autor: Maciej Kurowiak
Total Overdose: A Gunslinger's Tale in Mexico - test przed premierą
Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdyby do sombrera napakować burrito, nachos, taco, zalać to tequilą i doprawić koką? Efekt tej piorunującej mieszanki może być tylko jeden: Total Overdose.
Przeczytaj recenzję Total Overdose: A Gunslinger's Tale in Mexico - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Hola gringos. Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdyby do sombrera napakować burrito, nachos, taco, zalać to tequilą i doprawić koką? Efekt tej piorunującej mieszanki może być tylko jeden: Total Overdose. Przedawkowanie szkodzi wszystkim, ale panowie z Deadline Games postanowili sprawdzić nasze możliwości w tym zakresie i zaserwowali nam prawdziwą meksykańską bombę atomową. Panie i Panowie, Senoras y Senores – oto pierwsza gra stworzona prawdopodobnie po dużym spożyciu tequili... łącznie z robalem.
Total Overdose przenosi nas w późne lata 80-te. W grze wcielamy się w rolę niejakiego Ramiro Cruz’a, syna agenta DEA (amerykańska agencja antynarkotykowa) zamordowanego w wyjątkowo tajemniczych okolicznościach. Cień podejrzeń pada na narkotykowego bossa i to właśnie nasz bohater postanawia rozwikłać zagadkę śmierci ojca. Oczywiście nim dokona zemsty, czeka go wiele przygód, a na swej drodze oprócz drobnych oprychów, dealerów i zabijaków natrafi też na prawdziwych tuzów świata rządzonego przez kartele. Jest też kobieta, są przyjaciele... rozmaici zdrowo stuknięci gringo, amigos i inni individuos.
Gra ukaże się za dwa tygodnie i można spokojnie stwierdzić, że właściwie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Choć w wersji testowej nie było jeszcze wszystkich poziomów, a czasami zdarzały się drobne błędy techniczne, to wyraźnie widać, że termin premiery zapewne zostanie dotrzymany.
Total Overdose to wyjątkowo specyficzna hybryda. Wyobraźcie sobie Maxa Payne’a po siedmiu tequilach, balującego w anarchistycznym świecie Grand Theft Auto, a na to wszystko nałóżcie klimat filmu Desperado Roberta Rodrigueza. Naszym bohaterem przyjdzie nam sterować w trzeciej osobie, podobnie jak to miało miejsce w wymienionych produkcjach. Gra jest podzielona na główne misje, które będą popychać historię do przodu, oraz na zadania poboczne, które tak czy owak trzeba będzie wykonywać. Akcja rozgrywa się w głównej mierze w aglomeracji Los Toros, choć częste są wycieczki na pustynię, a później nawet do dżungli... Wersja testowa obejmuje całkiem pokaźną ilość misji, dlatego już teraz można spokojnie stwierdzić, że gra zapowiada się niezwykle smakowicie. Mieszanina wybuchowej strzelaniny, meksykańskich aluzji, latynoskich tekstów, muzyki, a wszystko okraszone czarnym, paskudnym humorem zapewne spodoba się miłośnikom Grand Theft Auto.