autor: Patrycja Rodzińska
Shade: Gniew Aniołów - przed premierą
Główny bohater to były najemnik, wynajęty w roli detektywa przez Watykan. Do Stolicy Piotrowej dociera informacja o rzekomym cudzie, jaki miał mieć miejsce w niewielkim miasteczku, gdzieś w północnej Europie, a cuda w XXI wieku to sprawa podejrzana.
Przeczytaj recenzję Shade: Gniew Aniołów - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Strach to business. Zapłacimy każdą cenę, aby go stłumić. Jednak człowiek jest pełen sprzeczności. Boi się bać, a jednocześnie pociąga go to uczucie. Najbardziej lubimy się bać bezpiecznie. Bronimy się przed realnym zagrożeniem – 3 zamki w drzwiach, kraty w oknach, gaz paraliżujący w torebce, a jednak zapotrzebowanie na strach nie spada. Nic nie sprzedaje się tak dobrze jak bezpieczny strach, a najłatwiej jest go nabyć w kinie.
Co ciekawe, już 20 lat po wynalezieniu kinematografu przez braci Lumiere, (nieocenionego wynalazku dla rozwoju strachobusinessu) i projekcji filmu Przyjazd Pociągu, w czasie którego widzowie uciekli z sali projekcyjnej, największą widownię w Anglii oraz w Niemczech gromadziły filmy grozy.
Filmowy monopol na straszenie powoli topnieje, a to za sprawą gier komputerowych. Rzeczywistość pozorna pozwala na dużo więcej niż film – pozwala na aktywne uczestnictwo w bezpiecznym zaciszu swoich czterech ścian.
Skorupka pęka po czterech latach
Na tegorocznych targach gier komputerowych E3 Cenega Publishing na swoim stoisku zaprezentowała cztery dobre tytuły: Creature Conflict: The Clan Wars, Gooka: The Mystery of Janatris, The Roots oraz Shade: Wrath of Angels.
Przy czym największe zainteresowanie graczy oraz prasy wzbudził oraz wzbudza trójwymiarowy horror Shade:Gniew Aniołów, którego premiera będzie miała miejsce w Stanach Zjednoczonych już 1 września, zaś na Starym Kontynencie dokładnie miesiąc później.
Trzeba było czekać, aż cztery lata, aby z projektu gry w końcu wykluło się „coś”, co przybrało realne kształty. Prace nad grą, która pierwotnie miała nosić tytuł „Nefandus”, zostały podjęte przez Black Element Software już w 2000 roku. Jednak BES zmienił całkowicie koncepcję gry i nie zawahał się rozpocząć pracy od początku. Gra, tym razem już pod nowym tytułem Shade: Gniew Aniołów, z nową fabułą oraz z rozszerzonym asortymentem broni i sposobów walki, miała ukazać się w 2003 roku. Niestety, tak się nie stało... a może właśnie stety, ponieważ BES wykorzystał rok opóźnienia na dopieszczenie tak długo wyczekiwanej, singleplayer’owej, przygodowej gry akcji.
Piękny i Bestia na usługach Watykanu
Słów kilka o fabule. Główny bohater, którego poczynaniami kierujemy, to były najemnik, wynajęty w roli detektywa przez Watykan. Do Stolicy Piotrowej dociera informacja o rzekomym cudzie, jaki miał mieć miejsce w niewielkim miasteczku, gdzieś w północnej Europie. Cuda w XXI wieku to sprawa podejrzana, dlatego gracz udaje się pociągiem do owego miasteczka, aby sprawdzić rewelacje, których Watykanowi dostarczył miejscowy ksiądz. Rzeczywiście, cud miał miejsce, jednak z całą pewnością nie był sprawką boską.
Po dotarciu do celu, w kałuży krwi, z śladami zębów na szyi, odnajdujemy zwłoki księdza. Co więcej, zamordowani mieszkańcy „cudownego” miasteczka ożywają, aby utrudnić naszemu bohaterowi poznanie prawdy i rozwiązanie starożytnej zagadki dotyczącej tego miejsca.