Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 3 grudnia 2015, 15:00

Total War: Warhammer - ujarzmialiśmy orków na mapie strategicznej Starego Świata - Strona 2

Kolejna tajemnica gry Total War: Warhammer została odkryta – widzieliśmy mapę strategiczną w nowej turówce studia Creative Assembly. Rozgrywka po stronie orków może nie stanowi wielkiej rewolucji w serii, ale i tak prezentuje się rewelacyjnie.

Total War: Warhammer zadebiutuje na rynku już w kwietniu przyszłego roku, czyli za niecałe pięć miesięcy – tymczasem ta szalenie obiecująca strategia studia Creative Assembly wciąż skrywa sporo tajemnic. Na szczęście niedawno deweloper ujawnił wreszcie największy sekret gry – mapę strategiczną. W ciągu ostatnich paru miesięcy naoglądaliśmy się efekciarskich bitew między krasnoludami, zielonoskórymi i ludźmi z Imperium, a teraz przekonaliśmy się, jak będzie wyglądać rozgrywka na drugim fundamentalnym planie – z punktu widzenia całego królestwa, zarządzanego w trybie turowym. Wprawdzie nie mogliśmy wziąć spraw w swoje ręce i własnoręcznie pokierować ruchami wojsk i agentów, rozbudową miast, rozwojem technologii etc., ale kilkudziesięciominutowy pokaz wystarczył, by wyrobić sobie wstępną opinię. Demonstracja była tym ciekawsza, że przeprowadzono ją na przykładzie niebywale intrygującej pod względem mechaniki rasy, jaką są zielonoskórzy.

Zacznijmy od spojrzenia na całokształt tego elementu zabawy. Tak jak w poprzednich Total Warach świat możemy oglądać z dwóch perspektyw – małoskalowej dwuwymiarowej mapy, z całym obszarem gry widocznym na ekranie, lub bliższego widoku trójwymiarowego, służącego właściwej rozgrywce. Warhammer pozostaje jeszcze w fazie alfa i pod względem czysto technicznym poziom grafiki wygląda obecnie na zbliżony do tego, co widzieliśmy np. w Rome II, ale całość prezentuje się znacznie bardziej urokliwie. Wszystko dzięki przeniesieniu akcji w realia fantasy. Stary Świat jawi się jako pełen budzących zachwyt krajobrazów i detali, które budują fantastyczny klimat – krasnoludzkie fortece wzniesione wśród gór, pustkowia z ogniskami i koślawymi orkijskimi sztandarami, tańczące nad wybranymi miejscami Wiatry Magii, tu i ówdzie urozmaicenia w postaci ruin, a do tego bohaterowie i bestie należący do różnych ras. Co jednak najważniejsze – dostępny obszar jest wielki i niezwykle zróżnicowany. Zgodnie z oczekiwaniami Creative Assembly udostępni na starcie praktycznie cały Stary Świat, od mroźnej Norski i Pustkowi Chaosu na północy po Tileę i mroczne Złe Ziemie na południu oraz od zielonych wybrzeży Estalii i Bretonni na zachodzie po niebosiężne Góry Krańca Świata na wschodzie.

Total War: Warhammer - ujarzmialiśmy orków na mapie strategicznej Starego Świata - ilustracja #3

Jak dotąd studio Creative Assembly podzieliło się z nami solidną porcją materiałów dotyczących ludzi, krasnoludów i zielonoskórych, a nawet sił Chaosu, natomiast jeszcze prawie nic nie zdradziło na temat nieumarłych z Sylvanii, wiedzionych przez wampirzych lordów. Również prezentacja mapy strategicznej nie przyniosła nowości w tej materii, choć w oku kamery przelatującej nad Starym Światem co jakiś czas pojawiali się bohaterowie reprezentujący tę rasę, a ponadto dało się zobaczyć też pas ziemi splugawionej przez umrzyków.

Rozgrywkę rozpoczniemy od wyboru przywódcy naszej frakcji – tzw. legendarnego lorda (ang. Legendary Lord). Najpewniej każda rasa będzie mieć po dwóch lub trzech liderów; w przypadku zielonoskórych znani są obecnie Grimgor Żelaznoskóry oraz Azhag Rzeźnik. Obaj panowie są orkijskimi wodzami, różniącymi się głównie posiadanymi zdolnościami. Różnice te pogłębią się z czasem, gdy owi bohaterowie zrealizują właściwe tylko sobie łańcuchy zadań, odblokowując po kilka unikatowych bonusów – artefakty, wierzchowce etc. (wszystko to jest rozpisane na ekranie rozwoju postaci). Przykładowo Azhag– którego wybrano do pokazowej rozgrywki – może wejść w posiadanie magicznej korony, odblokowującej całe nowe drzewko umiejętności, związane z mroczną magią. Może też zdobyć budzącą trwogę wiwernę, która czyni tego bohatera jednostką latającą na mapie świata i polu bitwy (co oczywiście oznacza mnóstwo nowych możliwości taktycznych). Twórcy pokazali też finalny etap wyprawy po pewien potężny oręż – co ciekawe, starania o ten artefakt wieńczy bitwa z ludzkimi siłami na Przełęczy Czarnego Ognia (demonstrowanej na pierwszym fragmencie rozgrywki kilka miesięcy temu), analogicznie do serii zadań dla cesarza Karla Franza, władcy Imperium, których celem jest zdobycie legendarnego młota Ghal Maraz.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.