The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima? - Strona 5
Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?
Zapowiadana premiera gry: jeszcze nie ogłoszona.
Trudno wśród gier AAA z ostatniej dekady wskazać tytuł, który odniósłby równie wielki sukces co The Elder Scrolls V: Skyrim. Owszem, może zdołamy znaleźć produkcje mogące pochwalić się wyższymi ocenami krytyków czy lepszymi wynikami sprzedaży, ale Skyrim i tak będzie wyróżniać się pod jednym szczególnym względem – jako swoisty fenomen „geekowskiej” kultury, nieustannie obecny w naszej świadomości głównie dzięki memom czy modom. Jednak od premiery tej gry minęło już prawie pięć lat, więc uwaga graczy coraz częściej skupia się na przyszłości, a z ich ust regularnie zaczyna padać pytanie: co z The Elder Scrolls VI? Tak właściwie to Bethesda Softworks już udzieliła na nie odpowiedzi i wyjaśniła tę kwestię – firma zamierza wydać jeszcze dwa projekty o randze Skyrima czy Fallouta 4, zanim na dobre weźmie się za nowe „Pradawne zwoje”. Innymi słowy, musimy uzbroić się w cierpliwość jeszcze na ładnych parę lat. Ale dlaczego nie mielibyśmy umilić sobie oczekiwania, gdybając na temat tego, co możemy – i chcemy – zobaczyć w TES VI?
Gdzie?
Podstawowe pytanie w tych rozważaniach powinno brzmieć: gdzie będzie toczyć się akcja kolejnej gry? Do tej pory w głównych odsłonach The Elder Scrolls nie zwiedziliśmy nawet połowy kontynentu Tamriel, więc teoretycznie wybór jest bardzo duży. Trzeba jednak pamiętać, że nie każdy obszar nada się równie dobrze. Wybór krainy Skyrim na miejsce akcji TES V okazał się strzałem w dziesiątkę choćby dlatego, że ojczyzna Nordów z jednej strony reprezentowała coś powszechnie znanego i lubianego (realia jawnie inspirowane skandynawską mitologią), a z drugiej wyraźnie różniła się od sztampowych uniwersów fantasy z konkurencyjnych dzieł i miała silny „charakter”. Poza tym posiadała optymalny rozmiar i idealne naturalne granice, a także była odpowiednio zróżnicowana geograficznie, by zbudować w oparciu o nią grę z otwartym światem, w którym zatracą się miliony osób.
074 (2) Mapa kontynentu Tamriel (według stanu politycznego ze schyłku Trzeciej Ery). Gdzie by tu osadzić akcję kolejnego The Elder Scrolls?
Występowanie poszczególnych prowincji kontynentu Tamriel w serii The Elder Scrolls:
- Cyrodiil – TES IV i Online (całość)
- Czarne Mokradła – TES Online (skrawek)
- Elsweyr – TES Online (skrawek)
- Hammerfell – TES II i Online (spory fragment)
- Morrowind – TES III i Online (większość)
- Puszcza Valen – TES Online (całość)
- Skyrim – TES V i Online (całość)
- Wysoka Skała – TES II i Online (całość)
- Wyspy Summerset – TES Online (skrawek)
Która z „niezagospodarowanych” jeszcze części Tamriel nadałaby się więc na miejsce akcji The Elder Scrolls VI? Sporo spośród rzekomych przecieków, jakie dotychczas się pojawiły, wskazywało na Puszczę Valen (porośniętą gigantycznymi drzewami ojczyznę leśnych elfów), ale stanowi ona raczej wątpliwą opcję. Powód jest prosty – cały obszar tej prowincji udostępniono w The Elder Scrolls Online, a w takiej sytuacji osadzenie tam kolejnej pełnoprawnej gry najpewniej zostałoby źle odebrane jako pójście przez Bethesdę po linii najmniejszego oporu. Dlatego bardziej prawdopodobne wydają się Czarne Mokradła, zwane też Argonią – składająca się w dużej mierze z bagien i innych terenów wodnych ojczyzna grywalnej rasy jaszczuroludzi (Argonian). To nieprzyjazne i egzotyczne, a przy tym rozległe środowisko, które też wyróżniałoby się na tle terytoriów z innych gier fantasy. Powyższe cechy przypisać da się również krainie Elsweyr, czyli siedlisku lubianej przez fanów rasy kotopodobnych Khajiitów, gdzie pustynie przeplatają się z dżunglami. Tylko z rozmiarem jest tutaj problem, bo mowa o obszarze mniej więcej o połowę mniejszym niż Skyrim. Inną opcją – raczej mniej oryginalną – byłby barwny, przesycony magią archipelag Wysp Summerset, będący ojczyzną elfów wysokiego rodu (Altmerów).
Osadzenie akcji na obszarze tak wilgotnym jak Czarne Mokradła dałoby twórcom ciekawe możliwości w kwestii transportu. A gdyby tak gracz miał własną łódź (albo mały statek), którą dałoby się ulepszać i personalizować? (Obrazek z The Elder Scrolls Online)
A przecież na tym możliwości się nie kończą. Trzeba bowiem pamiętać, że świat serii The Elder Scrolls to nie tylko kontynent Tamriel – za morzami znajdują się egzotyczne lądy (opisane pobieżnie w wirtualnych książkach z gier), które również mogłyby się sprawdzić jako miejsce akcji nowej odsłony cyklu. Obiecujący jest zwłaszcza leżący na wschodzie Akavir, przypominający nieco światy z mitologii kultur Dalekiego Wschodu. To stąd wywodzą się walczący katanami wojownicy znani jako Ostrza (elitarna gwardia cesarzy Tamriel), a wśród rdzennych mieszkańców tego lądu występują cywilizacje m.in. smoków-tygrysów (Ka’Po’Tun) i humanoidalnych węży (Tsaesci). Poza tym Akavir byłby o tyle interesujący, że to właśnie tam po finale wydarzeń z Morrowinda miał udać się odrodzony Nerevar – główny bohater trzeciego The Elder Scrolls. Mimo to „przesiadka” z Tamriel na inny kontynent jest mało prawdopodobna. W końcu w ten sposób deweloper zerwałby w dużej mierze z dotychczasowym dorobkiem omawianej serii, co mogłoby odrzucić licznych fanów uniwersum. Z drugiej strony – skoro BioWare odważyło się na przeniesienie akcji do zupełnie innej galaktyki w Mass Effekcie: Andromedzie, to może Bethesda też pozwoli sobie na podobne ryzyko?