autor: Borys Zajączkowski
Doom III - przed premierą
Kolonia Union Aerospace Corporation na Marsie. Zdrada i nikczemny występek doprowadzają do otwarcia bram piekieł, pozwalając demonom i innym niejednokrotnie jeszcze gorszym bestiom wydostać się na zewnątrz i zawładnąć duszami i ciałami kolonistów.
Przeczytaj recenzję Doom III - recenzja gry na PC
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Tak sobie wspominam i tak sobie myślę, że w czasie, gdy na pecetach zagościł przełomowy „Doom” większość z Was, drodzy czytelnicy, na widok impa krzyczałaby: „mamuś, bobo!”. Oczywiście nie piszę tego po to, by kogokolwiek znieważać lat mu ujmując, lecz po to, by humorem odstraszyć nostalgię. Faktem bowiem jest, że „Doom”, który faktycznie zapoczątkował rewolucję trójwymiarową na komputerach, liczy już sobie latek 11, a ja pamiętam – jakby to było wczoraj – pokój na poddaszu u kumpla, 386DX 40MHz, a na nim zapuszczonego świeżutkiego „Dooma”. Tam go pierwszy raz na oczy zobaczyłem.
Jednak pomimo całego nowatorstwa, jakie „Doom” prezentował, nie wywarł on na wszystkich graczach tak wielkiego wrażenia, jak można by się spodziewać. Ale koniec końców byli oni już obeznani z „Wolfensteinem” oraz ze „Spear of Destiny”, a „Doom” samą grywalnością wiele od nich nie odbiegał. Przynajmniej tak było do czasu, kiedy rzesze graczy odkryły tryb gry sieciowej. Ja również wiele dni i połowicznie przespanych nocy zmarnotrawiłem na udowadnianie kumplowi, że celniej od niego strzelam (albo vice versa). Nie bez kozery kolejne produkcje id Software projektowane były coraz to bardziej z myślą przede wszystkim o rozgrywkach sieciowych – na „Quake'u III” skończywszy, który w single-playerze istniał cokolwiek na siłę.
Powrót do źródeł
Jednak po fali gier dedykowanych rozgrywkom sieciowym nastąpił swego rodzaju przesyt, a przynajmniej pojawiła się tęsknota za bardziej fabularnym podejściem do eliminowania przeciwników. Tęsknota ta zaowocowała wieloma tytułami stworzonymi z myślą o spowitych mrokiem duszach pragnących samotniczych przygód. W ten nurt wpisały się lub wpiszą się niebawem takie produkcje jak: „Far Cry”, „Half-Life 2”, „Painkiller”. Nawet „Counter-Strike” przybrał single-playerowe oblicze.