autor: Piotr Lewandowski
Prey - zapowiedź
Indianin walczy z kosmitami w oparciu o kod Doom III. Jakiś nowy Turok? Na szczęście nie.
Przeczytaj recenzję Prey - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Wszystko zaczyna się dość spokojnie. Młody Indianin o imieniu Tommy wraca do swojego małego, rodzinnego miasteczka, po pobycie w armii. Powrót trzeba oczywiście oblać w miejscowym barze. Wszystko wydaje się być w najlepszym porządku, gdy w pewnej chwili pojawiają się kosmici. Ich plan jest dość prosty, porwać ludzi z baru oraz połowę Ziemian na swój ogromny statek. Wśród nich jest i nasz bohater Tommy, któremu zaistniała sytuacja, jak i paskudni obcy, niezbyt przypali do gustu. Jak to zwykle w grach komputerowych bywa, samotny mściciel rusza z arsenałem najróżniejszych giwer na setki najeźdźców. Oczywiście, w naszym Prey, mamy właśnie ten scenariusz.
Fabuła jak widać nie jest zbyt rewelacyjna. Ot, taka tam historyjka, przecież trzeba było coś wymyślić. W sumie w grach fpp nastawionych na czystą akcję, opowieść nie odgrywa tak dużej roli, a właśnie do tego typu tytułów zalicza się Prey. W każdym razie, nasza gra ma inne, konkretne zalety.
Na początku moje obawy wzbudził fakt, że Prey powstaje w oparciu o kod Dooma III. Kiepski nastrój pogłębił się, gdy po raz pierwszy zobaczyłem wczesne obrazki z gry. Pomyślałem, kurcze, przecież to wygląda jak lekko zmieniony Doom III. Na szczęście, wraz z upływem czasu, tytuł zaczął nabierać własnego stylu i ciekawego wyglądu. W tej chwili z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że niemal wcale nie przypomina on produkcji ID Software. Co więcej, wygląda od niej zdecydowanie lepiej. Poziomy przedstawiają duży kunszt grafików i programistów. Są ciekawe, piękne i co najważniejsze, zróżnicowane.
W związku z tym, że kod Dooma niezbyt sobie radzi z dużymi przestrzeniami, przygotowano kilka rozwiązań mających na celu uatrakcyjnienie rozgrywki we wnętrzach. Na przykład specjalne ścieżki grawitacyjne, które potrafią przyciągać gracza jak i jego otoczenie w swoją stronę. Wtedy grawitacja statku obcych zostaje zniwelowana i można bez problemu chodzić po ścianach czy suficie. Walka z obcymi w tym przypadku nabiera dodatkowego smaczku. Poza tym, można użyć także specjalnych generatorów grawitacyjnych, które pomagają w ominięciu niektórych przeszkód. Przytoczmy jeden ze scenariuszy; na którymś z leveli można trafić na ogromne wrota. Wtedy wkraczają do akcji wspomniane generatory, my trafiamy wraz z innymi gratami na sufit i droga wolna.