autor: Przemysław Zamęcki
Nadciąga gra The Elder Scrolls: Legends - poważny konkurent dla Gwinta - Strona 2
Kolekcjonerskie gry karciane stanowią coraz poważniejszą gałąź wirtualnego rynku. W ślad za Hearthstone’em: Heroes of Warcraft rusza The Elder Scrolls: Legends. Wkrótce doczekamy się także premiery polskiego Gwinta: Wiedźmińskiej gry karcianej.
- kolekcjonerska karcianka korzysta z zawartości wszystkich gier i książek wchodzących w skład cyklu The Elder Scrolls;
- zadaniem kampanii dla jednego gracza jest zapoznanie nas z zasadami rozgrywki;
- talia składa się minimalnie z trzydziestu, a maksymalnie z pięćdziesięciu kart;
- występują ograniczenia dotyczące liczby danych kart w talii;
- każdej tali przypisywana jest jedna z dziesięciu klas na podstawie wyboru dwóch spośród pięciu atrybutów;
- premiera gry najprawdopodobniej nastąpi tej jesieni.
Kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku Richard Garfield pracował nad prototypem nowatorskiej gry karcianej zatytułowanej wtedy Mana Flash, chyba mało kto przypuszczał, że rynek kolekcjonerskich karcianek tak szybko rozwinie się do niebagatelnych rozmiarów. Na Zachodzie dominowały papierowe RPG, w których mistrz gry prowadził kilkuosobową drużynę do walki ze złem, w tak popularnych systemach jak Advanced Dungeons & Dragons 2ed, Pendragon, Ars Magica czy w końcu Warhammer. W Polsce, najpierw za sprawą gier paragrafowych typu Wojownik autostrady, a później dzięki czasopismu Magia i Miecz, nowe, dla niektórych zwariowane hobby także trafiło na podatny grunt. W tym właśnie okresie niszy na rynku RPG szukała także nowo powstała firma Wizard of the Coast, która wkrótce weszła w układ z Garfieldem, wydając Magic: The Gathering – pierwszą i do dzisiaj chyba najpopularniejszą kolekcjonerską grę karcianą, w której dwóch magów walczy ze sobą za pomocą najróżniejszych zaklęć oraz stworów należących do pięciu dominiów. Tytuł bardzo szybko opanował część rynku, przyciągając nowych graczy nie tylko klarownymi zasadami, ale także pięknymi ilustracjami na kartach, niemal hazardowym aspektem przysłowiowego kupowania kota w worku poprzez nabywanie kolejnych boosterów – czyli zestawów kilkunastu losowo pakowanych kart – oraz perspektywą wymiany kart z innymi użytkownikami. W ten sposób nisza wkrótce zdominowała część rynku, a wydawcy prześcigali się w ofercie, próbując uszczknąć dla siebie jak najwięcej. W sklepach pojawiły się nowe tytuły, takie jak Star Wars, oparty na uniwersum firmy White Wolf Rage czy w końcu Doomtrooper – pierwsza gra tego typu z pełną polską lokalizacją. Z czasem część branży zamieniła kartoniki na ich wersje wirtualne lub po prostu dołączyła do nich takowe, dzięki czemu pojedynki można było rozgrywać także w sieci. W ostatnich latach jesteśmy też świadkami boomu na zupełnie nowe tego typu produkcje, przygotowywane od podstaw w postaci elektronicznej, w które chętnie gra coraz więcej osób.
Nie wszyscy wydawcy oczywiście odnoszą na tym polu sukcesy. Triumfy święci Hearthstone: Heroes of WarCraft Blizzarda. Słabiej radzi sobie Might & Magic: Duel of Champions, również udostępniane w formie gry free-to-play. Oddanych graczy znalazło także wiele innych systemów, a aktualnie szczególnie głośno jest o nadchodzących dwóch zupełnie nowych tytułach, odwołujących się do popularnych światów RPG. Pierwszy z nich to nasz rodzimy Gwint, rozwinięcie minigierki będącej jedną z wielkich atrakcji Wiedźmina 3: Dzikiego Gonu, drugi to The Elder Scrolls: Legends.
O Legends po raz pierwszy usłyszeliśmy na ubiegłorocznej konferencji Bethesdy, poprzedzającej targi E3 w Los Angeles. Gra sięgnie do pokaźnej zawartości wszystkich tytułów wchodzących w skład cyklu, od prawie zapomnianej Areny aż po najnowsze, przeznaczone do zabawy w multiplayerze, The Elder Scrolls: Online. Tamriel, czyli kontynent, na którym toczy się akcja serii, jest ogromną, zróżnicowaną i dość dobrze opisaną krainą, z przebogatą historią i tzw. „lore”, z którego czerpią twórcy karcianki. Nie bez powodu jedną z pierwszych atrakcji, dostępnych po rozpoczęciu zabawy, będzie jednoosobowa kampania, pozwalająca zapoznać się nie tylko z bogactwem przedstawionego świata, ale przede wszystkim z regułami tworzenia talii i podstawowymi taktykami. Dire Wolf Digital, studio będące producentem Legends, nie chce bowiem kierować swego nowego dzieła ani tylko do laików, ani do starych wyjadaczy. Autorzy pragną pogodzić obie te grupy, tworząc grę, przy której dobrze bawić się będą zarówno osoby, dla których pojedynki stanowią tylko chwilowe oderwanie się od innych zajęć, bez konieczności zgłębiania wielu taktyk, jak i te lubiące przysiąść i podumać nad skutecznym sposobem eliminowania wrogów.