autor: Maciej Bajorek
Pro Evolution Soccer 4 - przed premierą - Strona 2
Nowa odsłona "Pro Evolution Soccer", najważniejszego konkurenta FIFY budzi wiele emocji. Nie może ich nie budzić zważywszy, że konkurent to w zasadzie jedyny, a chodzą słuchy, że i lepszy...
Przeczytaj recenzję Pro Evolution Soccer 4 - Piłkarski ideał?
Dla Konami Computer Entertainment Tokyo (w skrócie KCET) 2003 był rokiem przełomu. Wydano na PC największe hity z konsol. Głównie z PlayStation. Jednak najważniejszą pozycją, z którą wiązano największe nadzieje z pewnością była gra „Pro Evolution Soccer 3”. Po ogłoszeniu wiadomości o konwersji na PC, wśród graczy zapanowała wielka radość: „Nareszcie będziemy mieli wybór pomiędzy dwoma tytułami: FIFĄ oraz PES! Fantastyczna piłka od Japończyków wreszcie zagości na blaszakach. FIFA do domu!”. Tak oto manifestowano wejście na rynek europejski znakomitej serii. Obawiano się jednego: jak developerzy poradzą sobie z konwersją. Czy będzie można zagrać z powodzeniem na słabszym sprzęcie, czy może potrzeba będzie sprzętu z najwyższej półki sklepowej. Wypuszczenie tytułu do sprzedaży po części potwierdziło obawy graczy. PES 3 wymagał mocnej karty graficznej, co najmniej GeForce’a 3. Do tego nawet na podobnych konfiguracjach sprzętowych gra nie działała w identyczny sposób. Na szczęście sama rozgrywka była bardzo dobra, przyzwoita doza realizmu oraz emocji. Ale jak to bywa, po pewnym okresie czasu wyszły na wierzch największe błędy gry w gameplay’u. Nie były one znaczne, jednak zakłócały nieco jakość rozgrywki. Najbardziej uporczywym był bardzo zawodny system odbioru piłki rywalom przez obrońców. Do tego wprowadzony nowy drybling umożliwiał przejście z piłką niemal przez całe boisko. Nowością w PES 3 było wprowadzenie zasady przywileju korzyści oraz dotknięcia ręką piłki. O ile ten pierwszy był dość dobrze przemyślany, to zagranie ręką już nie. W czasie jednego meczu zdarzało się po kilkadziesiąt takich zagrań. Było to bardzo uporczywe, na czym traciła płynność gry. Pomimo tych i wielu pomniejszych błędów, gra miała się dobrze i cieszyła się znakomitym powodzeniem. Dodatkowo fachowcy oraz spora grupa graczy twierdziła, że gra jest znacznie lepsza niż konkurencyjny produkt, czyli FIFA 2004.
New season begins
Konami oficjalnie zapowiedziało wydanie „Pro Evolution Soccer 4” na PS2, PC oraz – pierwszy raz – XBOX’a. Zdaniem producentów KCET, multiplatformowość sprzyja samej grze. Tradycyjnie gra najpierw pojawi się w Japonii 5 sierpnia, pod nazwą „Winning Eleven 8”, aby następnie zawitać w Europie. Premiera na naszym kontynencie zapowiadana jest na 29 października dla PS2, natomiast na PC ma się ukazać w pierwszych dniach listopada. Nośnik – DVD. Zmiany? Owszem, jest ich bardzo dużo. Są wręcz rewolucyjne. Jest ich tak wiele, że trudno je spamiętać.
Licencje
Pierwszą i najważniejszą zmianą jest zwiększenie liczby dostępnych drużyn klubowych z 64 do 138. Wraz z drużynami narodowymi łącznie będzie dostępnych ponad 200 drużyn. Co ciekawe, niemal wszystkie klubowe będą miały oryginalne nazwy oraz nazwiska zawodników. Kolejną nowością jest wykupienie licencji przez KCET na holenderską Eredivisie NV. Ponoć jest szansa, że ujrzymy włoską Serie A oraz hiszpańską La Primera Division. Oznacza to, że drużyny z tych lig nie dość, że będą miały oryginalne nazwiska, to każdy team będzie posiadał oficjalny strój. Natomiast dokładnie, jakie drużyny będą dostępne oprócz wyżej wymienionych – t ego na razie nie wiadomo. Niestety, „narodówki” nie będą posiadać wszystkich, oryginalnych nazwisk piłkarzy. Przykładowe takie teamy to: Holandia, Niemcy, Serbia i Czarnogóra, Czechy itd. Czyli po staremu. Dodatkowo dostępna będzie jeszcze Łotwa. Zawodnicy grać będą piłkami Adidasa: Roteiro, a także Pelias.