autor: Jacek Chlewicki
Call of Duty: United Offensive - przed premierą - Strona 4
Wielokrotnie nagradzane „Call of Duty” stworzyli spece ze studia Infinity Ward, jednak nad nadchodzącym dodatkiem pt. „Call of Duty: United Offensive” będzie pracować zupełnie inne studio. Czy nowy zespół spełni pokładane w nim nadzieje?
Przeczytaj recenzję Call of Duty: United Offensive - recenzja gry
Gdyby patrzeć na wydarzenia dziejące się w okresie II Wojny Światowej pod kątem większości dostępnych gier, można by odnieść wrażenie, iż konflikt ten był wspaniałą rozrywką. Co prawda ginęli ludzie, ale cóż to znaczy w świetle możliwości uczestnictwa w inwazji w Normandii, podczas walk o Stalingrad, czy o Berlin? W „Medal of Honor: Allied Assault” świetnie przedstawiono działania w północnej Francji. Kto by nie chciał w nich uczestniczyć? Ja bym chciał brać w nich udział, mieć swojego Thomsona i tępić za jego pomocą sługusów Hitlera. Takie błędne i głupie spojrzenie na wojnę kreują wśród graczy gry komputerowe. W swojej ocenie ludzie kierują się tym, co zobaczyli na ekranie monitora i są święcie, a przynajmniej niewątpliwie przekonani, że tak właśnie było – jak w tej grze. Ale od pewnego czasu widać, iż twórcy gier stawiają większy nacisk w swoich produkcjach na realizm rozgrywki, a tym samym na klimat wojny – prawdziwy, tragiczny, uwłaczający podstawowym ludzkim wartościom – jednym słowem samo zło. Producenci starają się naświetlić choć minimalne detale tych katastrofalnych czasów. Jednym się udaje, innym nie (śmieszna gra „Commandos”, czy ubarwiający wojnę „Medal of Honor”). Jednakże na rynku są dostępne gry, które chociaż w pewnych stopniu ukazały wojnę od strony prawdziwej, realnej bez kolorowych upiększeń czy dodatków. Taką grą z pewnością jest hitowy „Call of Duty” od Activision. Po przeszło rocznej przerwie zapowiedziano dodatek do tego majstersztyku FPP osadzonego w realiach II Wojny Światowej. Jego pełna nazwa prezentuje się niezwykle dumnie – „Call of Duty: United Offensive”.
„Call of Duty”, nawet zanim wyszedł na rynek stał się wielkim przebojem. Nad tą grą pracowali chłopaki ze studia Infinity Ward (resztki studia 2015 – mającego na kącie MOH:AA – między innymi ten fakt zapowiadał nadchodzący przebój) pod patronem dystrybutora – firmy Activision. Premiera gry tylko zadośćuczyniła oczekiwaniom, zapowiadany szlagier stał się miażdżącym hitem. O popularności tejże gry zadecydowało bardzo wiele elementów, świetna, klimatyczna oprawa audio-video, ciekawe kampanie, wybór między 3 stronami konfliktu – co owocowało różnorodnością – atmosfera panującej dokoła wojny, wiele efektów urealniających działania podczas walki.
Wielokrotnie nagradzane „Call of Duty” stworzyli spece ze studia Infinity Ward, jednak nad nadchodzącym dodatkiem pt. „Call of Duty: United Offensive” będzie pracować zupełnie inne studio. Mowa tu o Gray Matter Studio, znanym m. in. ze specyficznej strzelaniny osadzonej pół na pół w realiach IIWŚ – „Return to Castle of Wolfenstein”. Powód tej zmiany faktycznie nie jest w zupełności znany, jednak są przypuszczenia jakoby Infinity Ward nie chciało się zabierać za sam dodatek, bo pracują już uparcie nad „Call of Duty 2”. Na tegorocznych targach przedstawiono trailery pokazujące tę grę w akcji. Wszyscy oglądający pokaz byli zachwyceni świetnie ukazaną sceną Bitwy pod Kurskiem (jednym słowem: wielki chaos), czy lotem bombowców B-17. Każdy zauważy, że nadchodzi wielki następca osławionego „Call of Duty”.