autor: Łukasz Malik
Star Wars: Battlefront II - już graliśmy!
Battlefront II zapewni fanom Gwiezdnych Wojen wrażenia, jakich nie da im żadna inna gra multi. Battlefield chować się nie musi, ale studio Pandemic idzie w dobrym kierunku i liczba zmian i ulepszeń powinna zadowolić każdego fana pierwszej części gry.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Już prawie rok minął już od premiery Star Wars: Battlefront, pierwszoosobowej gry akcji nastawionej na rozgrywkę w sieci, którą w kilku słowach można określić jako Battlefield osadzony w świecie Gwiezdnych Wojen. Battlefront okazał się dużym przebojem, zyskując status najlepiej sprzedającej się gry z uniwersum Star Wars i choć nikt nie wystawiał jej na ołtarze, ani nie przypinał metki kultowej gry, to był to bardzo solidny, choć mało innowacyjny produkt.
Miałem okazję widzieć drugą odsłonę Batllefronta w akcji na pokazie zorganizowanym na tegorocznej imprezie Activate i zagrać w wersję na konsolę PlayStation 2 – to znacznie ułatwia przewidywania względem wersji PC. Bez wahania mogę stwierdzić, że Battlefront II będzie co najmniej bardzo dobrą kontynuacją – ludzie z Pandemic od razu zabrali się za tworzenie sequela, zanim jeszcze były znane wyniki finansowe pierwszej części, widocznie „góra” miała nosa. Co podkreślał David Collins – producent z ramienia Lucas Arts, ogromny nacisk położono na komentarze i opinie graczy. Wiele pomysłów i trybów rozgrywki jest owocem sugestii społeczności skupionej wokół pierwszego Battlefronta. Dodano i usprawniono masę rzeczy, autorzy zapewniają, że gra jest 4 (!) razy większa i bardziej rozbudowana od poprzedniczki, chociaż do tej informacji podchodziłbym z lekką dozą sceptycyzmu.
Epizod III wkracza do gry
Jednym z oczywistych usprawnień kontynuacji jest dodanie planet, pojazdów i jednostek związanych z Epizodem III. Tak więc nie zabraknie pojedynków w kryjówce generała Grievousa na Utapau czy gorących wrażeń z pokrytego lawą Mustafaru. Tym samym, Star Wars Battlefront II będzie grą, w której przeżyjemy wydarzenia z wszystkich sześciu epizodów. Obok zawartości znanej z Zemsty Sithów, grę rozszerzono także o wydarzenia ze starej trylogii. Warto w tym momencie wymienić Tantive’a IV, czyli statek, którym Leia uciekała przed Vaderem na początku Nowej Nadziei czy wnętrze Gwiazdy Śmierci. W sumie nowych lokacji będzie 12 i nie zabraknie też tych obecnych w pierwszej części gry. Generalnie autorzy nie zabrali nic z poprzedniczki, jedynie dodali i usprawnili to i owo, tak więc to, co lubiłeś w pierwszym Battefroncie, na pewno znajdziesz w drugiej części.
Kampania dla pojedynczego gracza
Jednym z poważniejszych zarzutów stawianych pierwszemu Battlefrontowi jest potraktowanie po macoszemu graczy preferujących rozgrywkę w pojedynkę. Obecne w nim dwie kampanie oraz tryb Conquest delikatnie mówiąc rozczarowywały. Chociaż autorzy zdają sobie sprawę, że „Podbój” niezbyt przypadł graczom do gustu, to zdecydowali się go pozostawić w drugiej części i wprowadzić doń kilka modyfikacji i bonusów. Podobnie jak w pierwszej części będziemy mogli pograć na dowolnej mapie z botami, ale głównym daniem w części gry dla pojedynczego gracza będzie kampania „Rise of the Empire”. Tych, którzy w tym momencie poczuli nagły przypływ ciemnej strony mocy muszę nieco ostudzić, nie pokierujemy w niej poczynaniami młodego Anakina. Jak na tego typu grę przystało, szarym Clone Trooperem, który przez 20 misji będzie piął się w górę po szczeblach kariery, zmieniał nocniki na głowie na coraz bielsze, by w końcu stanąć u boku samego Vadera. Ghhhh Ghhh Ghhhh. Misje mają być bardziej zróżnicowane obok standardowych idź i zabij, będziemy sabotować bazę wroga lub odbijać zakładników, wyłączać osłony etc.