Singles: Flirt Up Your Life - przed premierą - Strona 2
Produkt stworzony na kanwie takich tytułów jak The Sims czy The Partners. Esencją gry jest obserwowanie oraz wpływanie na stosunki pomiędzy dwójką samotnych ludzi, którzy wspólnie wynajęli mieszkanie w jednej z dzielnic wielkiego europejskiego miasta.
Przeczytaj recenzję Singles: Flirt Up Your Life - recenzja gry
Przez długi czas zastanawiałem się, jak napisać tę zapowiedź, by nie odwoływać się co kilka zdań do serii „The Sims”. Doszedłem w końcu do wniosku, iż jest to raczej niemożliwe. Przedstawiany tytuł pełen jest bowiem odwołań do hitu EA. Co więcej, wiele elementów przedstawiono tu niemal identycznie. Autorzy „The Singles” najwyraźniej nie obawiają się posądzenia o dokonanie plagiatu. Swoją drogą to trochę dziwne, że przez tak długi czas nie ukazywały się tytuły, których założenia opierałyby się o jedną z najlepiej sprzedających gier wszechczasów. Mnie do głowy przychodzi tylko dość kiepskawy „The Partners”. Zapowiadana gra jest podobna, wygląda jednak na to, że w przeciwieństwie do tamtego tytułu nie zostanie pożarta przez recenzentów. „The Singles” raczej nie będzie miał większych szans w konkurowaniu z drugimi „Simsami”, ale z pewnością znajdą się osoby, które zapragną bliżej go poznać.
Na pierwszy rzut oka zapowiadany tytuł przypomina dodatek „Sims: Randka”. Mamy bowiem dwójkę bohaterów - Mike’a i Lindę. Esencją gry będzie obserwowanie i wpływanie na zachodzące między nimi relacje. Rozpoczynając zabawę, zobaczymy ich wprowadzających się do nowego mieszkania w jednym z dużych europejskich miast. Początkowo zupełnie się nie znają, a zdecydowali na zamieszkanie pod wspólnym dachem wyłącznie z przyczyn finansowych. Od gracza będzie zależało, w jakim stopniu nasi bohaterowie się poznają i czy w ogóle będą tolerowali swoją obecność. Pomimo tego, iż autorzy „The Singles” zapowiadają dużą dowolność w operowaniu tymi postaciami, to jednak ich relacje będą w pewien sposób ograniczone. Znajomość Lindy i Mike’a będzie zmierzała w jednym z pięciu odgórnie ustalonych kierunków. A są to: romans, przyjaźń, seks, kłopoty i rozrywka.
Początkowo wszystko to się może wydawać dość trywialne. Mam jednak nadzieję, że gry nie będzie się dało poznać w kilka dni. Na szczęście autorzy przygotowali wiele „niespodzianek”, które z pewnością ją uatrakcyjnią. Najciekawszą z nich wydaje się możliwość wyboru typu charakteru każdej z postaci. Dzięki temu możliwe będzie obserwowanie relacji pomiędzy, dajmy na to, zestresowanym nerwusem a ponętnym wampem. Wybrana cecha charakteru będzie się również wiązała z pracą. Podobnie jak w przypadku serii „The Sims”, nasi bohaterowie będą musieli zarabiać na przysłowiowy chleb. Przypuszczam nawet, że gra od razu przydzieli im odpowiednie stanowiska (np. osobie stonowanej i inteligentnej posadę prawnika, a obdarzonej wysoką charyzmą -agenta ubezpieczeniowego czy sprzedawcy). Na wyborze charakteru proces kreacji obu postaci nie skończy się. Pozostaje jeszcze wygląd, ubiór... Z pewnością jednak to osobowość będzie najważniejsza. Ciekawi mnie natomiast, jak zostanie rozwiązane sterowanie nad przedstawionymi indywidualnościami. Na pierwszy rzut oka wszystko to przypomina... tak, dobrze myślicie - „Sims”. Podobnie jak w serii EA, gracz będzie mógł ingerować w najdrobniejsze elementy życia swych „podopiecznych”, ale i pozostawiać im wolną rękę, a skupić się na obserwacji i ewentualnie polepszaniu ich stylu życia.