autor: Emil Ronda
Ultimate Spider-Man - zapowiedź
Pomysł Marvela na edycję „Ultimate” jest prosty: odświeżyć bohatera, zaprezentować komiks młodej grupie odbiorców w świeżym stylu. Seria zaczyna się od początku, czyli od ukąszenia Petera Parkera przez napromieniowanego pająka i śmierci wujka chłopaka.
Przeczytaj recenzję Ultimate Spider-Man - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Po wydaniu dwóch gier ze Spider-Manem przez Activision, domyślny gracz może oczekiwać kolejnej mniej lub udanej gry powstałej na bazie intratnej licencji. Dwie poprzednie gry bazowały na filmach, tym razem jednak kolejny obraz z człowiekiem-pająkiem nie pojawi się na ekranach kin wcześniej, niż w 2007 roku. Co więc kombinuje firma deweloperska Treyarch? Na czym oprą nowe przygody? W jakie wirtualne tarapaty wpakują Petera Parkera?
Tropem komiksu
Ktoś, kto zna serię komiksów Ultimate Spider-Man, może sam odpowiedzieć po części na zadane wcześniej pytania. Pomysł Marvela – wydawcy Spider-Mana (i wielu innych serii o super-bohaterach) – na edycję Ultimate jest prosty: odświeżyć bohatera, zaprezentować komiks zupełnie nowej, młodej grupie odbiorców w świeżym, nowoczesnym stylu. Cała seria zaczyna się od samego początku, czyli od ukąszenia Petera Parkera przez napromieniowanego pająka i śmierci wujka chłopaka. Dalej jednak twórcy serii proponują bardzo wiele nowych wątków, będących ciekawym doświadczeniem także dla tych, którzy klasyczne opowieści o Spider-Manie znają na pamięć.
To właśnie na bazie tej serii – a konkretnie jednego z jej wątków – powstaje gra, która rozwijając sporo udanych patentów z poprzednich części (pomijamy fakt fatalnej konwersji „dwójki” na PC), powinna zaskoczyć Was wieloma świeżymi chwytami i – przede wszystkim – bardzo oryginalną realizacją.
System rozgrywki – powtórka z rozrywki?
Ultimate Spider-Man kopiuje bez zastanowienia najlepszą rzecz z drugiej części gry – swobodę działania. I dobrze. Teraz oprócz Manhattanu, będziemy mogli pobujać się na pajęczej sieci także po innej dzielnicy Nowego Jorku – Queens. To tu, to tam, w mieście odnajdywać będziemy misje; te ważne – popychające fabułę na przód, oraz te pozornie mniej ważne – polegające na przykład na ratowaniu z różnych opresji nieudolnych mieszkańców metropolii. Autorzy zapewniają, że te drugie będą teraz bardziej zróżnicowane, często trzeba będzie ratować kilka osób na raz, a specjalne wskaźniki zagrożenia na głowami cywilów pomogą nam zdecydować o kolejności działania. Grywane demo daje jednak jasno do zrozumienia, że jeśli już podejmiemy się takiej ratunkowej misji, to śmierć choćby jednego uwikłanego w akcję biedaka, kończy niepowodzeniem całe zadanie. Hm... żeby nie można było tak zostawić na pastwę okrutnego losu dosłownie nikogo? Aż zbyt humanitarne i czy oby do końca udane, grywalne rozwiązanie?
Nie ma co jednak dłużej się rozwodzić nad drugoplanowymi zadaniami, bo czas zaprezentować główny atut nowego Spider-Mana, czyli dwie osie fabularne! Dokonano tego wprowadzając do gry nową postać. Będziecie mogli zagrać... Venomem! Tak, tym pamiętnym z komiksów (bo niestety w filmach nie pokazanym), wrednym i bezlitosnym odpowiednikiem człowieka-pająka. Każdy, kto zna Spidey’a z kartek papieru przyznać musi, że to chyba najlepiej zaprojektowany i przedstawiony przeciwnik Petera Parkera. Venom posiada swego rodzaju żywy, symbiotyczny strój, który – jeśli nie pożywiony ciałem nowej ofiary – czerpie siły życiowe niczym pasożyt z postaci, która go nosi. Tak podobna do Spider-Mana (ogólna sylwetka, wykorzystanie pajęczej sieci, zmysłów itp.), a zarazem jakże inna od niego postać.