autor: Krzysztof Szulc
Wolfenstein: Enemy Territory - zapowiedź
RTCW: Enemy Territory to samodzielny, oficjalny dodatek do utytułowanej gry akcji. Zawiera on dziesięć nowych misji przeznaczonych dla pojedynczego gracza, dziesięć nowych map dla trybu multiplayer oraz jedną nową, niedostępną wcześniej klasę - covert ops
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
„Return to Castle Wolfenstein” bez wątpienia należy do grona najgłośniejszych i zarazem najlepszych tytułów 2001 roku. Mimo, iż od premiery minął już prawie rok, gra nadal cieszy się ogromną popularnością wśród graczy – zwłaszcza tych, którzy ponad wszystko cenią sobie rozrywkę w trybie on-line. Dla wszystkich, którym na dźwięk słowa „Wolfenstein” szybciej krąży krew w żyłach, a ręce same zaczynają szukać myszki i klawiatury, mam dobre wiadomości – sukces komercyjny gry nie przeszedł niezauważony i od kilku miesięcy trwają intensywne prace na dodatkiem o nazwie „Enemy Territory".
Podobnie jak w przypadku oryginalnego „Return to Castle Wolfenstein”, wydawca - firma Activision – zdecydował się powierzyć opracowanie poszczególnych części składowych gry różnym producentom. Jest to zabieg jak najbardziej słuszny – poszczególni autorzy skupiają się jedynie na tym elemencie, który został im powierzony, wkładają w pracę nad nim całe serce, nie mówiąc o tym, że takie posunięcie prowadzi do zdrowej konkurencji pomiędzy poszczególnymi zespołami. Wszystko po to, by w nasze ręce trafił produkt najwyższej jakości (a w ręce panów z Activision spora ilość gotówki).
W „Return to Castle Wolfenstein: Enemy Territory” możemy wyróżnić trzy elementy, z których każdy opracowywany jest przez inną grupę programistów. Pierwszy z nich to tryb multiplayer przygotowywany przez firmę Splash Damage. Jak wiemy, w RTCW gra dla kilu graczy jest dość nietypowa, gdyż mamy do dyspozycji kilka klas postaci (żołnierz, porucznik, medyk, inżynier), z których każda posiada własne zdolności specjalne i żeby osiągnąć sukces należy umiejętnie wykorzystać atrybuty każdej z nich. W „Enemy Territory” największą innowacją będzie pojawienie się dodatkowej klasy, zwanej „covert-ops specialist”. Nowa postać przypomina znanego z „Team Fortress” szpiega i działać będzie przed wszystkim z ukrycia. Dlatego też automatycznie wyposażona zostanie w pistolet luger z tłumikiem oraz niedostępny dotychczas w trybie multiplayer karabin snajperski. Co więcej, grając tą postacią będziemy mogli przebierać się w uniformy zabitych przeciwników i w ten sposób niepostrzeżenie przenikać w szeregi wroga. Oczywiście należy to robić z zachowaniem ostrożności – medyk, bądź też inżynier biegający ze snajperką będzie wyglądać co najmniej podejrzanie.
Kolejne innowacje dotyczą właśnie postaci inżyniera, która w oryginalnym RTCW potraktowana została trochę po macoszemu. Wszystko wskazuje na to, że tym razem jednostka ta będzie cieszyć się większą popularnością wśród graczy. W „Enemy Territory” inżynier wyposażony zostanie w miny, które będzie mógł rozmieszczać gdzie tylko mu się podoba, a pozostali członkowie drużyny zauważą efekt pracy swojego współtowarzysza w postaci chorągiewki wystającej z ziemi. Z kolei, gdy jeden z „naszych” robiąc krok do przodu usłyszy „klik”, znaczy to, że nastąpił na minę zamontowaną przez przeciwnika. Wówczas to pozostanie jedynie nie ruszać się z miejsca i wezwać własnego inżyniera, by ten rozbroił zabójczą pułapkę. Na tym jednak nie koniec. Inżynier będzie w stanie wznosić pewne struktury, takie, jak na przykład wieże strażnicze lub też mosty, co bardzo często okaże się niezbędne żeby pomyślnie zakończyć misję. W przypadku pozostałych klas postaci, zmiany będą stosunkowo niewielkie. Na przykład żołnierz najprawdopodobniej zostanie jedynie wyposażony w dodatkową broń w postaci karabinu wojsk spadochronowych.