autor: Piotr Lewandowski
Swashbucklers: Stal kontra proch - zapowiedź
Tytułów traktujących o przygodach piratów nie ma na rynku za wiele. „Piraci z Karaibów” nie spełnili wszystkich pokładanych w nich nadziei. Remedium na ten niedosyt stanowić mogą „Swashbucklers”.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Kto z nas nie lubi okrutnych piratów, ręka do góry? Taki pirat to ma ciekawe i beztroskie życie, nie musi przejmować się niczym i może pływać po bezkresnych morzach i oceanach. Grabić kupieckie statki z wszelakich dóbr, obławiać się skarbami, a potem, nie wiedzieć czemu, zamiast robić z tych wszystkich zdobyczy pożytek, zakopywać je lub ukrywać w niedostępnych miejscach. Triumf winszować śpiewem godnym „Ich Troje” i nadmiarowymi ilościami jamajskiego rumu rozlewanymi pod niebieskim niebem. Potem zasypiać w spokoju przy kojącym akompaniamencie szumiących morskich fal. Taka wizja w obecnych czasach możliwa jest niestety jedynie na ekranach kin lub telewizorów. Chociaż, doznania mogą być jeszcze lepsze, a to oczywiście za sprawą naszego poczciwego komputera PC. To nic, że nie buja, to nic, że nie będziemy czuć w powietrzu zapachu nieświeżej ryby – mamy bowiem wyobraźnię i tylko od nas zależy, jak i czy będziemy się dobrze bawić. Pozwolić nam na to powinna w dużej mierze najnowsza produkcja pod tytułem Swashbucklers: Legacy of Drake.
Tytułów traktujących o przygodach piratów nie ma na rynku za wiele. Ot, nie jest to jakiś wyjątkowo popularny gatunek czy tematyka nadmiernie eksploatowana przez wszelakiej maści developerów. Wyjątkiem od ogółu wydaje się być rosyjska firma Akella (to chyba nie przypadek, że akurat Rosjanie zainteresowali się tematem piractwa). Prawdopodobnie niemal każdy starszy gracz pamięta ich pierwszą propozycję o nazwie Sea Dogs – Piraci. Mimo, że w naszym kraju gra ukazała się z kilkunastomiesięcznym opóźnieniem, zdobyła sobie jednak niemałe uznanie i popularność wśród graczy – po prostu była bardzo dobra. Następna firmowana przez Rosjan produkcja inspirowana była niedawnym kinowym przebojem o tytule Piraci z Karaibów. Sam film to typowa produkcja masowa, lekka i przyjemna; zaś gra wzbudzała niestety mieszane uczucia. To prawda – niemal wszędzie chwalono ciekawy, wciągający scenariusz. To samo tyczy się pieczołowicie przygotowanej oprawy graficznej, która niejednokrotnie potrafiła wzbudzić prawdziwy zachwyt grającego. Przy tych wszystkich plusach, autorzy nie ustrzegli się niestety całej wręcz masy błędów i niedoróbek. Irytowała też między innymi zbyt duża liczba elementów fantastycznych, choć to wymóg i po prostu naleciałość z kinowego ekranu.
Tyle o przeszłości, na nowy rok firma ma zamiar się odkuć i przygotowała kolejne otwarcie - tytułowych Swashbucklers. Co ciekawe, tym razem nie ma być mowy o żadnych wpadkach czy niedociągnięciach. Cóż, jak to zwykle bywa – poczekamy, zobaczymy. Świadomi, ile z reguły warte są wszystkie marketingowe obiecanki podchodzimy do wszystkich huraoptymistycznych zapowiedzi z większym spokojem. Bowiem lepsze pozytywne zaskoczenie, niż po raz kolejny srogi zawód.