Half-Life 2: Episode One - przed premierą
Powiadają, że należy kuć żelazo, póki gorące. Panowie z firmy Valve Software nie biorą sobie jednak tej starej prawdy do serca. Zresztą... nie muszą. Bez względu na zachowanie członków firmy, fani i tak będą jeść im z ręki.
Przeczytaj recenzję Half-Life 2: Episode One - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Powiadają, że należy kuć żelazo, póki gorące. Panowie z firmy Valve Software nie biorą sobie jednak tej starej prawdy do serca. Zresztą... nie muszą. Jeśli pamiętasz bardzo wysoką pozycję gry Half-Life 2 w rankingach bestsellerów, ogólnoświatową podnietę związaną z faktem premiery tego programu oraz entuzjastyczne recenzje w prestiżowych serwisach i magazynach, musisz zdawać sobie sprawę, że bez względu na zachowanie członków firmy, fani i tak będą jeść im z ręki...
Episode One, czyli pierwszy oficjalny dodatek do Half-Life’a 2, rodzi się w wielkich bólach. Wiemy już, że program pojawi się na rynku w kwietniu bieżącego roku, czyli w osiemnaście miesięcy po premierze podstawowej wersji gry. W branży elektronicznej rozrywki, półtora roku to szmat czasu, ale autorom najwyraźniej to nie przeszkadza. W ciszy i spokoju powoli dopieszczają nowy epizod słynnej sagi, by po raz kolejny podporządkować sobie wciąż rosnącą rzeszę zwolenników Gordona Freemana i jego krucjaty przeciwko obcym.
Tak naprawdę Valve Software postępuje zgodnie z planem, konsekwentnie ulepszając swój flagowy produkt. Nie tak dawno mieliśmy okazję podziwiać wprowadzenie technologii HDR do gier napędzanych silnikiem Source, czego doskonałym przykładem była mapka o nazwie Lost Coast. Z punktu widzenia oficjalnego dodatku, był to epizod bardzo znamienny – oświetlenie High-Dynamic Range pojawi się bowiem również w Episode One (a także kolejnych odcinkach serii). Wpłynie to oczywiście nie tylko na polepszenie oprawy wizualnej programu, ale również na wzrost rekomendowanych wymagań sprzętowych. Nie ma się co łudzić. Jeśli zamierzacie zobaczyć wszystkie smaczki, jakie przygotowali autorzy w pierwszym dodatku, potrzebny będzie o wiele mocniejszy pecet, niż ten, który w listopadzie 2004 roku pozwolił na bezstresową zabawę z maksymalnie dopieszczoną grafiką.
Na temat pierwszego epizodu autorzy gry milczą jak zaklęci. Pomijając rozmaite odkrycia rozgorączkowanych fanów, którzy z braku lepszych rzeczy do roboty fabrykują na forach kolejne plotki, o nowym dodatku nie wiadomo zbyt wiele. W największej tajemnicy trzymana jest oczywiście fabuła rozszerzenia. Wszyscy doskonale pamiętamy, że zakończenie Half-Life’a 2 pozostawiło graczowi mnóstwo pytań. Episode One udzieli odpowiedzi na część z nich, ale wraz z nimi pojawią się również nowe wątpliwości, które jeszcze bardziej pogmatwają i tak już skomplikowaną historię. W kwestii formalnej autorzy ograniczają się tylko do niezbędnych szczegółów: po akcji w Cytadeli, miasto City 17 ulega powolnemu zniszczeniu. Rozpoczyna się wyścig z czasem, którego stawką jest życie Gordona Freemana i jego przyjaciół...
Twórcy programu podkreślają, że ich zdaniem gracz nie spędził w Half-Lifie 2 wystarczająco dużo czasu z bohaterami niezależnymi. Dlatego właśnie na ten aspekt rozrywki zostanie położony duży nacisk w Episode One. Na pierwszy plan wysunie się tu urocza Alyx. Panna Vance odkryje w sobie nowe umiejętności, ale na czym one będą polegać – cóż, to również tajemnica. Jest już natomiast pewne, że w rozszerzeniu pojawi się najlepszy przyjaciel dziewczyny – mechaniczny „piesek”. Niestety nie wiadomo, czy aktywnie włączy się on do bitwy, czy też znów pokaże się w kilku zaprogramowanych skryptach. Oprócz Alyx i Doga, w pierwszym epizodzie zobaczymy wszystkie ważniejsze postaci znane z poprzednich odsłon cyklu, m.in. doktora Kleinera i oczywiście G-Mana. Wszyscy aktorzy, którzy podkładali głosy bohaterom w Half-Lifie 2, zostali również zatrudnieni do produkcji Episode One.