway’a.
W przypadku Jericho sytuacja wygląda całkowicie inaczej. Barker bierze czynny udział w jej tworzeniu od pierwszego dnia produkcji i zostanie na tym stanowisku do zakończenia prac nad grą. Warto wspomnieć o jeszcze jednym projekcie, w jaki zaangażował się Clive, była to gra Demonik powstająca w studiu Terminal Reality (twórcy BloodRayne). Tej gry niestety nigdy nie ujrzeliśmy, gdyż umarła w 2005 wraz z jej wydawcą firmą Majesco. Wydaje się więc, że tym razem (do trzech razy sztuka) Barker trafił pod właściwe strzechy. Mistrzowie kodu (Codemasters) to firma z porządnym działem reklamy i dobrą sytuacją finansową.
Fabuła przeniesie nas na spaloną słońcem północno-afrykańską ziemię, gdzie z pustynnej burzy i rozgrzanego piasku wyłoniło się tajemnicze miasto Jericho. Miejsce to składa się z kręgów czasowych, których zewnętrzne pierścienie odpowiadają teraźniejszości, a kręgi wewnętrzne kryją przerażającą przeszłość. Na tyle zresztą upiorną, iż w samym środku egzystuje najbardziej nikczemne zło, w pierwotnej i na swój sposób nienaturalnej formie. Aby zniszczyć powstały twór, trzeba dostać się do jego środka – tym właśnie zajmie się gracz. Nasza podróż będzie polegać na odkrywaniu sekretów kolejnych epok ludzkiej historii, których najbardziej przeraźliwe epizody zamknięto w kolejnych kręgach. Przygodę rozpoczniemy w czasach obecnych, aby w kolejnych starciach stawić czoła złu pierwszej wojny światowej, czy cierpieniom ludzi średniowiecza. Przygoda ta będzie o tyle przerażająca, iż napotkane w hierarchicznie rozmieszczonych światach postacie będą błąkającymi się duszami i nie do końca umarłymi ludźmi, których ból egzystencji przerodził się w nienawiść do wszelkich przejawów życia.