Lineage Eternal – godny rywal Lost Ark w walce o tron po Diablo III - Strona 2
Lineage Eternal to kolejna gra MMORPG, która sięga po formułę hack’n’slasha. Firma NCsoft ma w zanadrzu kilka ciekawych pomysłów (np. kierowanie czterema postaciami zamiast jedną), ale starcie z Lost Ark może okazać się bardzo trudne.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
- kolejne MMORPG w rzucie izometrycznym (z rozgrywką przypominającą hack’n’slasha);
- gracz prowadzi czterech bohaterów, przełączając się dowolnie między nimi;
- 20 „klas” (postaci) do wyboru;
- duży nacisk na PvP (np. wracają klany);
- na zwiedzenie czeka rozległy otwarty świat;
- akcja toczy się wiele lat po wydarzeniach z pierwszego Lineage’a;
- użyty zostanie najprawdopodobniej model free-to-play.
Na tegorocznym BlizzConie miłośnicy hack’n’slashy zrozumieli jedną rzecz – pozycja Diablo III wydaje się chwiejna bardziej niż kiedykolwiek, a Blizzard nie ma pomysłu, jak utrzymać dotychczasowego króla na tronie. Przyszłość gry rysuje się w ciemnych barwach, więc tym bardziej warto mieć świadomość istniejących alternatyw. Dziś kontynuujemy przemierzanie Korei w poszukiwaniu „pogromcy Diablo” i przybliżamy kolejnego pretendenta do korony, który być może za jakiś czas sięgnie po serca graczy ponad truchłem gry „Zamieci”, stoczywszy wprzód morderczą walkę z Lost Ark. Mowa oczywiście o Lineage Eternal, które właśnie stało się wdzięcznym tematem na zapowiedź, gdyż niedawno odbyły się koreańskie beta-testy.
Prace nad Lineage Eternal możemy obserwować już od ponad pięciu lat, więc o istnieniu gry wszyscy zainteresowani pewnie doskonale wiedzą. Gdyby jednak trafił się ktoś, kto styka się z owym tytułem po raz pierwszy, zacznijmy od paru wyjaśnień. Tak, to pełnoprawna trzecia odsłona serii Lineage i tak, nadal jest to MMORPG. Jednak zamiast kolejnego (po Lineage II) trójwymiarowego konkurenta World of Warcraft tym razem dostaniemy produkcję w konwencji hack’n’slasha – z rzutem izometrycznym, dynamiczną walką i innymi rozwiązaniami charakterystycznymi dla tego gatunku. Natomiast uniwersum pozostanie to samo – tyle że akcja będzie się toczyć dziesiątki lat po wydarzeniach, w których braliśmy udział w pierwszej odsłonie serii.
Hack’and’slashowy czteropak
Jeszcze dwa miesiące temu wzdrygałbym się przed używaniem terminu „pogromca Diablo” w odniesieniu do jakiejkolwiek gry. Jednak po BlizzConie kondycja Diablo III zaczęła przedstawiać się naprawdę kiepsko. Euforii nie wzbudza ani zapowiedziany zamiast wyczekiwanego rozszerzenia pakiet Przebudzenie Nekromantów, ani dostępne przez zaledwie jeden miesiąc w roku quasi-remake’owe poziomy z aktualizacji Ciemność nad Tristram. Jeśli Blizzard ma jeszcze jakiegoś asa w rękawie, powinien wyciągnąć go czym prędzej...
Już na etapie kreacji postaci zobaczymy element, który mocno wyróżnia Lineage Eternal na tle konkurencji. Zamiast pojedynczego bohatera stworzymy od razu całą czwórkę, by mieć pod ręką „build” na każdą okazję. Tym samym rozpoczynanie zabawy może zająć trochę czasu – zwłaszcza że już w pierwszej wersji beta do wyboru było aż 13 klas postaci spośród docelowych 20 (a właściwie nie tyle klas, co nakreślonych odgórnie imiennych bohaterów o zróżnicowanych umiejętnościach). Wprawdzie większość z nich stanowiła dość powszechne odmiany wojowników i magów – specjalizujących się w stosowaniu różnych typów broni i zaklęć – ale nie zabrakło też ciekawostek, takich jak wykorzystujący dwie gigantyczne tarcze Blok czy wspomagający się magicznymi runami pięściarz Atuba.
Zatrzymajmy się jeszcze przy owym prowadzeniu czterech postaci naraz (tzw. Eternal Team System), bo jest to nie tylko największa, ale również najbardziej kontrowersyjna nowość w Lineage Eternal. Przez większość czasu (a zwłaszcza w toku swobodnej eksploracji) na ekranie widzimy tylko jednego bohatera, ale zdarzają się też sytuacje – np. przemierzanie lochów określonego typu – kiedy cała czwórka podróżuje i walczy ramię w ramię. W obu wypadkach postacie da się zmieniać prawie bez ograniczeń (nie licząc krótkiego czasu na ochłonięcie), używając przycisków od F1 do F4. Gdy drużyna jest w komplecie, nieaktywnymi jej członkami kieruje sztuczna inteligencja, której algorytmy można dostosowywać do własnych preferencji.
Wielu graczy narzeka na ten system przede wszystkim dlatego, że trudno im odejść od starych przyzwyczajeń. Nie jest to jednak wyłącznie czcze marudzenie, gdyż zachodzi również uzasadnione podejrzenie, iż z powodu nowej mechaniki ucierpi głębia rozwoju poszczególnych postaci i ich personalizacji. Mimo to nie brak również zwolenników Eternal Team Systemu, którzy wskazują na bogactwo opcji, jakie może przynieść to rozwiązanie. Zyskać na nim ma szansę taktyczna strona rozgrywki, ponadto stwarza ono okazję do zaprojektowania różnych elementów gry (np. poziomów albo trybu PvP) w interesujący i oryginalny sposób.