autor: Piotr Szczerbowski
Polanie II - test przed premierą - Strona 3
Polanie II to sequel pierwszej całkowicie polskiej strategii czasu rzeczywistego, kontynuujący wszystkie dobre tradycje poprzedniczki.
Przeczytaj recenzję Polanie II - recenzja gry
Po raz pierwszy o kontynuacji rodzimego RTSa, który swego czasu zdobył sobie szacunek nie tylko wśród rodzimych graczy, usłyszałem już ładnych parenaście miesięcy temu. Gdy zaoferowano mi możliwość zapoznania się z beta wersją, przez chwilę zawahałem się nad odpowiedzią. Nie pałam entuzjazmem do rodzimych produkcji, chociaż poprzednie hity spod znaku TopWare (m.in. seria Earth, jedna z moich ulubionych strategii) zapadły głęboko w pamięć. Zdecydowałem się ostatecznie na „tak” i w kilka dni później zabezpieczona lepiej niż dane wywiadu amerykańskiej CIA paczuszka trafiła w moje ręce.
Akcja Polan toczy się w zamierzchłych czasach. W roku 704 w północnej części rodzimych ziem pojawił się odziany w łachmany Obcy. Jako że wymagał pomocy, dobrotliwi ludzie z pobliskiej wioski bez zastanowienia mu ją zaoferowali, a sam Kościej, bo jak się później okazało – tak go nazywano – osiedlił się w zrujnowanym zamku. Nie minęło sporo czasu, a ruiny przeistoczyły się w nową budowlę. To, co wydarzyło się potem, spadło na dobrotliwych mieszkańców jak mlekodajna krowa z jasnego nieba.
Kościej okazał się być wielkim nikczemnikiem. Skrzętnie opracował plan ataku na wioskę i zdobył ją bez najmniejszych problemów, a księcia władającego tymi ziemiami kazał przyprowadzić do siebie. Nie wiadomo po dziś dzień, skąd w jego głowie narodził się pomysł wymazania księcia Mirka z pamięci wszystkich ludzi na ziemi, ani też co tak naprawdę sprawiło, że mu się to nie powiodło. Wiemy tylko tyle, że w parę lat później kapłan o imieniu Mądromił sprowadził Mirka z powrotem na ziemię. Teraz musi on odnaleźć swoich przyjaciół i stawić czoło złemu czarownikowi.
Historia o tyle ciekawa, że traktuje tak naprawdę o nas, Polakach. Już sam tytuł – Polanie II – mówi sam za siebie. Przepełniona mitami, dziwnymi splotami i lekko bajkowym zabarwieniem wydarzeń opowieść jest prologiem właśnie nadchodzącej gry. Może ustępuje troszkę opowiastkom, jakimi raczyli nas mistrzowie scenariusza od takich tytułów, jak choćby Warcraft ]I[, jednak ma nad nimi jedną, wymienioną powyżej, przewagę.
Sama gra natomiast niezmiernie przypadła mi do gustu. Osobiście ostatnia część Warcrafta wywołała u mnie raczej negatywne odczucia, brakowało mi w niej „duszy” dobrej gry. I wydaje mi się, ze dzięki programistom z Reality Pump znalazłem godnego następcę tej piekielnie dobrej serii.
W Polanach głównym surowcem jest... mleko. Bez niego ani rusz – nie można budować domostw ani ćwiczyć dodatkowych wojów. Dlatego zanim przystąpimy do zbrojnej konfrontacji, musimy zatroszczyć się o gospodarcze zaplecze naszej wioski. Kilka krówek zaspokoi potrzeby niewielkiej armii, jednak i kilkoma zwierzakami należy odpowiednio zarządzać. Jeśli wskażemy, by wszystkie pasły się na tej samej łące, zielona trawka szybko zniknie, a nim odrośnie będziemy musieli troszkę poczekać. Samo życie. :-)