autor: Piotr Deja
The Bard's Tale: Opowieści Barda - zapowiedź - Strona 3
„The Bard’s Tale” to absolutna klasyka, która doczekała się dwóch części i dodatku. Jednak nowy TBT to nie będzie po prostu czwarta część, jego autorzy chcą tchnąć powiew świeżości w skostniały rynek cRPG-ów, przedstawić historię zrywającą ze schematami.
Przeczytaj recenzję The Bard's Tale: Opowieści Barda - recenzja gry
Jeśli gracz lubuje się w cRPG-ach, to musi przeżywać ciężkie chwile. Obecnie mówi się przede wszystkim o zmierzchu tego gatunku, o skupieniu się producentów na sieciowej jego odmianie (czyli MMORPG-ach), o ogólnym zaniku jakichkolwiek single-playerowców. Autor zapowiedzi jest właśnie takim graczem – i ze smutkiem patrzy na drogę, jaką zmierza rynek gier komputerowych. Tym bardziej cieszą jakiekolwiek zapowiedzi lub wzmianki o autorach, którzy za główny cel postanowili sobie stworzyć grę o zachwycającej fabule, mnóstwie możliwości, którzy postanawiają nie iść za modą na MMORPG-i i pokazać, co potrafią, jeśli chodzi o tryb dla pojedynczego gracza. Nie to, żebym nie lubił czy nienawidził MMORPG-ów... Po prostu pamiętam, ile przyjemności dawały mi zwykłe cRPG-i i cieszę się, że ktoś jeszcze o nich pamięta. Produkcja gry „The Bard’s Tale” jest właśnie takim powodem do radości. Posiada ona wszystko, co przyzwoita przedstawicielka cRPG posiadać powinna, a nawet wykracza poza te granice. Oczywiście, jeśli to, co mówią jej twórcy, okaże się prawdą.
Tytuł „The Bard’s Tale” jest na pewno znany starszym graczom (tym, którzy wyrośli na Commodore 64 i Amidze). To absolutna klasyka, stworzona przez Michaela Cranforda z Interplay’a i wydana przez Electronic Arts, która doczekała się jeszcze dwóch części i dodatku. Jednak od tego czasu seria nie miała kontynuacji... Ale nowy „The Bard’s Tale” to nie będzie po prostu czwarta część, jak mówi Brian Fargo (współpracował przy „Falloucie”, „Neuromancerze” i „Wastelands”, był też nota bene producentem starego „The Bard’s Tale”). On i jego firma – inXile – chcą tchnąć powiew świeżości w skostniały rynek cRPG-ów, przedstawić historię zrywającą ze schematami. Zamiast nich, skupiono się na fabule pełnej humoru i nowatorskich rozwiązań. Dlatego też mnóstwo czasu włożono w projektowanie samej gry, zanim przystąpiono do jej realizacji.
Tytułowy bohater, jak i jednocześnie postać, w którą się wcielimy, jest bardem. To niezwykły bard. Jego charakter kształtuje profesję, nie odwrotnie. Arogancki, sprytny, człowiek który widział i przeżył wiele, więc z większym dystansem i humorem podchodzi do otaczającego go świata. Pełen uwodzicielskiego wdzięku, żądny sławy, bogactwa i – oczywiście – zainteresowania pięknych dam. Cyniczny i sarkastyczny, lecz w głębi duszy dobry gość. Jak mówi o nim sam Brian Fargo: „To nie jest ktoś, kto by cię okradł, ale na pewno będzie próbował oszukać cię tak, że sam oddasz mu pieniądze”. Jednakże postępowanie bohatera jest uzależnione od gracza. Szczerze mówiąc sam zastanawiam się, czy narzucenie z góry postaci, którą będziemy kierować, nie ograniczy swobody działania... Być może to jest cena, jaką zapłacimy za oryginalną opowieść, którą gra przedstawi? Choć wybór gracz będzie miał na pewno. Przykładem jest podana przez autorów sytuacja z małym szczeniakiem. Za każdym razem (a napotkamy go dwukrotnie) możemy kazać mu odczepić się lub zająć się pieskiem. Okaże się potem, iż piesek może kopać w ziemi i szukać nam skarbów, a także – gdy podrośnie – walczyć. Podobnie też niektóre elementy fabuły pojawią się tylko wtedy, gdy pies będzie naszym towarzyszem.