Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 13 maja 2016, 14:30

Graliśmy w Shadow Warrior 2 - sequel lepszy pod każdym względem - Strona 2

Pierwszy Shadow Warrior był oldskulowym remakiem gry z 1997 roku i jako taki nie stanowił produkcji szczególnie ambitnej. Przygotowując „dwójkę”, deweloperzy zmienili jednak dość mocno koncepcję, tworząc strzelaninę bardziej rozbudowaną i otwartą.

SHADOW WARRIOR 2 TO:
  1. lekki, humorystyczny looter shooter, luźno wzorowany na FPS-ie z 1997 roku;
  2. otwarte etapy, których poszczególne elementy są losowane z dużej puli;
  3. nowe umiejętności, premiujące ofensywne podejście;
  4. duże możliwości modyfikacji uzbrojenia dzięki zdobywanym w trakcie rozgrywki kryształom;
  5. efektownie wyglądające, bardzo krwawe starcia z demonami.

Nie będę ukrywać, że fanem remake’ów nie jestem. Gry zmieniają się w błyskawicznym tempie, a próby sprzedawania pomysłów sprzed lat w odświeżonej oprawie zazwyczaj kończą się albo niezadowoleniem fanów oryginału, albo powrotem do mechanik, które dekadę temu może i były powszechne, ale teraz są już przestarzałe. Podobne odczucia miałem podczas kilku sesji z pierwszym Shadow Warriorem: to przyzwoity FPS, oferujący momentami sporo dobrej zabawy, ale jego oldskulowość równie często męczyła, co bawiła. Obawiałem się, że będąca w produkcji kontynuacja powieli wspomniane mankamenty – ale po sesji z drugą częścią w warszawskiej siedzibie studia Flying Wild Hog mogę spokojnie stwierdzić, że tak się nie stanie. Pytanie tylko, na ile bardzo duże zmiany przypadną do gustu fanom oryginalnego Shadow Warriora z 1997 roku...

Choć w „dwójce” ponownie wcielimy się w Lo Wanga, przez kilkadziesiąt minut, jakie spędziłem przy komputerze, nie mogłem odpędzić od siebie myśli, że ta gra spokojnie mogłaby funkcjonować jako spin-off serii Borderlands. To bynajmniej nie przytyk – przy cyklu Gearbox Software bawiłem się wyśmienicie, a deweloperzy z Flying Wild Hog nie kopiują pomysłów na chybił trafił, tworząc własną, specyficzną formułę. Są tu więc znacznie większe obszary, bardziej rozbudowane misje, tony przedmiotów do zebrania oraz broni do ulepszenia czy punkty trafień (które można jednak wyłączyć). W stosunku do liniowego FPS-a, jakim był Shadow Warrior sprzed 3 lat, przeskok wydaje się ogromny. Jednocześnie pozostają elementy niezmienione: gra wciąż czerpie garściami z japońskiej kultury, jest wprost groteskowo brutalna i nastawiona na wesołe parcie naprzód.

Choć etapy będą w pewnym stopniu generowane losowo, klimatycznych lokacji na pewno nie zabraknie.

Nie zabrakło przy tym humoru, który jednak – jak przyznają sami twórcy – będzie trochę grzeczniejszy niż w poprzedniej części. Ale tylko trochę: deweloperzy wprawdzie nie mają zamiaru jechać po bandzie z seksistowskimi czy rasistowskimi żartami, niemniej wyrafinowanego dowcipu też się nie spodziewajcie. Początkowo obawiałem się, że przez ulegnięcie politycznej poprawności „dwójka”, a przede wszystkim jej główny bohater, straci pewien – kloaczny, ale jednak – urok. A później spojrzałem na gwieździste niebo, na którym jedna z konstelacji układała się w wyraźny kształt przyrodzenia, zaś chwilę potem zdobyłem broń o nazwie Demoniczna Rózga, która w sposób pozbawiony jakiejkolwiek subtelności została zaprojektowana na podobieństwo ogromnych męskich genitaliów. Owszem, humor zupełnie niewyszukany, ale od Shadow Warriora trudno oczekiwać czegokolwiek innego. A trzeba przyznać, że zdarzają się i bardziej ostre, bystre żarty z odniesieniami do popkultury – w tym jeden, przy którym musiałem zatrzymać grę, by móc się w spokoju wyśmiać.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.