autor: Krzysztof Bartnik
Command & Conquer: Generals - Zero Hour - przed premierą - Strona 2
Pierwszy oficjalny dodatek do strategii czasu rzeczywistego Command & Conquer: Generals. Oferuje on fanom tego tytułu poprawiony silnik graficzny, trzy nowe kampanie oraz szereg innych unowocześnień.
Przeczytaj recenzję Command & Conquer: Generals - Zero Hour - recenzja gry
Zarówno developer, jak i wydawca dobrze sprzedającej się gry, mają zazwyczaj dwa wyjścia: albo zajmą się przygotowaniem dodatku do swojego dzieła, albo rozpoczną prace nad drugą częścią. W końcu jeżeli na dany tytuł wciąż jest popyt, to znaczy, że trzeba go wykorzystać – prawa rynku są nieubłagane. Gracze zwykle nie mają nic przeciwko takim praktykom. Chcą przecież dobrze bawić się przy komputerze, nawet jeśli czasami oznaczałoby to przymrużenie oka na dwójkę w nazwie programu czy nowy podtytuł. Popatrzcie zresztą na Warcraft III i The Frozen Throne. Blizzard wydał dodatek, który dla niektórych osób „na spokojnie” mógłby być czwartą częścią serii, a dla innych stanowi tylko rozszerzenie pomysłów z oryginału, jakie powinny być zaimplementowane już wcześniej. Fani ochoczo ruszyli jednak do sklepów po „starego-nowego” Warcrafta, gdyż obok takich pozycji nie można przejść obojętnie...
Premiera pełnej wersji C&C: Generale miała miejsce w lutym bieżącego roku. Prasa i gracze stwierdzili jedno: rewolucji w gatunku strategii czasu rzeczywistego nie ma, jest tylko solidna, rzemieślnicza robota. Nie przeszkodziło to jednak samej grze, która odniosła ogólnoświatowy sukces i znalazła miliony nabywców. Mało kto zdawał sobie sprawę z faktu, że - w czasie kiedy całość zajmowała wysokie miejsce na listach bestsellerów – studio EA Los Angeles (dawne EA Pacific) rozpoczęło już prace nad pełnoprawnym rozszerzeniem, noszącym nazwę Zero Hour. I znów, zaplanowane nowości wystarczyłyby za kolejną odsłonę cyklu Command & Conquer, a mamy do czynienia „jedynie” z add-onem.
„Godzina Zero”, tak jak oryginalna produkcja, pozwoli nam stanąć na czele jednej z trzech walczących frakcji: Stanów Zjednoczonych, Chin i organizacji terrorystycznej zwanej Global Liberation Army (GLA). Po zainstalowaniu dodatku dostaniemy zupełnie nową kampanię single player, składającą się z 15 zróżnicowanych scenariuszy (po pięć na stronę). Przyjdzie nam m.in. zniszczyć amerykańską flotę wojenną na Morzu Śródziemnym, przejąć wrogi pociąg i wedrzeć się do bazy nuklearnej GLA, zdobyć potężne działo, siejące postrach wśród jednostek powietrznych przeciwnika, czy zniszczyć komórkę szpiegowską w Kairze. Według zapowiedzi, przejście kampanii dla pojedynczego gracza powinno zająć około 30 godzin – całkiem nieźle.
Autorzy postarali się również o przygotowanie nowych jednostek, budynków, czy upgrade’ów, które powinny podnieść przyjemność płynącą z grania i wprowadzić do niej pożądany powiew świeżości. Strona chińska dostanie na przykład olbrzymi śmigłowiec bojowy, który może zostać wyposażony w rozmaite uzbrojenie, a nawet... propagandowy głośnik! Jego zadaniem jest „uświadomienie” jednostek przeciwnika o jedynej słusznej drodze, a przez to – ich przejęcie. Śmigłowiec może także zrzucać ze swojego pokładu bomby z napalmem oraz służyć jako transportowiec, przewożący piechotę (ta może z jego pokładu ostrzeliwać przeciwnika) lub czołgi. Armia chińska będzie dysponowała również jeepem Banshee. Posłuży on do szybkich zwiadów terenu, zaś uzbrojenie, którym dysponuje, świetnie nada się do wprowadzania zakłóceń w systemie celowniczym wrogich oddziałów. Nowością po tej stronie barykady będzie również Centrum Internetowe – owa struktura zapewni szybkie przypływy potrzebnej gotówki, a także pomoże przy ustaleniu lokalizacji bazy wroga.