autor: Piotr Deja
Armie Exigo - przed premierą - Strona 2
Każdy maniak gier strategicznych czasu rzeczywistego powinien już odkładać pieniążki. „Armies of Exigo”, choć powiela schematy, to jednak nie pozostaje w tyle, dodając i rozwijając niektóre elementy gier strategicznych.
Przeczytaj recenzję Armie Exigo - recenzja gry
Gry strategiczne, a dokładniej RTS-y, a jeszcze dokładniej – te rozgrywające się w świecie fantasy – przechodzą zauważalną mutację. Coraz więcej i więcej w nich elementów rodem z RPG-ów – bohaterów, nabierania doświadczenia, współczynników. Bitwy są przeprowadzane z udziałem coraz mniejszej liczby jednostek, także budynków stawiamy mniej i mniej. Oczywiście, że postęp jest potrzebny, lecz czasami chciałoby się wrócić do starych, dobrych czasów StarCrafta i Command&Conquer’a, kiedy RTS-y wyglądały zupełnie inaczej, kiedy w bitwach uczestniczyły setki różnych jednostek... Lecz wrócić z oprawą na miarę dzisiejszych czasów. Z istnienia takich oczekiwań wśród graczy niewątpliwie zdają sobie sprawę panowie z Black Hole Studios. Jest to węgierska firma, w której skład, co ciekawe, wchodzą maniakalni gracze StarCrafta ze szczytów list Battle.netu oraz, co jeszcze ciekawsze, pan Andrew Vanja. Dla niektórych może to być nazwisko słyszane pierwszy raz, lecz wystarczy rzucić kilka tytułów filmowych, których ten osobnik był producentem: seria Rambo, Szkarłatna Litera, Evita, Die Hard with a Vengeance, Terminator 3 – a wszystko staje się jasne. Teraz, mając za sobą wielkiego producenta filmowego jakim jest Cinergi Pictures Enternaiment, Andrew zmienił branżę na gry komputerowe zakładając właśnie Black Hole Studios (wydawcą jego gry będzie Electronic Arts). Czy jego doświadczenie w produkcji filmów odniesie zamierzone skutki? Po przeczytaniu materiałów oraz zagraniu w wersję demo Armies of Exigo myślę, że odpowiedź na to pytanie jest jak najbardziej pozytywna. Ale po kolei.
W świecie Exigo od zamierzchłych czasów trwa walka pomiędzy dwiema stronami. W sumie od tak dawna, że nikt nie pamięta już, kiedy się rozpoczęła. Po jednej stronie barykady stoją siły światła – Imperium, w skład którego wchodzą ludzie, elfy, krasnoludy i gnomy. Siły zła natomiast to nomadyczne Bestie, czyli wszelkiej maści trolle, ogry, jaszczuroludzie, gobliny i demony. I wszystko byłoby dobrze – wszyscy radośnie wyrzynaliby się nawzajem dalej – gdyby nie pewna dziwna rzecz. Otóż w świecie Exigo pojawiła się nowa „rasa”, nazywana przez mieszkańców fantastycznej krainy Upadłymi. To zbieranina dziwnych owado- i alienopodobnych kreatur, których nie interesują podboje czy skarby – a tylko rzeź, ekspansja i znajdywanie nowych źródeł pożywienia. Zatrważająco łatwo zdolni są przekabacać na swoją stronę inteligentne istoty, jak np. elfów czy ludzi, co owocuje mrocznymi elfami i upadłymi rycerzami. Głównym celem Upadłych jest zdobycie magicznego kryształu o nazwie „Serce Voida”, który leży w jednej z twierdz Imperium. Jeśli im się uda – i ludzie, i bestie zostaną skazani na zagładę. Od siebie przyznam, że ci „Upadli” zalatują trochę starcraftowymi Zergami (tym bardziej, że zachowują się jak rój, a kierowani są przez Gniazdo). Jednak ten science-fictionowy powiew świeżości w świecie fantasy wydaje się całkiem niezłym pomysłem.