Widzieliśmy w akcji grę Vampyr – obiecujące RPG z oryginalnym systemem rozwoju postaci - Strona 3
E3 to nie tylko wielkie superprodukcje AAA, na halach można znaleźć też takie perełki jak Vampyr od autorów Life is Strange, który może okazać się najbardziej oryginalnym erpegiem ostatnich lat.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Vampyr – to nie jest RPG, na które czekaliście
Jest rok 1918. Wojenna machina, która przez cztery długie lata zbierała krwawe żniwo w całej Europie, została wreszcie zatrzymana, a Ty możesz w spokoju wrócić do domu, cieszyć się dalszą egzystencją w rodzinnym Londynie i prowadzić praktykę lekarską. Nie brałeś bezpośredniego udziału w walkach i nie ryzykowałeś codziennie swego życia w takim stopniu jak żołnierze z Twojej ojczyzny, ale nie ten fakt sprawił, że udało Ci się przetrwać zawieruchę w jednym kawałku. Jonathanie Reidzie – jesteś wampirem, a to oznacza, że zabić Cię niezwykle trudno.
Vampyr to nowe dzieło Dontnod Entertainment – studia, które w ubiegłym roku zwróciło na siebie uwagę fanów interaktywnych filmów za sprawą przygodówki Life is Strange. Wydawałoby się, że po takim sukcesie niewielka firma powinna pójść za ciosem i migiem wypuścić sequel, tymczasem jej pracownicy postanowili spróbować sił w nowym dla siebie gatunku – nastawionych na akcję gier RPG. Efektem starań Francuzów ma być najambitniejszy produkt w ich skromnym portfolio, który – tak jak niedawna opowieść o nastoletniej Max – może pokazać konkurencji miejsce w szeregu. Vampyr nie będzie deklasować podobnych mu tytułów grafiką, nie weźmie również udziału w wyścigu na największą mapę gier z otwartym światem. Stawia on przede wszystkim na fabułę i dokonywane w trakcie niej wybory. Wybory, które mają znaczenie.
Ileż to już razy słyszeliśmy, że nasze decyzje wpłyną na kształt otaczającego nas świata, a ostatecznie nic z tego nie wychodziło? Dzieło firmy Dontnod wykonuje wreszcie krok we właściwym kierunku – z każdym zabójstwem któregoś z mieszkańców Londynu stolica Wielkiej Brytanii ma stopniowo zmieniać swe oblicze, by w końcu stać się totalną ruiną, z rynsztokami pełnymi trupów i przekradającymi się ulicami stworami, bez ostrzeżenia atakującymi nielicznych ludzi. Jednocześnie Vampyr za pomocą prostego wskaźnika będzie w jasny sposób podpowiadać, jakie jest ryzyko rozkładu w przypadku poszczególnych dzielnic metropolii. Jeśli osiągnie on poziom krytyczny, możemy spodziewać się nieodwracalnych zmian. Co ciekawe, proces da się przyspieszyć poprzez morderstwa. Gdy bohater będzie likwidować bez opamiętania kolejnych cywilów, dany dystrykt szybciej stanie się piekłem na ziemi.