Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Overwatch Przed premierą

Przed premierą 6 listopada 2015, 13:00

autor: Luc

Graliśmy w Overwatch – szykuje się wielki hit od Blizzarda

Wystartowały zamknięte testy pierwszej w historii strzelanki Blizzarda. Już w obecnej formie Overwatch ma naprawdę ogromny potencjał – co potwierdza, że „Zamieć” to prawdziwa fabryka hitów.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry Overwatch – Blizzard pozamiatał

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

OVERWATCH W SKRÓCIE:
  • pierwszoosobowa drużynowa strzelanka;
  • duży nacisk na kooperację;
  • gra w formacie 6 vs 6;
  • dwa różne tryby;
  • 18 unikalnych bohaterów (w przyszłości będzie więcej);
  • 7 oryginalnie wyglądających map;
  • gra trafi na pecety i konsole PS4 oraz XOne.

Od niepamiętnych czasów studio Blizzard kojarzone było z trzema markami – WarCraftem, StarCraftem i Diablo. W ramach tej niezłomnej trójcy wydano kilkanaście produkcji, które za każdym razem nie tylko momentalnie zdobywały serca fanów, ale i bardzo wysoko zawieszały konkurencji poprzeczkę. Po co więc cokolwiek zmieniać? To pytanie twórcy z „Zamieci” być może zadawali sobie od dawna, ale dopiero kilka lat temu uznali, że nadszedł odpowiedni po temu czas. Na rynku pojawiły się Hearthstone oraz Heroes of the Storm, które – choć bazowały na znanych uniwersach – stawiały na całkowicie nowy, nietypowy dla studia model rozgrywki i jak się okazało, był to dopiero początek. Prawdziwą rewolucję zwiastuje Overwatch, zapowiedziany oficjalnie niemal równo rok temu. W trakcie ówczesnego BlizzConu miałem okazję chwilę pograć w tę obiecującą produkcję, ale – szczerze – nie przypadła mi do gustu tak bardzo, jak bym sobie tego życzył. Komu, jak komu, ale Blizzardowi należy się jednak pewien kredyt zaufania, ochoczo uruchomiłem więc Overwatch ponownie podczas trwających właśnie zamkniętych beta-testów.

Za darmo czy nie?

Testujemy Overwatch – szykuje się wielki hit od Blizzarda - ilustracja #1

Aktualizacja: Na BlizzConie oficjalnie potwierdzone zostały plotki, że Overwatch nie będzie grą free-to-play. Zamiast tego trafi do sprzedaży jako tradycyjna produkcja pecetowa i konsolowa.

Boom! Wybuchy idealnie komponują się ze staroegipskimi widokami.

Zamieć na nowym terenie

Na początek krótko wyjaśnijmy, czym Overwatch w ogóle jest, bo jednak gra dość mocno odbiega od formuły, z jaką przez lata kojarzono Blizzard. To nic innego jak drużynowa strzelanka FPP, w której w sześcioosobowych zespołach staramy się nie tylko eliminować przeciwników, ale i wykonywać poszczególne zadania. Tym, co już na samym początku rzuca się w oczy, jest duża ilość grywalnych, unikatowych postaci, które można swobodnie wymieniać podczas meczu – nie ma żadnych ograniczeń co do ich ilości w jednym zespole! Obecnie herosów jest łącznie osiemnastu, a twórcy zdecydowali się na podzielenie ich na cztery odrębne kategorie – atakujących, obrońców, wspierających oraz tanków. Każdy z bohaterów ma swoją delikatnie zarysowaną historię i wyrazistą osobowość, ale na tym jakiekolwiek powiązania z głębszą fabułą się, niestety, kończą. W obecnym stadium rozwoju gra nie oferuje żadnej ścieżki fabularnej i choć w momencie premiery ma się to zmienić, nie liczyłbym na epicką kampanię ze zwrotami akcji – to tytuł czysto multiplayerowy.

Testujemy Overwatch – szykuje się wielki hit od Blizzarda - ilustracja #4

Po zakończonym meczu wybieranych jest kilku najbardziej wartościowych zawodników. Bazując na zadanych, wyleczonych lub przyjętych obrażeniach czy chociażby ilości zabójstw, wszyscy grający mogą wskazać „najlepszego z najlepszych” – jeżeli ten zdobędzie pięć głosów, otrzymuje status „epickiego”. Niestety, póki co nie przynosi to żadnych korzyści poza satysfakcją.

Postacie postaciami, ale czy poza strzelaniem robimy w tej grze cokolwiek innego? Oczywiście! Choć klasycznego deathmatchu w przyszłości wykluczyć się nie da, obecnie Overwatch skupia się przede wszystkim na wspomnianych zadaniach. Na czas beta-testów udostępniono dwa modele rozgrywki – pierwszy polega na zdobywaniu/bronieniu wskazanych punktów na mapie, zaś w drugim jedna z drużyn musi bezpiecznie eskortować specjalny pojazd do finalnej strefy. Nie jest to nic skomplikowanego, jednak wymaga zastosowania przemyślanej taktyki – strzelanie bez opamiętania absolutnie nigdzie nas nie zaprowadzi. W zależności od tego, po której stronie się znaleźliśmy (atakujących lub broniących), warto wybierać różnych bohaterów – niektórzy znacznie lepiej sprawdzają się podczas ofensywy, inni zaś błyszczą po odpowiednim ufortyfikowaniu się. Co istotne, każdego da się bez większych problemów skontrować inną postacią, a dzięki możliwości zmiany sterowanego herosa mamy szansę szybko i skutecznie odpowiedzieć na działania przeciwników. Cóż, przynajmniej w większości przypadków.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.