Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać? - Strona 2
Podczas gdy wszyscy sugerują ucieczkę, my wracamy do Tarkova, by przeanalizować wysyp informacji na temat tej gry. Informacji wskazujących na produkt imponujący w wielu aspektach, ale i coraz bardziej niszowy, coraz mniej przystępny dla większości graczy.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
- RPG-owy rozwój postaci i 150 umiejętności do udoskonalenia;
- prawie 200 modeli broni palnej;
- około 10 misji fabularnych w trybie PvP;
- maksymalnie 5-osobowe zespoły w trybie kooperacji;
- tryb areny do szybkich starć PvP;
- możliwość grania jako scav – dużo słabszą postacią bez ryzyka utraty posiadanego ekwipunku.
Pod koniec zeszłego roku fanów strzelanin FPP zelektryzowała wiadomość o powstającej grze Escape from Tarkov. Zademonstrowane materiały prezentowały świetną oprawę graficzną, niezwykły realizm, elementy RPG i MMO oraz klimaty bliskie kultowemu S.T.A.L.K.E.R.-owi. Dziś wiemy o grze coraz więcej, deweloperzy udzielają szczegółowych odpowiedzi na pytania i publikują swoje dzienniki. Przypomnijmy więc, czym z założenia jest Escape from Tarkov.
Hardkorowe The Division
Escape from Tarkov często porównywane jest ze S.T.A.L.K.E.R.-em albo określane jako kolejna gra jego twórców, ale to mylące opinie, a i sami autorzy mocno się od nich odcinają. W licznej ekipie Battlestate Games znajduje się bowiem tylko jedna osoba pracująca w przeszłości nad Cieniem Czarnobyla, a ogarnięte wojną miasto Tarkov, które pozbawione jest mutantów i którego nie dotknęła apokalipsa, ze S.T.A.L.K.E.R.-em łączy jedynie rosyjska architektura i karabiny Kałasznikowa. Bardziej trafne wydaje się porównanie do Tom Clancy’s The Division – każdy, kto odwiedził Strefę Mroku, gdzie gracze mają pełną dowolność zachowań, w Escape from Tarkov może spodziewać się czegoś podobnego, tylko na o wiele większą skalę.
Wyobraźmy sobie nie specjalnie wyznaczoną strefę PvP (tak jest w The Division), tylko całą grę, łącznie z jej misjami fabularnymi, jako jedną wielką Strefę Mroku, gdzie wraz z wrogimi SI biegają inni gracze, a każdy może nas bezkarnie zastrzelić, pomóc nam lub nas zignorować – zgodnie z własnym sumieniem. Kontrowersyjny niektórym zapewne wyda się fakt, że posiadać mamy tylko jedno życie, a w razie śmierci stracimy wszystko, co akurat przy sobie mieliśmy, bez względu na to, jak cenny i z jakim trudem zdobyty był to sprzęt. Nie będzie żadnego odradzania się, wracania do przerwanej misji czy punktów kontrolnych. Na pocieszenie dodam, że zabraknie też opcji permadeath – nasza postać zachowa swoje statystyki i odblokowane umiejętności, a ukryty w skrzyniach czy ubezpieczony ekwipunek pozostanie z nami.
Czym będzie Escape from Tarkov?
To niezwykle realistyczny symulator walki w trybie FPP o liniowej fabule, z elementami sieciowymi oraz RPG. Akcja ma miejsce w fikcyjnym regionie Norvinsk i jego największym mieście – Tarkovie. Preferencyjne dla obcego kapitału warunki ekonomiczne ściągają w tę okolicę również te niezbyt uczciwe firmy i dochodzi tam do wielkiego skandalu politycznego, który stopniowo przeradza się w otwarty konflikt zbrojny. Po jednej stronie stoi szemrana korporacja Terra Group, po drugiej oficjalne władze Rosji, jednak do walki ruszają wynajęte przez nie armie prywatnych najemników (Private Military Contractors) i odpowiednio są to grupy: USEC oraz BEAR. Gdzieś pomiędzy stoją jeszcze pokojowe siły ONZ, zwykłe gangi bandziorów oraz podejrzani cywile, którzy z jakichś powodów nie ewakuowali się z niebezpiecznego rejonu.
Tarkov staje się miejscem odciętym od świata, wyludnionym, podzielonym niewidzialnymi granicami na strefy kontrolowane przez poszczególne grupy. Gracz wciela się w członka jednej ze wspomnianych organizacji (USEC lub BEAR) i musi się wydostać z zamkniętego miasta, wykonując stopniowo misje (raidy) w jego poszczególnych rejonach, takich jak: przedmieścia, blokowiska, zakłady chemiczne, centrum, osiedle dla dygnitarzy, baza wojskowa i kilka innych.
Każdy zgon ma być dla gracza nauczką i okazją do wyciągnięcia wniosków na przyszłość, bardziej uważnego grania i traktowania realistycznego środowiska gry serio. Jednorazowo na serwerze znajdzie się do 12 kontrolowanych przez uczestników rozgrywki żołnierzy PMC, wykonujących swoje misje, ale to nie wszystko. Grywalna będzie również trzecia frakcja, tzw. scavsi, czyli scavengers (złomiarze, śmieciarze). To cywile lub pospolici bandyci, którzy zostali w mieście i bez skrupułów próbują wzbogacić się kosztem innych, a w grze są jednym z głównych przeciwników sterowanych przez sztuczną inteligencję.