Oceniamy wczesny dostęp gry Fortnite – z małej chmury duże zombie
Czy milion graczy może się mylić? Fortnite to obok Playerunknown’s Battlegrounds największa niespodzianka wakacji. Przetestowaliśmy nowe dzieło Epic Games w ramach wczesnego dostępu i... mamy mieszane uczucia.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
- nowa produkcja studia Epic Games, twórców serii Gears of War;
- tytuł we wczesnym dostępie;
- na razie Fortnite’a można tylko kupić, ale po premierze gra ma być darmowa;
- rozgrywka łączy elementy survivalu, strzelanki, kooperacyjnej gry akcji i free-to-play;
- w tej chwili dużo grindu, mniej zawartości;
- komiksowa oprawa graficzna;
- humorystyczna opowieść o burzach, które przyniosły ze sobą zombiaki;
- polska wersja językowa.
Fortnite to gra pełna sprzeczności. Powstaje od sześciu lat, a ciągle jest niedopracowana. Ukazała się we wczesnym dostępie, choć stoi za nią duża firma. Kładzie nacisk na co-op, ale często bawimy się solo. Kopiuje od wszystkich, a mimo to robi świeże wrażenie. Wreszcie, choć składa się z przeciętnych elementów, te składają się na przyzwoitą całość. Dodatkowo, gdybym miał obstawiać, powiedziałbym, że sieciowa gra akcji z zombie to w 2017 roku przegrana sprawa – okazuje się jednak, że Epic Games trafiło z tematem i przekonało graczy do swego nowego dzieła. Pytanie: czy twórcom uda się zatrzymać ich na dłużej?
No dobrze, to czym Fortnite jest? Łatwiej odpowiedzieć na pytanie... czym nie jest, bo wpływów innych gier i gatunków mamy tu co niemiara. Przede wszystkim to w założeniu darmowa produkcja survivalowa (póki co płatna), w której w czteroosobowych grupach walczymy z zombiakami (zwanymi tu „pustakami”), zbieramy surowce i stawiamy proste umocnienia chroniące kluczowy punkt na mapie – niekoniecznie w tej kolejności.
Poza strzelankowym fundamentem drugą osią rozgrywki jest rozbudowa bazy – zbieramy więc, niczym w mobilnych pozycjach kolekcjonerskich, postacie niezależne (z obowiązkowymi wariantami – rzadki, pospolity; jedna gwiazdka, kilka gwiazdek), różne rodzaje doświadczenia i masę surowców do craftingu. Nie zabrakło również elementów hazardowych, zużywania się przedmiotów czy bonusowych misji, na które wysyłamy podopiecznych. To wszystko Epic Games serwuje w ramach wczesnego dostępu, z zaletami i wadami tego modelu. A ten, co by o nim nie mówić, ma w sobie jakąś magię, która zadziałała i w tym przypadku.
CZY TO STEAM?
Fortnite to bodaj największa gra we wczesnym dostępie, które nie ukazała się na platformie Steam (obok Star Citizena). Na pecetach tytuł dostępny jest tylko poprzez specjalną aplikację studia Epic Games, dającą również możliwość odpalenia Paragona, czyli darmowej produkcji typu MOBA tego samego studia.
Na tę burzę zbiera się już od 6 lat
Zaprezentowana w grze historia jest prosta i ma drugorzędne znaczenie. Oto w wyniku niejasnych wydarzeń ludzkość została zdziesiątkowana przez katastrofalne burze, pełne fioletowych chmur i pustaków, czyli fortnite’owych odpowiedników zombie. My stajemy na czele niewielkiej grupki ocaleńców i realizując misje fabularne, poznajemy kolejne fragmenty fabuły, przy okazji spotykając zabawne postacie niezależne. Choć dialogi i kryjąca się za nimi opowieść są przeciętne i sztampowe, całość ratuje niezły humor, dobrze współgrający z komiksową stylistyką oprawy graficznej. Fortnite to dużo żartów – oto za skrzynki, z których losujemy różne fanty, służą gadające lamy-piniaty, a naszym głównym współpracownikiem jest nieśmiała Rey, czyli gadający robot-dron. Szkoda tylko, że choć większość wypowiedzi została nagrana po polsku, to jednak... część nie. Uroki wczesnego dostępu – nie jedyne w tej grze.
FORTNITE W PIGUŁCE
Rozgrywka prowadzona jest na dwóch płaszczyznach. W strzelankowej trafiamy wraz z trzema innymi graczami na zamkniętą mapę, na której mamy proste zadania do wykonania – najczęściej sprowadzające się do obrony wyznaczonego miejsca przed hordami zombie. Aby poradzić sobie z pustakami, przygotowujemy się, zbierając surowce (drewno, metal, kamienie), a następnie wznosimy proste umocnienia i rozstawiamy pułapki wokół celu.
Po zaliczeniu misji wracamy do naszego huba – gdzie zarządzamy bazą. Tutaj przyjmujemy kolejne zadania, odblokowujemy odkrycia wzmacniające bohaterów, losujemy nagrody (rozbijając urocze piniaty), wybieramy pomocników i rozwijamy postacie oraz broń. Obie te płaszczyzny są równie ważne, choć pierwszej poświęcamy znacznie więcej czasu.
Nie jest tajemnicą, że twórcy mają problem z ukończeniem Fortnite’a. Już dwa lata temu pokazali fragmenty rozgrywki, które przypominały to, czym gra jest dzisiaj. Minęły 24 miesiące, a premiery jak nie było, tak nie ma. Studio Epic Games pracuje nad swoją produkcją już sześć lat i nadal nie wiadomo, jak długo to jeszcze potrwa. Wypuszczenie tego tytułu we wczesnym dostępie to świetna okazja, żeby wreszcie dokończyć projekt, który ewidentnie w normalny sposób powstać nie może. Ma to swoje zalety, ale ma też wady.