Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Fortnite: Save the World Przed premierą

Przed premierą 22 sierpnia 2017, 15:06

Oceniamy wczesny dostęp gry Fortnite – z małej chmury duże zombie

Czy milion graczy może się mylić? Fortnite to obok Playerunknown’s Battlegrounds największa niespodzianka wakacji. Przetestowaliśmy nowe dzieło Epic Games w ramach wczesnego dostępu i... mamy mieszane uczucia.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

FORTNITE W SKRÓCIE:
  1. nowa produkcja studia Epic Games, twórców serii Gears of War;
  2. tytuł we wczesnym dostępie;
  3. na razie Fortnite’a można tylko kupić, ale po premierze gra ma być darmowa;
  4. rozgrywka łączy elementy survivalu, strzelanki, kooperacyjnej gry akcji i free-to-play;
  5. w tej chwili dużo grindu, mniej zawartości;
  6. komiksowa oprawa graficzna;
  7. humorystyczna opowieść o burzach, które przyniosły ze sobą zombiaki;
  8. polska wersja językowa.

Fortnite to gra pełna sprzeczności. Powstaje od sześciu lat, a ciągle jest niedopracowana. Ukazała się we wczesnym dostępie, choć stoi za nią duża firma. Kładzie nacisk na co-op, ale często bawimy się solo. Kopiuje od wszystkich, a mimo to robi świeże wrażenie. Wreszcie, choć składa się z przeciętnych elementów, te składają się na przyzwoitą całość. Dodatkowo, gdybym miał obstawiać, powiedziałbym, że sieciowa gra akcji z zombie to w 2017 roku przegrana sprawa – okazuje się jednak, że Epic Games trafiło z tematem i przekonało graczy do swego nowego dzieła. Pytanie: czy twórcom uda się zatrzymać ich na dłużej?

No dobrze, to czym Fortnite jest? Łatwiej odpowiedzieć na pytanie... czym nie jest, bo wpływów innych gier i gatunków mamy tu co niemiara. Przede wszystkim to w założeniu darmowa produkcja survivalowa (póki co płatna), w której w czteroosobowych grupach walczymy z zombiakami (zwanymi tu „pustakami”), zbieramy surowce i stawiamy proste umocnienia chroniące kluczowy punkt na mapie – niekoniecznie w tej kolejności.

Poza strzelankowym fundamentem drugą osią rozgrywki jest rozbudowa bazy – zbieramy więc, niczym w mobilnych pozycjach kolekcjonerskich, postacie niezależne (z obowiązkowymi wariantami – rzadki, pospolity; jedna gwiazdka, kilka gwiazdek), różne rodzaje doświadczenia i masę surowców do craftingu. Nie zabrakło również elementów hazardowych, zużywania się przedmiotów czy bonusowych misji, na które wysyłamy podopiecznych. To wszystko Epic Games serwuje w ramach wczesnego dostępu, z zaletami i wadami tego modelu. A ten, co by o nim nie mówić, ma w sobie jakąś magię, która zadziałała i w tym przypadku.

CZY TO STEAM?

Oceniamy wczesny dostęp gry Fortnite – z małej chmury duże zombie  - ilustracja #1

Fortnite to bodaj największa gra we wczesnym dostępie, które nie ukazała się na platformie Steam (obok Star Citizena). Na pecetach tytuł dostępny jest tylko poprzez specjalną aplikację studia Epic Games, dającą również możliwość odpalenia Paragona, czyli darmowej produkcji typu MOBA tego samego studia.

Niemiec płakał, jak sprzedawał.

Na tę burzę zbiera się już od 6 lat

Zaprezentowana w grze historia jest prosta i ma drugorzędne znaczenie. Oto w wyniku niejasnych wydarzeń ludzkość została zdziesiątkowana przez katastrofalne burze, pełne fioletowych chmur i pustaków, czyli fortnite’owych odpowiedników zombie. My stajemy na czele niewielkiej grupki ocaleńców i realizując misje fabularne, poznajemy kolejne fragmenty fabuły, przy okazji spotykając zabawne postacie niezależne. Choć dialogi i kryjąca się za nimi opowieść są przeciętne i sztampowe, całość ratuje niezły humor, dobrze współgrający z komiksową stylistyką oprawy graficznej. Fortnite to dużo żartów – oto za skrzynki, z których losujemy różne fanty, służą gadające lamy-piniaty, a naszym głównym współpracownikiem jest nieśmiała Rey, czyli gadający robot-dron. Szkoda tylko, że choć większość wypowiedzi została nagrana po polsku, to jednak... część nie. Uroki wczesnego dostępu – nie jedyne w tej grze.

FORTNITE W PIGUŁCE

Oceniamy wczesny dostęp gry Fortnite – z małej chmury duże zombie  - ilustracja #3

Rozgrywka prowadzona jest na dwóch płaszczyznach. W strzelankowej trafiamy wraz z trzema innymi graczami na zamkniętą mapę, na której mamy proste zadania do wykonania – najczęściej sprowadzające się do obrony wyznaczonego miejsca przed hordami zombie. Aby poradzić sobie z pustakami, przygotowujemy się, zbierając surowce (drewno, metal, kamienie), a następnie wznosimy proste umocnienia i rozstawiamy pułapki wokół celu.

Po zaliczeniu misji wracamy do naszego huba – gdzie zarządzamy bazą. Tutaj przyjmujemy kolejne zadania, odblokowujemy odkrycia wzmacniające bohaterów, losujemy nagrody (rozbijając urocze piniaty), wybieramy pomocników i rozwijamy postacie oraz broń. Obie te płaszczyzny są równie ważne, choć pierwszej poświęcamy znacznie więcej czasu.

Bum.

Nie jest tajemnicą, że twórcy mają problem z ukończeniem Fortnite’a. Już dwa lata temu pokazali fragmenty rozgrywki, które przypominały to, czym gra jest dzisiaj. Minęły 24 miesiące, a premiery jak nie było, tak nie ma. Studio Epic Games pracuje nad swoją produkcją już sześć lat i nadal nie wiadomo, jak długo to jeszcze potrwa. Wypuszczenie tego tytułu we wczesnym dostępie to świetna okazja, żeby wreszcie dokończyć projekt, który ewidentnie w normalny sposób powstać nie może. Ma to swoje zalety, ale ma też wady.

Adam Zechenter

Adam Zechenter

W GRYOnline.pl pojawił się w 2014 roku jako specjalista od gier mobilnych i free-to-play. Potem przez wiele lat prowadził publicystykę, a od 2018 roku pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego. Obecnie szefuje działowi wideo i prowadzi podcast GRYOnline.pl. Studiował filologię klasyczną i historię (gdzie został szefem Koła Naukowego); wcześniej stworzył fanowską stronę o Tolkienie. Uwielbia gry akcji, RPG-i, strzelanki i strategie. Kiedyś kochał Baldur’s Gate 1 i 2, dziś najczęściej zagrywa się na PS5 i od myszki woli pada. Najwięcej godzin (bo blisko 2000) nabił w World of Tanks. Miłośnik książek i historii, czasami grywa w squasha, stara się też nie jeść mięsa.

więcej

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.