Graliśmy w Elex – Gothic w klimatach science fiction na razie nie zachwyca
Po dłuższej sesji oglądania i ogrywania Elex, gry RPG niemieckiego studia Piranha Bytes, trudno uwierzyć, by następny projekt miał być powrotem do formy z czasów Gothica. W wielu aspektach tytuł jeszcze przed premierą wydaje się być przestarzały.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Elex – Gothic odrodził się w nowych szatach
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
- gra RPG z otwartym światem;
- produkcja niemieckiego studia Piranha Bytes;
- zdaniem twórców, Eleksowi będzie bliżej do Gothików niż Risenów;
- akcja na postapokaliptycznej planecie Magalan;
- świat 1,5 raza większy niż ten z Gothica 3;
- tytułowy elex to tajemniczy pierwiastek, dający m.in. magiczne zdolności;
- nacisk na historię głównego bohatera (który ma imię!).
Gdy rok temu przeprowadzaliśmy wywiad z Björnem Pankratzem ze studia Piranha Bytes, powiedział nam, że Elex będzie mieć więcej z Gothica, niż z Risena. Wtedy nieziemsko mnie to ucieszyło – trudno o serię RPG, która mogłaby się w Polsce poszczycić większym kultem. Ale podczas Warsaw Games Week mogłem sam porozmawiać z twórcami, zobaczyć długi fragment rozgrywki i, co najważniejsze, zagrać w nowy projekt niemieckiego studia. I rzeczywiście, niemal od samego początku zabawy trudno nie odnieść wrażenia, że pomimo nowoczesnych technologii i ruin rozwiniętej cywilizacji zaraz wyskoczy na nas zza rogu Diego, Xardas oraz reszta ekipy. Nie otwierajcie jednak szampanów. Choć każdy fan Gothica odnajdzie się tu szybciej, niż zdąży powiedzieć „Witamy w Kolonii”, nie można pominąć faktu, że Elex przejmuje też sztandarowe wady tej serii.
Myślałem, że to się skończyło już dawno temu…
Tym, co rzuca się w oczy na samym początku, jest przestarzała oprawa wizualna. Elex w obecnym stanie (pokazywano nam wersję pre-alfa) mógłby wyjść na konsole poprzedniej generacji, a i tak nie zebrałby laurów za wybitną grafikę. Animacje postaci są toporne, a niektóre tekstury zwyczajnie straszą – jest naprawdę kiepsko. Wiadomo, żaden z tytułów Piranha Bytes (może poza Gothikiem 3) nie wyznaczał na premierę nowych standardów technologicznych, ale ich następny projekt prezentuje się tak, jakby powstawał z myślą o możliwościach PlayStation 3.
Trudno za to przyczepić się do wykreowanego przez deweloperów świata. Widzieliśmy trzy duże regiony – zalesiony, górzysty oraz pustynny – i każdy wyglądał na wypełniony ciekawymi miejscami, potworami do ubicia oraz sekretami do odkrycia. Jest co zwiedzać, bo jak twierdzi Björn Pankratz, świat jest o 1,5 raza większy niż ten z Gothica 3. Poruszać się po nim będziemy na piechotę lub wykorzystując plecak odrzutowy. Intuicyjny w obsłudze, znacząco ułatwia on eksplorację, choć paliwa nie ma zazwyczaj na tyle, by pokonywać za jednym razem naprawdę duże odległości. Przydaje się też, gdy musimy szybko uciekać przed przeważającymi siłami przeciwników.